Weź los w swoje ręce i żyj z pasją
Duża odpowiedzialność, ale także wielka satysfakcja, mowa o własnym biznesie.
2016-01-08, 11:31
Posłuchaj
Oto trzy historie przedsiębiorców, których przeżycia mogą być inspiracją do rozwijania własnej działalności gospodarczej.
Oswoić chińskiego smoka
Jeszcze kilka lat temu był szeregowym pracownikiem korporacji, skończył wydział elektryczny politechniki wrocławskiej. A myśląc o współpracy z Chinami, postanowił nauczyć się języka.
- Nauka chińskiego była prowadzona przez nativów, ale po angielsku. W ten sposób powstawało dużo błędów w tłumaczeniu. Gramatyka również była wyjaśniania w porównaniu z językiem angielskim, a to powodowało kolejne komplikacje. Dlatego stworzyłem własną szkołę, przygotowałem sam metodologię – wyjaśnia Cezary Chmielewski, założyciel szkoły Nihao.
Po czterech latach szkoła nauki chińskiego Nihao jest największą w Polsce. Ma 6 oddziałów i kilkudziesięciu lektorów.
REKLAMA
Do tej pory uczyło się u nas ponad 1000 studentów.
Unikatowy, bo polski
Michał Koziołek nadal zapowiada, że skończy architekturę na politechnice, chociaż studiowanie zaczął ponad dekadę temu.
- Tutaj nie możemy się śpieszyć z niczym – mówi.
Czas pochłania mu rysowanie, ale nie domów, a samochodów. Od kilku lat rozwija projekt nowej Warszawy. Samochód jest już w fazie produkcji i będzie pierwszym polskim pojazdem od czasów Poloneza.
REKLAMA
- To są tysiące godzin poświęconych na projekt, godzin pełnych pasji. Projekt tworzymy dla idei – mówi gość radiowej Jedynki.
Kite i DZIKiJEŻ
Bracia Mosurowie po roku studiowania, rzucili naukę, by zająć się kitesurfingiem. W między czasie odkryli filmy 360 stopni. Założyli firmę DZIKiJEŻ, która produkuje niezwykłe obrazy Wrocławia.
- Nazywamy to możliwością teleportowania się w dane miejsce, ponieważ nasza głowa staje się kamerą, bo mamy możliwość rozglądania się po danej lokalizacji – tłumaczy Maciej. A jego brak bliźniak Michał podkreśla, że myśląc o biznesie nie można na początku kalkulować przyszłych zysków, a jedynie stawiać sobie cele, które staną się naszą pasją. - Droga nie była łatwa, zajęło nam to 5 lat, więc najważniejsze, żeby nie blokować się w jakimś środowisku, które do końca może nam nie sprawiać radochy. Nasza szansa może być za zakrętem, wystarczy wystawić nos – zachęca rozmówca.
Przemysław Gałecki, abo
REKLAMA
REKLAMA