Ekstraklasa: Górnik Zabrze zapłacił za błędy spadkiem. "Dziś mamy ciężki, smutny dzień"

Górnik Zabrze w przekroju całego sezonu był najgorszą drużyną tego sezonu Ekstraklasy. Reforma ligi spowodowała, że miał swoją szansę jeszcze w ostatniej kolejce, ale tej okazji też nie potrafił wykorzystać. To czarny dzień w historii śląskiego klubu.

2016-05-14, 20:00

Ekstraklasa: Górnik Zabrze zapłacił za błędy spadkiem. "Dziś mamy ciężki, smutny dzień"
Bramkarz Górnika Grzegorz Kasprzik. Foto: PAP/Stanisław Rozpędzik

Posłuchaj

Trener Górnika Jan Żurek nie krył rozczarowania (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Zabrzanie okupowali miejsce w strefie spadkowej od 4. ligowej kolejki, co tylko pokazuje, że przypadku czy braku szczęścia w tym przypadku nie było. Zespół zaczął walczyć dopiero na ligowym finiszu, po podziale punktów. Jednak trudno mówić o walce, skoro w ostatnich dwóch spotkaniach jego piłkarze oddali na bramki rywali ilość strzałów, którą można by pokazać na palcach jednej ręki.

- Wierzyłem, że ta szansa, która istniała przed meczem zostanie wykorzystana. Do przerwy prowadziliśmy 1:0, a ostatnio mieliśmy problem ze zdobywaniem bramek. Zrobiliśmy błąd przy stałym fragmencie gry. Straciliśmy gola, która zdecydował, że Górnika nie będzie w Ekstraklasie w następnym sezonie. Teraz czas na zastanowienie się dlaczego, dlaczego, dlaczego?! Czuję się rozgoryczony, bo to też mój klub. Dziś mamy ciężki, smutny dzień - powiedział po meczu Jan Żurek.

Walka, zaangażowanie - tego części piłkarzy na pewno nie można odmówić, jednak w momencie, w którym potrzebna była piłkarska jakość, zespół zawiódł w komplecie. Nawet Roman Gergel, najlepszy strzelec zespołu, który potrafił wbić cztery bramki Piastowi Gliwice, nie potrafił wykorzystać rewelacyjnej sytuacji z drugiej połowy, dobrze wpisując się w nieporadność całej drużyny. Górnik Zabrze musi zapłacić wysoką cenę za szereg błędów, które zostały popełnione.

REKLAMA

Trzech trenerów w tym sezonie, brak wizji co do tego, jak zbudować zespół, organizacyjny chaos... Zatrudnienie Leszka Ojrzyńskiego nie przyniosło oczekiwanego rezultatu, jego transfery przyniosły kilku zawodników, którzy byli wręcz balastem dla klubu. Przyjście Jana Żurka także nie było magicznym momentem, w którym nagle wszystko zaczęło się układać. Postawiono na szkoleniowca, który nie pracował w Ekstraklasie od lat, w dodatku był on ratownikiem, bo czasu na budowę po prostu zabrakło. Zawodnicy, którzy dołączyli do klubu przed sezonem i w przerwie zimowej, nie potrafili wnieść jakości. A było ich przecież wielu, bo żadna inna drużyna nie skorzystała z tylu różnych piłkarzy w ciągu całych rozgrywek. Atmosfera w szatni także mogła budzić niepokój, bo Żurek odsunął od zespołu Madeja, Korzyma i Golańskiego.

Właściwie każda formacja pokazuje, jak daleko w tym sezonie Górnik był od tego, by można było, że zasługiwał na pozostanie w lidze. Najmniej strzelonych bramek (38), czwarty najgorszy wynik pod względem straconych goli (51), zaledwie 6 wygranych spotkań z 37 możliwych. 

Choć ostatnie miejsce w lidze zajęło Podbeskidzie Bielsko-Biała, to zespół ze Śląska najdłużej pozostawał w strefie spadkowej w całych rozgrywkach, mimo to dostał w samej końcówce sezonu aż dwie ogromne szanse na to, by rzutem na taśmę zostać w Ekstraklasie. Reforma ESA 37 na pewno była rodzajem koła ratunkowego dla tego zespołu, jednak piłkarze Jana Żurka nie potrafili z niego skorzystać. 

14 tytułów mistrza Polski to bardzo odległa historia, a za zasługi dla polskiej piłki nikt nie otrzymuje taryfy ulgowej. Najbardziej musi boleć fakt, że wszystko było w rękach/nogach piłkarzy. Teraz czas na to, by podjąć wiele trudnych decyzji dotyczących tego, jak odbudować klub. Być może spadek będzie okazją do odbudowy drużyny, do zmian, które pomogą zabrzanom wrócić na właściwy tor. Ten, którym jechali w kończącym się sezonie, na pewno nie był odpowiedni.

REKLAMA

Źródło: x-news/Press Focus

Termalica Bruk-Bet Nieciecza - Górnik Zabrze 1:1 (0:1)

Bramki: 0:1 Rafał Kurzawa (23-wolny), 1:1 Wojciech Kędziora (53-głową).

Żółta kartka - Termalica Bruk-Bet Nieciecza: Pavol Stano, Dawid Sołdecki, Jakub Biskup. Górnik Zabrze: Rafał Kurzawa, Armin Cerimagic.

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów 4 397.

Termalica Bruk-Bet Nieciecza: Krzysztof Pilarz - Patryk Fryc, Pavol Stano, Dawid Sołdecki, Sebastian Ziajka - Jakub Biskup (68. Vladislavs Gutkovskis), Mateusz Kupczak, Tomasz Foszmańczyk, Bartłomiej Babiarz (86. Michał Markowski), Martin Juhar - Stefan Nikolic (46. Wojciech Kędziora).

Górnik Zabrze: Grzegorz Kasprzik - Szymon Matuszek (74. Sebastian Steblecki), Bartosz Kopacz, Ołeksandr Szeweluchin, Ken Kallaste - Roman Gergel, Adam Danch, Rafał Kurzawa, Mariusz Przybylski, Armin Cerimagic (78. Michał Janota) - Jose Kante Martinez (63. Szymon Skrzypczak).

ps, PolskieRadio.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej