Kryzys polityczny na Ukrainie. Premier Arsenij Jaceniuk podał się do dymisji
- Podjąłem decyzję o podaniu się do dymisji ze stanowiska premiera Ukrainy - oświadczył Arsenij Jaceniuk w programie telewizyjnym "10 minut z premierem".
2016-04-10, 15:45
Posłuchaj
Arsenij Jaceniuk był premierem Ukrainy od 27 lutego 2014 roku. Wyjaśnił, że postanowił zrezygnować z urzędu, gdyż frakcja parlamentarna Blok Petra Poroszenki wysunęła kandydaturę Wołodymyra Hrojsmana na szefa rządu.
Od lutego na Ukrainie trwa kryzys polityczny. W ogniu krytyki znalazł się rząd Jaceniuka. Zarzuca się mu powolne reformy i niezdecydowanie w zwalczaniu korupcji.
"Rozwiązanie sytuacji nareszcie jest osiągalne"
- Dążenie do zmiany jednego człowieka zaślepiło polityków i sparaliżowało ich wolę wprowadzania realnych przemian. Proces zmiany rządu przekształcił się w bezmyślny bieg w miejscu - stwierdził Jaceniuk w "10 minut z premierem".
Wyraził nadzieję, że po jego dymisji nie dojdzie do destabilizacji sytuacji w kraju i w jak najkrótszym terminie powołany zostanie nowy rząd.
- Rozwiązanie sytuacji nareszcie jest osiągalne. W parlamencie odradza się większość koalicyjna - podkreślił Jaceniuk.
Ustępujący premier podzielił się z telewidzami swoimi planami na przyszłość. Oświadczył, że będzie chciał zająć się m.in. kontrolą działalności koalicji i działać na rzecz zwiększenia zagranicznego wsparcia dla Ukrainy.
- Od dziś widzę swoje zadania szerzej, niż na stanowisku premiera: nowa ordynacja wyborcza, reforma konstytucyjna, reforma sądownictwa i koalicyjna kontrola nad działalnością nowego rządu. Międzynarodowe wsparcie Ukrainy. Członkostwo w Unii Europejskiej i NATO. Jest to część mojego programu - oznajmił.
x-news.pl, RUPTLY
Wieczorem, po ogłoszeniu decyzji o rezygnacji, do Jaceniuka zadzwonił wiceprezydent USA Joe Biden. Rozmowa dotyczyła znaczenia kontynuowania reform gospodarczych i działań na rzecz niezależności energetycznej Ukrainy.
"Przywódcy zgodzili się, że te zmiany muszą być nieodwracalne i że dalszy postęp jest kluczowy, by zapewnić narodowi Ukrainy dostatnią przyszłość" - czytamy w oświadczeniu wydanym przez Biały Dom.
Prezydent liczy na nową koalicję we wtorek
W Kijowie od tygodni trwają rozmowy o nowej koalicji, w której prócz Bloku Petra Poroszenki i Frontu Ludowego Arsenija Jaceniuka uczestniczyła także partia Batkiwszczyna byłej premier Julii Tymoszenko.
To ostatnie ugrupowanie nie doszło do porozumienia z pozostałymi partnerami i Tymoszenko ogłosiła w zeszłym tygodniu, że przechodzi do opozycji. Obserwatorzy ocenili wówczas, że Batkiwszczyna liczy na wcześniejsze wybory parlamentarne.
Petro Poroszenko powiedział w niedzielę, że oczekuje, iż nowa koalicja parlamentarna powstanie w najbliższy wtorek i tego dnia zostanie też ogłoszone nazwisko nowego premiera, który zastąpi dotychczasowego szefa rządu.
- Mam nadzieję, że odpowiedzialni deputowani, którzy - w co wierzę - stanowią w parlamencie większość, utworzą koalicję, przedstawią mi kandydaturę premiera, a ja - co podkreślałem już niejeden raz - będą współpracował z każdym premierem - podkreślił.
Wcześniej prezydent Ukrainy zażądał od parlamentu, by nowa koalicja powstała w jak najkrótszym czasie dając do zrozumienia, że jeśli to nie nastąpi, to podejmie decyzję o rozwiązaniu Rady Najwyższej.
Poroszenko wielokrotnie wypowiadał się przeciwko wcześniejszym wyborom. Argumentował, że mogą one pogorszyć sytuację w kraju i tak trudną w związku z konfliktem zbrojnym z prorosyjskimi separatystami w Donbasie.
IAR, PAP, kk
REKLAMA