Koniec marzeń o unii energetycznej
Niemcy nie chcą wspólnego z Polską i Czechami regionalnego planu na wypadek kryzysu gazowego. A to miał być jeden z głównych elementów unii energetycznej - tak wynika z informacji dziennika "Rzeczpospolita".
2016-06-07, 15:05
Posłuchaj
To nie jest zaskoczenie - komentował gość Polskiego Radia 24 jest Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny portalu biznesalert.pl
- W interesie Niemców jest rozbudowa symbiozy gospodarczej, którą najmocniej widać w sektorze energetycznym z Rosją. A jej rozwój działa na niekorzyść państw takich jak Polska, czy innych krajów z Europy Środkowo-Wschodniej. Do tarć dochodzi od samego początku tworzenia koncepcji unii energetycznej. Kiedy z tą propozycją wyszedł Donald Tusk, liczył na to, że Niemcy ustąpią. Oni nie chcą ustąpić, widać to w planach inwestycyjnych. Nord Stream 2, to nie jedyny pomysł, następne gazociągi, czyli nowe połączenia z Czechami, a potem z południem pokazuje, że ten gazociąg ma zalewać rosyjskim gazem Europę Środkowo-Wschodnia i na to godzą się niemieckie firmy. Angela Merkel milczy, jeśli potwierdzi się, że nie chce zainwestować we wspólne plany bezpieczeństwa energetycznego, to mamy problem – przekonuje gość.
Parlament Europejski jest po naszej stronie, ale…
To stanowisko Niemiec, ale także Francji, Włoch, Belgii czy Austria, może wywoływać konsternację także w kontekście tego, co wydarzyło się wczoraj, czyli zgody unijnych krajów, by Komisja Europejska miała wgląd w międzyrządowe umowy gazowe jeszcze przed ich podpisaniem. Teraz nad tymi propozycjami pochyli się Parlament Europejski.
- Jeśli spojrzeć na głosowania w Parlamencie Europejskim, to on jest raczej przychylny pomysłom wspólnotowym. Tak samo jak jest nie przychylny Nord Stream, w sprawie którego wydał bardzo silną rezolucję. Parlament Europejski jest silą korzystną dla Polski i można oczekiwać, że rozwiązania zostaną przyjęte. Jednak diabeł tkwi w szczegółach. Rada Unii Europejskiej zgodziła się na umowy międzypaństwowe, a co jeżeli będą umowy między firmami, czyli między Gazpromem, a firmą. Cały rynek Europe Środkowo-Wschodniej jest oparty o umowy między przedsiębiorstwami – przypomina ekspert.
REKLAMA
PE swoje stanowisko w tej sprawie ma przedstawić jesienią.
Błażej Prośniewski, abo
REKLAMA