Ćwiczenia NATO na Bałtyku. Rosyjskie samoloty nad okrętem USA
Dwa rosyjskie samoloty bojowe wielokrotnie przeleciały w poniedziałek i wtorek w pobliżu amerykańskiego niszczyciela rakietowego USS Donald Cook na wodach międzynarodowych na Bałtyku. Na pokładzie okrętu był polski śmigłowiec. Biały Dom wyraża zaniepokojenie.
2016-04-13, 21:44
Posłuchaj
Informacje potwierdził rzecznik Białego domu Josh Earnest, mówiąc dziennikarzom na codziennym briefingu, że władze USA wiedzą o tym incydencie i że niepokoi je takie zachowanie.
- Ten incydent (...) jest całkowicie niezgodny z profesjonalnymi normami sił zbrojnych operujących w pobliżu siebie na wodach międzynarodowych i w międzynarodowej przestrzeni powietrznej - podkreślił Earnest.
Rzecznik prasowy MON Bartłomiej Misiewicz, pytany, czy do incydentu doszło w czasie szkolenia polskich lotników z amerykańskimi marynarzami, ani nie potwierdził, ani nie zaprzeczył. - To typowe prowokacyjne zachowanie Rosjan demonstrujące wrogość do NATO, o czym od dawna mówiliśmy - skomentował.
W poniedziałek rosyjskie Su-24 przeleciały 20 razy nad niszczycielem USS Donald Cook, zbliżając się na odległość ok. 900 metrów na wysokości ok. 30 metrów. Z powodu działań Rosjan odwołano zaplanowane operacje lotnicze polskiego śmigłowca na pokładzie niszczyciela - podały źródła agencji AP.
"Przesłanie dla Polski"
CNN pisze na swej stronie internetowej, również powołując się na anonimową osobistość amerykańską, że w kołach wojskowych pojawiły się spekulacje, iż ze strony Rosjan było to również "przesłanie do Polski". Według "USA Today" jeden z przedstawicieli sektora obronności USA powiedział, że incydent wydarzył się podczas wspólnych ćwiczeń z Polską i innymi krajami NATO na Bałtyku.
We wtorek wokół amerykańskiego okrętu kilkakrotnie przelatywał rosyjski śmigłowiec, którego załoga robiła zdjęcia. Później tego dnia dwa Su-24 przeleciały nad niszczycielem 11 razy. W pewnej chwili przynajmniej jeden z nich zbliżył się do amerykańskiej jednostki na odległość zaledwie 9 metrów.
Wydaje się, że rosyjskie samoloty nie były uzbrojone, ale nie zareagowały na podjęte przez załogę niszczyciela USS Donald Cook próby skontaktowania się przez radio - wskazują źródła AP.
Będzie oficjalny protest USA?
Agencja pisze, powołując się na anonimowego przedstawiciela amerykańskiego sektora obronności, że dowódca niszczyciela uznał działania Rosjan za niebezpieczne i nieprofesjonalne.
Według tego źródła USA sądzą, że było to naruszeniem porozumienia z lat 70. mającego na celu zapobieganie niebezpiecznym incydentom na morzu. Incydent wydarzył się na wodach międzynarodowych w odległości 70 mil morskich (12 km) od Kaliningradu. USS Donald Cook wyszedł w poniedziałek z portu w Gdyni.
AP pisze, że nie jest jeszcze jasne, czy rząd USA złoży formalny protest przeciwko działaniom Rosjan.
Reuters informuje, również powołując się na anonimową osobistość oficjalną USA, że 12 kwietnia dwa rosyjskie Su-24 bez widocznegoouzbrojenia przeprowadziły "symulowany atak", przelatując tak blisko niszczyciela USS Donald Cook, że wzburzyły koło niego wodę. Po Su-24 nad amerykańskim okrętem siedmiokrotnie przelatywał jeszcze rosyjski śmigłowiec KA-27 (natowskie oznaczenie - Helix), którego załoga robiła zdjęcia.
Źródło, które przekazało te informacje, uznało działania Rosjan za najbardziej agresywny akt w ostatnim czasie - pisze Reuters.
PAP/IAR, to