Zamach w Dżakarcie. Trzy osoby zostały aresztowane
Trzech podejrzanych ujęto wczesnym rankiem w ich domach w miejscowości Depok na przedmieściach Dżakarty.
2016-01-15, 09:09
Telewizja Metro TV pokazała skutych kajdankami mężczyzn, konwojowanych przez policjantów. Zatrzymani mieli utrzymywać kontakty ze sprawcami ataków.
Atak Państwa Islamskiego
Przedstawiciel policji generał Anton Charliyan poinformował na konferencji prasowej, że w domu jednego z zabitych napastników znaleziono flagę IS i wszystko wskazuje na to, że udało się ustalić tożsamość wszystkich pięciu zamachowców. Dwóch z nich było wcześniej skazanych i odsiadywało wyroki więzienia za działalność terrorystyczną - dodał generał.
Cihan News Agency/x-news
Państwo Islamskie przyznało się w czwartek do zamachu. W oświadczeniu IS napisało, że "grupa żołnierzy kalifatu w Indonezji uderzyła w zgromadzenie z sojuszu krzyżowców, walczącego z Państwem Islamskim w Dżakarcie". Kilka bomb "eksplodowało, podczas gdy czterech żołnierzy kalifatu dokonało ataku z użyciem broni lekkiej i pasów wybuchowych" - dodano po arabsku.
Dotychczas uważano, iż ugrupowanie to ma w Indonezji jedynie sympatyków, natomiast nie istnieją w tym kraju żadne aktywne komórki zdolne do planowania i dokonywania podobnych ataków - zauważa Associated Press.
REKLAMA
Wybuch w stolicy
W czwartek pięciu mężczyzn dokonało zamachów na kawiarnię i policyjny posterunek w Dżakarcie z użyciem bomb domowej roboty, broni palnej i pasów z ładunkami wybuchowymi. Zginęły dwie osoby, Kanadyjczyk i obywatel Indonezji, a 20 ludzi zostało rannych. Pięciu napastników zostało zabitych. IS oficjalnie przyznało się do zamachów.
W ostatnich latach siły antyterrorystyczne w Indonezji prowadziły skuteczną walkę z ekstremistycznym ugrupowaniem Jemaah Islamiyah, odpowiedzialnym za kilka ataków w tym kraju, w tym za zamachy na Bali w 2002 roku oraz w Dżakarcie w 2009 roku, w których zginęło łącznie 209 osób. Zdaniem ekspertów zwolennicy IS w Indonezji wywodzą się spośród sympatyków właśnie tego ugrupowania.
Kilkuset obywateli Indonezji wyjechało do Syrii, by przyłączyć się do IS. Większość nie wróciła. Policja uważa, że indonezyjski bojownik IS przebywający obecnie w Syrii, Bahrum Naim, mógł zainspirować organizatorów czwartkowych zamachów.
PAP, bk
REKLAMA