Wybory prezydenckie w Austrii. Wygrał były lider Zielonych
Kraj jest podzielony na dwie części, ale żadna z nich nie jest ważniejsza od drugiej - w ten sposób Aleksander van der Bellen skomentował wynik wyborów prezydenckich. W drugiej turze głosowania otrzymał on 50,35 procent głosów.
2016-05-23, 21:50
Posłuchaj
Aleksander van der Bellen wygrał wybory prezydenckie w Austrii. Relacja Tomasza Dawida Jędruchowa z Pragi (IAR)
Dodaj do playlisty
Prezydent-elekt powiedział, że ma świadomość, iż wynik wyborczy stawia go przed bardzo trudnym zadaniem. Jednak Aleksander van der Bellen uważa, że to, iż naród jest podzielony, nie musi oznaczać tego, że jest skonfliktowany. W jego ocenie wynik 50 na 50 jest swoistym symbolem tego, że naród stanowią dwie równe połówki, z których żadna nie jest ważniejsza od drugiej. Zwrócił uwagę, że dopiero razem tworzą one jeden kraj.
Prezydent elekt zapewnił również, że jako prezydent będzie zawsze działać dla dobra swojej ojczyzny. Obiecał, że będzie reprezentował Austrię w Europie i na świecie tak dobrze, jak tylko potrafi, zaś w kraju skoncentruje się na tym co łączy Austriaków oraz na wewnętrznej współpracy.
Źródło: RUPTLY/x-news
Alexander Van der Bellen otrzymał 50,35 proc. głosów. Kandydat prawicowo-populistycznej Austriackiej Partii Wolności Norbert Hofer dostał 49,65 proc. - podało austriackie MSW.
REKLAMA
Zwycięstwo Aleksandra van der Bellena jest zaskakujące, ponieważ do Norberta Hofera brakowało mu w niedziele ponad 400 tysięcy głosów. Jednak drogą korespondencyjną oddano ponad 700 tysięcy głosów, co ostatecznie zagwarantowało zwycięstwo byłemu liderowi Zielonych.
Wygrana van der Bellena jest efektem przede wszystkim ogromnej mobilizacji austriackiego społeczeństwa, które postanowiło przeciwstawić się rosnącemu w siłę populizmowi. Od pierwszej tury wyborów realne poparcie dla tego kandydata wzrosło o ponad 15 procent. Poparła go większość wyborców, którzy w pierwszej turze głosowali na innych kandydatów.
Analitycy zwracają uwagę, że choć Aleksander van der Bellen w czasie kampanii krytykował obecny rząd i jego politykę, to jednak jako prezydent będzie raczej zachowawczy i wycofany. Dlatego wielu Austriaków widzi w nim szansę na uspokojenie niepewnej sytuacji politycznej w kraju.
"Coś musimy robić źle"
Przegraną kandydata skrajnej prawicy w wyborach w Austrii "z ulgą przyjął" premier Francji Manuel Valls. - Ulga, że Austriacy odrzucili populizm i ekstremizm. Każdy w Europie musi wyciągnąć z tego wnioski - oświadczył Valls na Twitterze.
REKLAMA
W depeszy gratulacyjnej prezydent Niemiec Joachim Gauck pogratulował Van der Bellenowi zwycięstwa, wyrażając nadzieję, że prezydent Austrii będzie jako "Europejczyk z przekonania" zabiegał o silną Unię Europejską.
Mimo zwycięstwa Van der Bellena, szef słowackiej dyplomacji Miroslac Lajczak wskazał na dobry wynik prawicowo-populistycznego kandydata, twierdząc, że "coś musimy robić źle". - To kontynuacja pewnego trendu - powiedział Lajczak, który jest socjaldemokratą. - Ludzie są rozczarowani tradycyjnymi, standardowymi partiami politycznymi. Naprawdę sądzę, że najwyższa pora, byśmy to przemyśleli, ponieważ najwyraźniej coś musimy robić źle".
Agencja Associated Press pisze, że nawet biorąc pod uwagę przegraną Hofera, jego dobry wynik odzwierciedla poparcie dla antyestablishmentowych partii w Europie, kosztem partii umiarkowanych. Ilustracją niezadowolenia wyborców ze status quo - pisze AP - jest także odpadnięcie w pierwszej rundzie wyborów w ub. miesiącu kandydatów socjaldemokratów i konserwatystów.
"Sygnał przeciw zwrotowi na prawo"
Czescy politycy ocenili, że wygrana Van der Bellena nad Hoferem jest pokonaniem populizmu - pisze agencja CTK. Nowemu prezydentowi wyboru pogratulował premier Bohuslav Sobotka z Czeskiej Partii Socjaldemokratycznej (CSSD), ciesząc się "na dobrą sąsiedzką współpracę". Minister ds. praw człowieka Jirzi Dienstbier (CSSD) również ocenił wybory pozytywnie, twierdząc, że ich rezultat "jest dobry nie tylko dla Austrii, ale całej Europy".
REKLAMA
Szefowa austriackiego dziennika "Der Standard", Alexandra Foederl-Schmid, uważa, że o zwycięstwie Van der Bellena zdecydowali wyborcy, którzy chcieli za wszelką cenę powstrzymać prawicowego populistę Hofera przed zdobyciem fotela prezydenta.
- To było głosowanie przeciwko Hoferowi i dobitny sygnał przeciwko zwrotowi na prawo - powiedziała PAP Foederl-Schmid.
Prezydent Austrii pełni głównie funkcje reprezentacyjne, choć ma uprawnienia aby rozwiązać parlament. Szef państwa jest wyłaniany w wyborach powszechnych od 1951 roku. Wszyscy wybrani od tego czasu prezydenci wywodzili się z Socjaldemokratycznej Partii Austrii (SPOe) lub Austriackiej Partii Ludowej (OeVP), bądź byli popierani przez jedno z tych ugrupowań.
Prezydent Austrii wybierany jest na sześcioletnią kadencję. Ustępujący prezydent Heinz Fischer (SPOe) kończy drugą kadencję, więc zgodnie z prawem nie mógł ubiegać się o kolejną. Drugiej tury wyborów prezydenckich w Austrii nie było od 1992 roku.
REKLAMA
IAR/PAP, to
REKLAMA