Eksporterzy żywności szukają nowych rynków
Eksport żywności jest kołem zamachowym rozwoju przemysłu rolno-spożywczego - mówili uczestnicy IV Kongresu Eksporterów Polskich.
2016-03-11, 13:08
Posłuchaj
Polska ma dobre produkty i duże jeszcze możliwości zwiększania tego eksportu. Potrzebuje jednak większych zachęt i wsparcia, na przykład poprzez wzmocnienie dyplomacji gospodarczej czy sprawniejsze wykorzystanie pieniędzy unijnych. Głównym odbiorcą naszej żywności są kraje unijne.
- Wysyłamy do Chin, mamy klientów na Ukrainie, w Mołdawii, jednak ponad 85 proc. sprzedaży to sprzedaż na rynki unijne. Nasi główni partnerzy są w Wielkiej Brytanii, Francji, Irlandii, Niemczech - mówi Jan Wolf, dyrektor Działu Eksportu Zakładu SuperDrob Karczew, który wysyła kurczaki na cały świat.
Indywidualne podejście do rynków zagranicznych
Oferta się zmienia tak, by więcej było w niej wartości dodanej. - Kiedy ponad 20 lat temu zaczynaliśmy współpracę z naszym brytyjskim partnerem, wysyłaliśmy głównie surowiec, czyli mięso, filety, nogi z kurczaka. Z biegiem czasu przekształciliśmy współpracę w kierunku produktów przetworzonych, z wartością dodaną. Dostarczamy gotowy towar bezpośrednio na półki sieci sklepowych w Wielkiej Brytanii - podkreśla gość Jedynki.
Eksporterzy coraz częściej uwzględniają indywidualne gusta konsumentów, bo co innego lubią Azjaci, a co innego Europejczycy. - Chińczycy mają nieograniczone zapotrzebowanie na łapki i skrzydełka z kurczaka. Niemcy z kolei na pieczone połówki czy nogi z kurczaka - mówi przedstawiciel eksportera drobiu.
REKLAMA
Ofensywa dyplomacji gospodarczej
Coraz większą rolę w eksporcie polskich produktów odgrywa dyplomacja gospodarcza. - Na pewno jest dużo do zrobienia na rynkach pozaunijnych. Nie da się ukryć, że aktywnie prowadzone jest poszukiwanie nowych rynków w krajach trzecich, przedstawiciele Ministerstwa Rolnictwa i Ministerstwa Spraw Zagranicznych organizują spotkania, jeżdżą na misje gospodarcze, promują naszą żywność na nowych rynkach, bo na terenie Unii Europejskiej jest jej nadmiar - podkreśla Jan Wolf.
Polscy producenci radzą sobie dobrze na zagranicznych rynkach. Nawet rosyjskie embargo zaszkodziło im mniej, niż się obawiano. Niemniej konkurencja na świecie jest ogromna, więc działania marketingowe czy promocyjne muszą być nieustające. Na rynkach pozaunijnych ważną rolę odgrywa wsparcie własnego rządu i Unii Europejskiej.
Aleksandra Tycner, mk
REKLAMA