Darmowe doładowanie? Uważaj na podstęp
Nieostrożność może nas słono kosztować - ostrzegają Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Urząd Komunikacji Elektronicznej.
2016-01-13, 13:11
Posłuchaj
A chodzi tu zarówno o często nieświadome uruchamianie subskrypcji sms-ów premium, jak i oddzwanianie na nieznane numery.
Bardzo kosztowne sms-y
O tym pierwszym przypadku opowiada Witold Tomaszewski z serwisu telepolis.pl.
- Na stronach internetowych, bardzo często w mediach społecznościowych można znaleźć taką informację: "weź darmowe doładowanie za 20 złotych, wejdź na stronę, wpisz tylko swój numer telefonu". Tak naprawdę w momencie, gdy wczytamy się w regulamin tej usługi to nie polega ona na tym, że dostajemy doładowanie, tylko włączamy subskrypcję sms premium i niestety o fakcie, że to uruchomiliśmy, dowiadujemy się dopiero z rachunku telefonicznego – wyjaśnia gość Jedynki.
Musimy udowodnić oszustwo
A ten może być wysoki, bo koszt jednego takiego sms-a może wynieść nawet 30 złotych brutto. Rachunek trzeba jednak zapłacić, bo inaczej ryzykujemy rozwiązaniem umowy i obciążeniem nas tak zwaną karą umowną. Poza tym możemy jedynie napisać reklamację do firmy, która organizuje daną usługę - wyjaśnia Agnieszka Popławska prawnik z Federacji Konsumentów.
REKLAMA
- Informację o tym, jaki to jest podmiot, jeśli posiadamy tylko czterocyfrowy numer, możemy uzyskać na stronie Urzędu Komunikacji Elektronicznej. I właśnie do takiego podmiotu powinniśmy wysyłać reklamacje. Konsument powinien posiadać dowody, że został celowo wprowadzony w błąd. Może to być zrzut z ekranu z tej pierwszej strony, gdzie była informacja o tym, że koszt wysłania sms-sa jest darmowy. Trzeba też wziąć pod uwagę, że to wprowadzenie w błąd będzie bardzo trudno udowodnić w przypadku, w którym taki zapis znajdował się w regulaminie – podkreśla rozmówczyni.
Lepiej zapobiegać
Sprawa jeszcze bardziej się komplikuje, gdy dany podmiot jest zarejestrowany za granicą, bo wtedy nie podlega on polskiemu prawu. Warto zatem zabezpieczyć się zawczasu.
- Można chyba u każdego operatora wyłączyć sms-y o określonej wartości, albo powyżej jakiejś wartości. Na przykład powyżej 3 zł. Operatorzy pozwalają także na blokowanie subskrypcji sms-ów, czyli płatnych wiadomości przychodzących. Można to wyłączyć przez biuro obsługi klienta. Operatorzy starają się również wprowadzić zabezpieczenia do subskrypcji sms. Jeśli na jakiejś stronie podamy nasz numer, to dostajemy na komórkę sms-a, że właśnie uruchamiamy usługę, która kosztuje nas X – wyjaśnia gość.
Na te numery trzeba uważać
Inną, potencjalnie kosztową, kwestią jest oddzwanianie na nieznane i podejrzanie długie numery telefonów, które często pochodzą z krajów afrykańskich.
REKLAMA
- Operator telekomunikacyjny realizuje zamówione połączenie. Jeżeli konsument oddzwania, to trudno założyć, że operator będzie wiedział, czy konsument chciał zrealizować połączenie, czy też nie. Reasumując konsument musi wykazywać się rozsądkiem. Szczególnie na połączenia z telefonu, o początkowych cyfrach +23 powinniśmy być bardzo ostrożni zarówno przy odbieraniu, jak i przy oddzwanianiu - podkreśla rozmówczyni.
Oszuści dzwonią także z numerów +225, co może sugerować połączenia krajowe z Warszawy. Urząd Komunikacji Elektronicznej przestrzega też przed odpowiadaniem na połączenia przypominających polskie numery telefonów komórkowych, rozpoczynających się np. od cyfr 7 0 3...
Błażej Prośniewski, abo
REKLAMA
REKLAMA