Premier Grecji przychylnie o udziale MFW w programie pomocowym
Grecki premier Aleksis Cipras zadeklarował w czwartek swą przychylność dla wyrażanego przez europejskich partnerów Aten postulatu, by Międzynarodowy Fundusz Walutowy uczestniczył w nadzorowaniu realizacji zagranicznego programu pomocowego dla Grecji.
2016-01-21, 14:17
Posłuchaj
Występując na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos Cipras powiedział, że Grecja uważa, iż Unia Europejska mogłaby prowadzić ten program sama, ale akceptuje życzenie innych partnerów, by uczestniczył w tym również MFW.
- Odbyła się długa debata, słyszeliśmy różne poglądy. Niektórzy partnerzy domagali się udziału MFW i zgodziliśmy się na to by porozumienie doszło do skutku. Teraz robimy wszystko co możliwe, by je zrealizować - zaznaczył Cipras.
Uczestniczący w tym samym panelu dyskusyjnym minister finansów Niemiec Wolfgang Schaeuble powiedział, że jego kraj i parlamenty innych państw zgodziły się na pomoc dla Grecji pod warunkiem współudziału MFW, a zwracanie się do Bundestagu o zmodyfikowanie umowy byłoby podobne do "wchodzenia do pokoju pełnego dynamitu z zapaloną świecą".
Przedstawiciele MFW i UE zgłaszali zastrzeżenia do proponowanej reformy greckiego systemu emerytalnego, gdyż ma być ona częściowo finansowana podwyżkami składek pracodawców i pracowników, co mogłoby wyhamować ożywienie gospodarcze i tworzenie miejsc pracy poza szarą strefą.
Sześć tysięcy traktorów na greckich drogach
Rolnicy w Grecji rozpoczęli blokadę dróg w proteście przeciwko zmianom w systemie podatkowym i ubezpieczeniowym, które chce wprowadzić rząd Aleksisa Tsiprasa.
Na drogi wyjechało ponad sześć tysięcy traktorów. Wyznaczono dziesiątki strategicznych punktów. Związki zawodowe greckich rolników i hodowców szykują się także do zablokowania północnej granicy kraju.
REKLAMA
Jeszcze nigdy w Grecji rolnicy tak masowo nie wyjechali traktorami na drogi. W większości są to młode osoby, które tłumaczą, że nie widzą przed sobą przyszłości, bo jeśli rząd wprowadzi proponowane zmiany, to zniszczy krajowe rolnictwo. Zgodnie z przygotowanym projektem reformy, uprawiający ziemię będą musieli oddawać do budżetu państwa łącznie z podatkami i składkami społecznymi ponad 70 procent swoich dochodów, a jeśli doliczyć do tego inne świadczenia i zobowiązania, to okaże się, że ze swojej pracy nie będą mieli żadnego zysku.
"Sytuacja wymyka się spod kontroli"
Organizatorzy protestu, którzy podkreślali wcześniej, że nie chcą stwarzać problemów komunikacyjnych przyznają, że sytuacja wymyka się spod kontroli, bo rolnicy są zdesperowani i rozgniewani. Mówią, że już wczoraj z trudnością ich powstrzymali. - Zrobiliśmy, co było w naszej mocy, aby utrzymać wolny przejazd na drogach, ale rząd musi zająć się naszymi problemami - tłumaczy jeden z organizatorów protestu i zapowiada jego zaostrzenie.
Około tysiąca traktorów ustawionych jest także w Tebach, strategicznym punkcie komunikacyjnym Grecji, gdzie rolnicy czekają na decyzję związkowców dotyczącą dalszych działań.
IAR, abo
REKLAMA
REKLAMA