Nowy Jedwabny Szlak: Chiny i Kazachstan podpisały umowy warte 2 mld dolarów
Chiny i Kazachstan podpisały umowy warte 2 mld USD podczas niedawnej wizyty w Astanie i Ałma Acie szefa komunistycznej partii chińskiego regionu autonomicznego Sinkiang-Ujgur. Mają one znaczenie dla rozwoju Nowego Jedwabnego Szlaku.
2016-05-06, 15:23
Zhang Chunxian, który odwiedził obok Astany także gospodarczą stolicę kraju, Ałma Atę, oświadczył, że zarówno Kazachstan, jak i zachodni chiński Region Autonomiczny Sinkiang-Ujgur skorzystają z rozwoju Nowego Jedwabnego Szlaku. Jest to chińska koncepcja utworzenia sieci dróg lądowych i morskich do Europy, będącej głównym partnerem handlowym Chin.
Chinom zależy na tym, aby jeszcze więcej firm z Sinciangu inwestowało w Kazachstanie - powiedział Zhang i wyraził zadowolenie z ciepłego przyjęcia tych, które już tam działają - pisze w piątek oficjalny dziennik "Xinjiang Daily".
Pięć umów dotyczących energetyki, rolnictwa i przemysłu
Podczas wizyty podpisano pięć umów dotyczących energetyki, rolnictwa i przemysłu, a opiewających na ponad 2 mld dolarów.
Zhang odwiedził też firmę nadzorującą przesyłanie gazu z Azji Środkowej przez Kazachstan do Sinciangu.
Strategicznie położony, zajmujący jedną szóstą powierzchni Chin niespokojny Sincinag na skraju Azji Środkowej graniczy z Kazachstanem, Pakistanem, Afganistanem, Indiami, Kirgistanem, Tadżykistanem i Mongolią. Region ten ma kluczowe znaczenie dla wdrażanej przez Pekin koncepcji Nowego Jedwabnego Szlaku.
Równolegle rozwijanie dróg morskich i lądowych
Koncepcja polegająca na równoległym rozwijaniu dróg morskich i lądowych, określana jest hasłem "jeden pas, jedna droga" - "one belt, one road" w języku angielskim, a po chińsku - "yi dai, yi lu" (ji tai, ji lu). Została ona zaprezentowana oficjalnie przez prezydenta Chin Xi Jinpinga na Uniwersytecie (prezydenta Kazachstanu) Nursułtana Nazarbajewa w Astanie we wrześniu 2013 roku.
Nakreślił on tam wizję nowego szlaku w miejsce starożytnego, którym przez stulecia wędrowały do Europy jedwab i papier, a do Chin m.in. złoto, perfumy, a także idee religijne, a który w praktyce przestał funkcjonować w XV i XVI wieku.
Chinom zależy na stabilizacji w Azji Środkowej
Chinom zależy także na stabilizacji w Azji Środkowej i w samym Sinciangu, w którym stanowiący większość Ujgurzy oskarżają Chińczyków o faworyzowanie napływowych Hanów - rdzennej ludności chińskiej - i tłumienie wyznaniowej oraz kulturowej odrębności tureckojęzycznych Ujgurów. W ostatnich latach w Sinciangu zginęło co najmniej kilkaset osób w niepokojach, o które Chiny obwiniają islamskich bojowników mających powiązania z radykałami w Azji Środkowej.
Organizacje obrońców praw człowieka i emigranci ujgurscy oskarżają Chiny o prowadzenie w Sinciangu represyjnej polityki, która w większym stopniu doprowadza do protestów Ujgurów i niepokojów niż zagrożenie ze strony bojowników muzułmańskich. Chiny zaprzeczają, by ograniczały prawa i represjonowały Ujgurów w Sinciangu.
Zhang odwiedził w Astanie meczet i pogłębił wiedzę - pisze "Xinjiang Daliy" - jak Kazachstan zarządza sprawami wyznaniowymi. W Kazachstanie ponad 60 proc. ludności to muzułmanie; w Sinciangu stanowiący większość Ujgurzy także wyznają islam.
PAP, awi
REKLAMA