Atak talibów na policjantów w Afganistanie. Wielu zabitych i rannych
Co najmniej 27 osób zginęło, a 50 zostało rannych w samobójczym ataku na przedmieściach Kabulu. Jego celem byli policyjni kadeci. Do ataku przyznali się talibowie.
2016-06-30, 16:44
Posłuchaj
Zamachowiec-samobójca wysadził się w pobliżu drogi, gdy przejeżdżał nią konwój autobusów wiozących policyjnych kadetów. Gdy po pierwszej eksplozji na miejsce zjeżdżali się ratownicy, drugi z zamachowców wjechał w to samo miejsce samochodem wyładowanym materiałami wybuchowymi.
- Usłyszałem głośne uderzenie, a kiedy wyszedłem z domu, drugie uderzenie. Pobiegłem na miejsce. Osobiście ewakuowałem stamtąd jakieś 50 osób. Moje ubranie było całe zakrwawione - mówił jeden ze świadków Mohammad.
Wśród ofiar większość to policyjni kadeci, którzy wracali do Kabulu z uroczystości w sąsiedniej prowincji Wardak. Zamach potępił afgański prezydent Ashraf Ghani, który nazwał go "zbrodnią przeciwko ludzkości". Do ataku przyznali się natomiast talibowie.
Kilkanaście dni temu 14 nepalskich ochroniarzy zginęło w podobnym ataku na minibusy, którymi podróżowali w Kabulu. Z kolei w kwietniu w ataku na kadetów w Dżalalabadzie zginęło 11 osób.
REKLAMA
Afganistan będzie jednym tematów zbliżającego się szczytu NATO w Warszawie. Liderzy krajów Sojuszu mają zastanowić się nad dalszą obecnością w tym kraju a także zdeklarować się co do finansowania afgańskiej armii i policji.
mr
REKLAMA