Powrót do wewnętrznych granic UE to straty dla polskiej gospodarki
Pojawienie się na wewnętrznych granicach Unii Europejskiej kontroli paszportowej i celnej może spowodować wymierne straty w gospodarce – mówi portalowi gospodarka.polskieradio.pl dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek z Konfederacji Lewiatan.
2016-01-26, 17:37
Na pewno ucierpi eksport i polskie firmy transportowe, które znakomicie radzą sobie na rynku nie tylko polskim, ale i europejskim. Pojawią się trudności w branży turystycznej. Ucierpi wymiana naukowa wśród studentów. Będzie trudniej w handlu przygranicznym.
- Po zniesieniu Układu z Schengen na pewno ucierpi eksport. A ponieważ eksport to istotny element naszej gospodarki to ucierpi cała nasza gospodarka. Pojawi się też duża uciążliwość dla całego sektora transportowego. W tej chwili polskie firmy transportowe świetnie sobie radzą na całym unijnym rynku. Ilość przewozów będzie istotnie mniejsza, bo trzeba będzie swoje odstać na granicy – mówi Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek.
W chwili obecnej branża transportowa to około 7% naszego rocznego PKB
- Dzisiaj ze swobodnego przekraczania granic korzysta też ogromna ilość polskich i zagranicznych studentów. Przywrócenie wewnętrznych granic w Unii pewnie nie zahamuje tej naukowej wymiany, ale pojawią się istotne utrudnienia – mówi Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek.
Zdaniem ekspertki Lewiatana ucierpi na pewno lokalny przygraniczny biznes
- Dzisiaj wszyscy ci, którzy prowadzą małe biznesy na granicach z Niemcami czy Czechami lub Słowacją mają po drugiej stronie granicy swoich partnerów biznesowych. Pojawienie się Straży Granicznej i Służby Celnej bardzo utrudni taką współpracę. Będzie mniejszy z pewnością też handel przygraniczny - dodaje gość portalu.
REKLAMA
Jeśli dojdzie do takiej sytuacji, że powstanie mała Strefa Schengen bez udziału w niej Polski, zdaniem ekspertki Lewiatana może okazać się, że na przykład Niemcom bardziej będzie się opłacało poszukać dostawców wśród tej małej strefy.
- Po wprowadzeniu kontroli na granicy polscy poddostawcy komponentów do produkcji w Niemczech będą potrzebowali dłuższego czasu na dostawę. Ponieważ rynek nie znosi próżni to niemiecki przedsiębiorca może znaleźć sobie dostawcę w kraju gdzie granica nie będzie mu przeszkadzać – tłumaczy Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek.
Arkadiusz Ekiert, fko
REKLAMA
REKLAMA