Hiszpanie wybierają nowy parlament. To będzie koniec dominacji dwóch partii?

Po raz pierwszy w historii hiszpańskiej demokracji szanse na objęcie fotela premiera mają liderzy aż czterech partii.

2015-12-20, 11:03

Hiszpanie wybierają nowy parlament. To będzie koniec dominacji dwóch partii?
W Hiszpanii rozpoczęły się wybory parlamentarne. Foto: PAP/EPA/SERGIO BERRENECHEA

Posłuchaj

W Hiszpanii rozpoczęły się wybory parlamentarne. Relacja Ewy Wysockiej z Barcelony (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Głosowanie rozpoczęło się o godz. 9 i potrwa do godz. 20. Sondaże exit polls pojawią się tuż po zamknięciu lokali wyborczych, a pierwszych częściowych wyników można spodziewać się ok. godz. 21.30.

- Cały proces może się jednak opóźnić, gdyż w tym roku za zliczanie głosów po raz pierwszy odpowiada nowa firma - ocenił dziennikarz i wykładowca akademicki z Gerony Kiko Llaneras.

Uprawnionych do głosowania jest 36,5 mln obywateli, którzy wybiorą 350 członków Kongresu Deputowanych i 208 członków Senatu (pozostałych 58 jest delegowanych przez regionalne parlamenty).

Wynik niedzielnego głosowania jest trudny do przewidzenia. 6-8,5 mln Hiszpanów nie wie, na kogo odda głos.

Ostatnie sondaże wskazywały na zwycięstwo konserwatywnej Partii Ludowej (PP) premiera Mariano Rajoya. Według badania ugrupowanie może liczyć na 25-29 proc. głosów.

Oznacza to, że nie będzie miało absolutnej większości w parlamencie. W poprzednich wyborach z 2011 roku PP zagwarantowała sobie wygodną do rządzenia większość 186 głosów.

Na drugim miejscu w sondażach plasowała się Hiszpańska Socjalistyczna Partia Robotnicza (PSOE) z poparciem na poziomie 21-22 proc.

Niektóre sondaże dawały jednak PSOE ok. 18 proc. poparcia, czyli tyle samo co centroprawicowej, liberalnej partii Ciudadanos, która od 2006 roku działała w Katalonii, ale dopiero pod koniec 2014 roku postanowiła wejść na ogólnokrajową scenę polityczną.

Utworzona na początku 2014 roku antyliberalna, lewicowa Podemos może liczyć na 17,2 proc. W jednej z prognoz Podemos wyprzedzała liberałów.

Koniec dominacji dwóch partii?

Od 1982 roku hiszpański rząd tworzyły na przemian PP lub PSOE, które łącznie zdobywały w wyborach 75-85 proc. głosów.

Jednak poparcie dla socjalistów spadło z 44 proc. w 2008 roku do 28 proc. w 2011 roku. Wynik poprzednich wyborów parlamentarnych był dla PSOE najgorszym od 30 lat. W tym roku grozi mu jeszcze słabszy wynik.

W niedzielę obie partie łącznie mogą zdobyć ok. 50 proc. głosów. Oznaczałoby to koniec systemu dwupartyjnego.

Według analityków wyborcy odwracają się od tradycyjnych partii, chcąc ukarać je za niewystarczające działania podczas głębokiego kryzysu, jaki dotknął kraj w ostatnich latach.

Do 2013 roku Hiszpania była pogrążona w recesji, bezrobocie sięgało 27 proc., a co drugi młody Hiszpan nie miał pracy. Ludzie tracili domy, nie będąc w stanie spłacać kredytów w bankach. Te ostatnie w 2012 roku zostały ocalone dzięki unijnej pomocy wartej 41 mld euro.

Sytuacja gospodarcza zaczęła się poprawiać dwa lata temu. Obecnie wzrost PKB wynosi ponad 3 proc., ale bezrobocie wciąż jest wysokie. W październiku jego stopa wynosiła 21,6 proc. i był to jeden z najwyższych wskaźników w Unii Europejskiej.

2/3 Hiszpanów uważa, że sytuacja polityczna i gospodarcza jest zła lub bardzo zła i nie poprawi się w przyszłym roku. Dlatego wielu obywateli w tych wyborach może dać kredyt zaufania nowym ugrupowaniom.

Jaki rząd, jaka koalicja?

Trudno prognozować, jaki kształt będzie miał następny hiszpański rząd.

REKLAMA

Większość ekspertów skłania się ku twierdzeniu, że Partia Ludowa sformuje kruchy rząd mniejszościowy, który do uchwalania reform będzie potrzebował wsparcia innych partii. Analitycy odrzucają jednak możliwość, by w rządzie znalazło się Podemos.

Wcześniej mówiono, że możliwa jest też koalicja, np. PP i Ciudadanos, przy czym to właśnie liberałowie mieliby decydujący głos przy tworzeniu rządu.

Szef Ciudadanos Albert Rivera w ostatnim dniu kampanii niespodziewanie zasugerował, że jeśli jego partia nie wygra - na co wskazują sondaże - to pozwoli utworzyć rząd PP lub PSOE. Jak oświadczył, jego partia nie zagłosuje przeciw rządowi, lecz wstrzyma się od głosu.

Rivera zastrzegł, że nie poprze rządu, który będzie miał w planach referendum w sprawie niepodległości Katalonii. Jego ugrupowanie powstało, by być przeciwwagą dla ruchów separatystycznych w tym regionie na północnym wschodzie Hiszpanii.

Referendum obiecał niedawno lider Podemos Pablo Iglesias.

PAP, IAR, kk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej