MŚ piłkarek ręcznych 2015: trener polskiej drużyny nie rozpacza. "Jestem dumny"
- Żal mi moich dziewczyn - powiedział po przegranym 22:31 meczu z Rumunią o brązowy medal mistrzostw świata piłkarek ręcznych w Herning selekcjoner polskiej reprezentacji Kim Rasmussen.
2015-12-20, 18:51
Posłuchaj
Rozgrywająca reprezentacji Polski Aleksandra Zych jest zawiedziona, że Polki wrócą do kraju bez medalu (IAR)
Dodaj do playlisty
- Nie jestem rozczarowany wynikiem, jest mi po prostu bardzo smutno, że dziewczynom nie udało się zdobyć, zresztą po raz drugi z rzędu, brązowego medalu, a one na to zasłużyły. Pracowały na niego coraz ciężej, dlatego jest mi ich bardzo żal i jestem nadal z nich bardzo dumny - podkreślił Duńczyk.
Docenił klasę rywala i przyczyn porażki upatrywał w słabym początku w wykonaniu jego podopiecznych.
Powiązany Artykuł
Medal mistrzostw świata nie dla Polek
- Graliśmy dzisiaj przeciwko znakomitemu zespołowi. Nie zaczęliśmy tak, jak to było w wygranych przez nas spotkaniach z Węgrami czy Rosją w ćwierćfinale. Rywalki odskoczyły nam na kilka bramek i ciężko było je dogonić - tłumaczył.
REKLAMA
Widać było także w polskiej drużynie brak boiskowego ogrania w meczach o dużą stawkę.
- Zazwyczaj lepiej gramy, gdy mamy nóż na gardle, ale nie mamy specjalnie doświadczenia w meczach o tak wysoką stawkę. Polskie kluby nie mają tylu okazji, co w innych krajach, uczestniczyć w spotkaniach na najwyższym poziomie, np. w Lidze Mistrzów. Dziś przegraliśmy chociaż zrobiliśmy wszystko, żeby zająć trzecie miejsce, ale to nie wystarczyło - dodał.
Dostrzegł jednak też pozytywne strony turnieju w Danii. - Jasną stroną tego turnieju jest występ młodych zawodniczek, które nabrały doświadczenia. Monika Kobylińska świetnie wprowadziła się do drużyny. Bardzo mnie ucieszyło, że w końcówce dzisiejszego meczu bramkę zdobyła Joanna Gadzina. To dobrze rokuje na przyszłość, ale teraz bardzo współczuję moim zawodniczkom - zakończył Rasmussen.
REKLAMA
bor
REKLAMA