Ekonomiści tłumaczą, dlaczego nagłe rozwiązanie problemu frankowiczów zachwieje polskim złotym i rezerwami NBP
Głównym zagrożeniem dla polskiego sektora bankowego jest ewentualna restrukturyzacja kredytów walutowych według obecnych propozycji - wynika z "Raportu o stabilności systemu finansowego - luty 2016", który dzisiaj przed południem przedstawił Narodowy Bank Polski.
2016-02-10, 14:15
Posłuchaj
̶ Przewalutowanie kredytów mieszkaniowych mogło by wpłynąć na stan rezerw Narodowego Banku Polskiego, a także zachwiać kursem złotego - uważa Magda Polan, ekonomistka Goldman Sachs, dzisiejszy gość Pulsu Gospodarki w Polskim Radiu 24.
Co oznacza dla banków nagłe wprowadzenie ustawy o restrukturyzacji kredytów
̶ Jeśli banki będą musiały zamknąć wszystkie kredyty walutowe, to będą musiały kupić równowartość tych kredytów w walucie obcej, a ich wartość wynosi ok. 160 mld zł - podkreśla ekonomistka.
Posłuchaj
REKLAMA
Zauważa, że banki musiały by z dnia na dzień kupić 160 mld zł we frankach szwajcarskich.
Decyzja o przewalutowaniu oznacza olbrzymią presję na złotego
̶ Te pieniądze przeszły by przez rynek i wywołały olbrzymią presję na złotego – mówi Magda Polan.
Jak duża to presja, trudno oszacować, ale dlatego bank centralny Węgier w takiej sytuacji wkroczył na rynek i zaoferował przejęcie tego popytu, kosztem rezerw banku centralnego.
Tyle, że, jak podkreśla, na Węgrzech popyt na walutę obcą ze strony banków osiągnął ok. 20-25 proc. rezerw walutowych, a w dodatku do tego kraju napływa ok. 4 mld euro z tytułu nadwyżki obrotów bieżących.
REKLAMA
Przewalutowanie kredytów frankowych pochłonęłoby 40 proc. naszych rezerw walutowych
Jak zauważa, w Polsce, taka operacja pochłonęłaby ok. 40 proc. rezerw walutowych.
Posłuchaj
̶ Kredyty frankowe są dobrze spłacane, stopy procentowe w Szwajcarii są ujemne, więc przewalutowanie kredytów mieszkaniowych w tej chwili nie jest potrzebne - twierdzi Mariusz Adamiak, Dyrektor Biura Strategii Rynkowych PKO Banku Polskiego.
REKLAMA
Polska pożyczyła we franku 8 proc. PKB
Podlicza, że polska gospodarka pożyczyła 8 procent swojego PKB we franku szwajcarskim, czyli ma zobowiązanie równe 8 proc. PKB w tej walucie.
̶ Jeśli chcielibyśmy się tego pozbyć, to wartość tej operacji wyniosłaby 8 proc. naszego PKB - mówi.
Franka pożyczyliśmy tanio, musielibyśmy go odkupić drogo
Ale, jak podkreśla, kupiliśmy franka tanio, a musielibyśmy go odkupić drogo.
̶ Gospodarka musiałaby ten koszt ponieść, jeśli chcemy zamknąć ten problem – mówi ekonomista.
REKLAMA
Stąd stawia pytanie, czy robić to w ten sposób teraz i szybko, czy też nie. Przypomina, że na Węgrzech kredyty we frankach stanowiły większą część PKB, były też z coraz większą trudnością obsługiwane przez kredytobiorców i rosła liczba niespłacanych pożyczek, grożąc zdestabilizowaniem sektora bankowego.
Węgrzy stali pod ścianą, Polska - nie
̶ Węgrzy stanęli więc pod ścianą, zaryzykowali, oddali część rezerw walutowych, dokonali przewalutowania, być może po to, aby uchronić się przed jeszcze gorszym scenariuszem – mówi ekonomista.
Polska powinna chronić swoje rezerwy finansowe
̶ Polska nie jest w takiej sytuacji i tutaj zgadzam się z tym z Narodowym Bankiem Polskim. Stąd powinniśmy chronić nasze rezerwy walutowe, nie używać ich do tej operacji, gdyż kredyty są regulowane w dobrym stopniu, odsetki na tych kredytach są bardzo niskie, gdyż Szwajcarzy wprowadzili ujemne stopy procentowe – mówi ekonomista.
Kika miesięcy temu problem był mniejszy
Podobnego zdania jest Witold Gadomski - publicysta ekonomiczny Gazety Wyborczej, który przypomina, że kilka miesięcy temu obecny wicepremier Mateusz Morawiecki nie widział zagrożenia w kredytach frankowych.
REKLAMA
Posłuchaj
̶ Mateusz Morawiecki mówił wtedy, że ta sprawa stopniowo wygaśnie, na razie nic złego się nie dzieje, co prawda wartość kredytów wzrosła, ale oprocentowanie jest coraz niższe, więc raty są do spłacenia – przytacza Gadomski.
Mądre przewalutowanie wzmocniłoby odporność polskiej gospodarki na szoki zewnętrzne
Jednak przewalutowanie kredytów frankowych byłoby korzystane dla gospodarki, jeśli byłyby odpowiednio przeprowadzone - konkluduje Magda Polan ekonomistka Goldman Sachs.
REKLAMA
̶ To trzeba zrobić z tzw. pomyślunkiem, a nie na gorąco, na spokojnie – mówi ekonomistka.
Posłuchaj
Podkreśla, że banki poniosłyby jakiś koszt, ale wzrosłaby odporność polskiej gospodarki na szoki zewnętrzne i na to co dzieje się na rynku walutowym.
REKLAMA
Robert Lidke, jk
REKLAMA