Ratunek dla polskiego górnictwa? Program dobrowolnych odejść otwiera drogę do restrukturyzacji
Rząd podjął słuszną decyzję, uruchamiając program dobrowolnych odejść w górnictwie, ocenia na antenie radiowej Jedynki Janusz Steinhoff, były wicepremier i były minister gospodarki, obecnie Przewodniczący Rady Krajowej Izby Gospodarczej, który w rządzie Jerzego Buzka - 15 lat temu odpowiadał za restrukturyzację górnictwa.
2016-08-09, 17:57
Posłuchaj
Polski rząd nie może już dotować kopalni, więc w zasadzie nie ma wyboru, musi restrukturyzować firmy wydobywcze.
- Celem jest odzyskanie rentowności, czyli wyeliminowanie tych wszystkich przyczyn, które spowodowały zapaść w polskim górnictwie – zaznacza Janusz Steinhoff, były wicepremier i były minister gospodarki, obecnie Przewodniczący Rady Krajowej Izby Gospodarczej.
![Janusz Steinhoff](http://static.prsa.pl/images/f0bdf4d7-dc76-49ee-82a2-c4de6c1a940c.jpg)
Spadek cen węgla
Jak dodaje, powodem złej sytuacji w górnictwie są nie tylko niskie ceny węgla, choć i one niewątpliwie również przyczyniły się do zapaści w branży.
- Ceny węgla spadły dość znacząco. Jeszcze w czerwcu 2012 roku cena węgla była na poziomie 290 zł za tonę, a w tej chwili to jest 190 zł – podaje liczby gość „Ekspressu gospodarczego”.
REKLAMA
Złe zarządzanie
Janusz Steinhoff zwraca uwagę także na inny problem sektora górniczego i przyczynę jego obecnych problemów.
- Górnictwo nie było najlepiej zarządzane, nie podejmowano właściwych decyzji we właściwym czasie. Niestety część kopalń o kończących się zasobach, o koncentracji górniczych zagrożeń musi być zamknięta – podkreśla rozmówca Jedynki.
Program dobrowolnych odejść
Stąd też, jak zaznacza Janusz Steinhoff, decyzja rządu o uruchomieniu programu dobrowolnych odejść pracowników górnictwa była słuszna.
- To jest ta droga, która pozwoli bezkonfliktowo rozwiązać problem nadmiernego zatrudnienia i nadmiernych mocy produkcyjnych. To, że musimy część mocy produkcyjnych zlikwidować, wynika po pierwsze z nadmiaru węgla na naszym rynku, mamy za dużo ok. 12 – 13 mln ton mieszanek energetycznych, co wpływa dodatkowo na cenę węgla na rynku. Po drugie część kopalń nie ma żadnych szans na uzyskanie rentowności. Występuje w nich koncentracja górniczych zagrożeń, co się przekłada na bardzo wysokie koszty – wyjaśnia gość „Ekpressu gospodarczego”.
REKLAMA
Ekspert zaznacza, że obecnie liczbę chętnych do odejścia z górnictwa szacuje się na 8 tys. pracowników.
- Dopiero zrealizowanie programu dobrowolnych odejść otworzy drogę do likwidacji trwale nierentownych mocy produkcyjnych – uważa Janusz Steinhoff.
Restrukturyzacja bez dobrego zarządzania pójdzie na marne
Jak podkreśla jednak, restrukturyzacja branży bez późniejszego dobrego zarządzania nie zapewni branży rentowności.
- W efekcie restrukturyzacji, w czasach rządów Jerzego Buzka, zlikwidowano 23 kopalnie i zredukowano zatrudnienie o 100 tys. osób. Nikt na świecie w takim tempie nie restrukturyzował górnictwa – podkreśla rozmówca Jedynki. – Później górnictwo, przy trochę lepszej koniunktorze, generowało zyski netto na poziomie 2,5 mld zł rocznie – przypomina.
REKLAMA
Jednocześnie Janusz Steinhoff wylicza popełnione w zarządzaniu błędy.
- Trzeba było racjonalnie czas dobrej koniunktury wykorzystać. Nie trzeba było się bać likwidacji trwale nierentownych kopalń i inwestować w kopalnie przyszłościowe. Górnictwo ma tę specyfikę, że cały czas muszą być wykonywane roboty udostępniające i przygotowawcze. Natomiast bano się podjęcia decyzji o likwidacji tych nierentownych zakładów i utrzymywano je ze środków inwestycyjnych kopalń dobrych i pogrążono całą branżę. Unikano tych decyzji przez ostatnie trzy lata – wyjaśnia gość „Ekpressu gospodarczego”.
Nowe kopalnie powstają na Lubelszczyźnie
Dlatego, zdaniem Janusza Steinhoffa, niektóre z obecnie funkcjonujących kopalni muszą zostać zlikwidowane. Będą jednak powstawały nowe, choć już niekoniecznie budowane na Górnym Śląsku.
- Jeżeli warunki górniczo-geologiczne są wystarczająco atrakcyjne, żeby wydobywać węgiel w sposób racjonalny i ekonomiczny, to będą powstawały kopalnie – uważa.
REKLAMA
Jak przypomina, nową prywatną kopalnię budują Australijczycy pod Lublinem. Również Kompania Węglowa przymierzała się do budowy kopalni w Lubelskiem.
- Tam są lepsze warunki górniczo-geologiczne. Śląskie kopalnie mają coraz gorsze warunki. Schodzimy coraz niżej, wydobywamy węgiel pod silnie zurbanizowanymi terenami, co też wiąże się z kosztami, bo występują szkody górnicze itd. – mówi Janusz Steinhoff. - Każdy prywatny przedsiębiorca może wystąpić o koncesję i może ją uzyskać, jeśli takie będzie zdanie Głównego Geologa Kraju – dodaje.
Polska gospodarka nadal oparta na węglu
Polska była, jest i jeszcze długo będzie krajem, w którym energię wytwarza się z węgla kamiennego.
- Polska jest krajem górnictwa o największym wydobyciu węgla kamiennego i jedynym krajem, który ma taki procent tego nośnika energii w elektroenergetyce – zaznacza rozmówca radiowej Jedynki.
REKLAMA
Wszystko wskazuje zatem na to, że węgiel nadal będzie odgrywał nadal znaczącą rolę w naszej gospodarce, choć niekoniecznie wydobywany na Śląsku.
Robert Lidke, awi
REKLAMA