Spór o granice Opola
Zaostrza się konflikt o kształt granic Opola. Podczas gdy władze miasta przekonują, że przyłączenie sąsiednich terenów umożliwi m.in. stworzenie nowych miejsc pracy, wójt przyległej do miasta gminy mówi wprost: - To ordynarny skok na kasę. O sprawie rozmawiali w Magazynie Samorządowym wiceprezydent Opola Mirosław Pietrucha i wójt gminy Dobrzeń Wielki Henryk Wróbel.
2016-05-11, 13:00
Posłuchaj
Wiceprezydent Opola, Mirosław Pietrucha zauważył na antenie Polskiego Radia 24, że miasto w ciągu kilku najbliższych lat może przestać się rozwijać. Powodem, według niego, jest obecny układ granic. W rozmowie Pietrucha zapewnił także, że rozwój miasta to rozwój całego województwa, a przesunięcie granic umożliwi pozyskiwanie większych środków europejskich, stworzenie nowych miejsc pracy czy zatrzymanie młodych ludzi wyjeżdzających dziś na studia np. do Katowic czy Wrocławia.
- Chciałbym, żeby poprzez przyłączenie sąsiednich gmin, połączyć potencjał ekonomiczny i społeczny, które w wyniku takiego połączenia mogłyby zaistnieć by nasze województwo mogło się dobrze rozwijać - dodał.
Przeciwnego zdania był wójt gminy Dobrzeń Wielki Henryk Wróbel, który stwierdził, że „są to piękne słowa, które nie gwarantują zupełnie niczego”. - To jest po prostu ordynarny skok na kasę. Jesteśmy gminą zasobną i to sąsiada bardzo kusi. Kusi go, by zająć teren, który jest najbardziej atrakcyjny przede wszystkim podatkowo – powiedział. Dodał, że przesunięcie granic spowoduje utratę 1/3 terenu, 1/3 mieszkańców i 2/3 budżetu gminy. - W konsultacjach ponad 90 proc. mieszkańców zdecydowanie opowiedziało się przeciw zmianom granic gminy – podsumował.
W kwietniu Opole uzyskało pozytywną opinię wojewody opolskiego w tej sprawie. Teraz ostateczną decyzję podejmie szef MSWiA Mariusz Błaszczak.
Więcej w całej rozmowie.
Gospodarzem audycji był Jakub Kukla.
Polskie Radio 24/pr