Niespłacanie rat kredytów groźne dla samych frankowiczów

Zapowiadana przez Stowarzyszenie Stop Bankowemu Bezprawiu akcja polegająca na zawieszeniu na trzy miesiące spłat rat kredytów frankowych może być problemem dla sektora bankowego, uważa Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan, gość audycji „Puls gospodarki” w Polskim Radiu 24.

2016-08-11, 13:13

Niespłacanie rat kredytów groźne dla samych frankowiczów
Witold Gadomski, publicysta „Gazety Wyborczej”, dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan i Tomasz Kaczor, główny ekonomista Banku Gospodarstwa Krajowego. Foto: PR24

Posłuchaj

Puls gospodarki cz. 1 – gośćmi w Polskim Radiu 24 byli dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan; Tomasz Kaczor, główny ekonomista Banku Gospodarstwa Krajowego i Witold Gadomski, publicysta „Gazety Wyborczej” (Robert Lidke, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

- To jednak będzie pewien problem dla banków, dlatego że na raty, które nie są spłacane i kredyty, które nie są spłacane,  banki muszą tworzyć rezerwy. Zaś utworzenie rezerwy oznacza, że zdolność do działalności finansowej jest mniejsza o te kwoty, na które rezerwy zostały utworzone. Poza tym od rezerw banki muszą płacić podatki. Oczywiście, jak te rezerwy będą rozwiązane, to nastąpi zwrot, ale na ten czas, w którym ta akcja może być prowadzone, to będzie problem dla banków - mówi Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek.


Posłuchaj

Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek: to jednak będzie pewien problem dla banków 0:40
+
Dodaj do playlisty

 

Skutek propagandowy takiej akcji może być pozytywny, ale zdaniem Tomasza Kaczora, głównego ekonomisty Banku Gospodarstwa Krajowego, niewiele osób zdecyduje się na wzięcie udziału w takim proteście.

- Wydaje mi się, że jest to dobry pomysł na zwrócenie uwagi na problem. Natomiast nie wierzę w jego skuteczność. Łatwo jest mówić o takim proteście, będąc przewodniczącym jakiegoś stowarzyszenia, a trudniej zwykłemu Kowalskiemu, który może czuje niesprawiedliwość, czuje się pokrzywdzony przez bank, ale jednak ma dobrą historię kredytową i relacje z bankiem nieograniczające się tylko do tego kredytu, brać udział w proteście w imię dobra wspólnego, bo przecież on sam na tym nic nie wygra. Jest to ryzyko, bo przecież bank może go wpisać na listę złych kredytobiorców, nie wiadomo, jakie będą tego konsekwencje. Przeciętny Kowalski poczeka z protestem, niech zrobią to inni. Myślę, że niewielka liczba kredytobiorców zdecyduje się na taki ruch - mówi Tomasz Kaczor.

REKLAMA


Posłuchaj

Tomasz Kaczor: jest to dobry pomysł na zwrócenie uwagi na problem, ale nie wierzę w jego skuteczność 0:59
+
Dodaj do playlisty

 

Zdecydowanie negatywne zdanie o pomyśle frankowiczów ma Witold Gadomski, dziennikarz ekonomiczny „Gazety Wyborczej”.

- Ta akcja to działanie antyspołeczne. Egzekwowanie umów leży w interesie społeczeństwa. Ja mógłbym powiedzieć, że moja spółdzielnia mieszkaniowa zawyża czynsz i nie będę płacić. Jeżeli wszyscy lokatorzy tak by powiedzieli, to wszyscy mielibyśmy ogromne kłopoty – zauważa Witold Gadomski.


Posłuchaj

Witold Gadomski: ta akcja to działanie antyspołeczne 0:35
+
Dodaj do playlisty

 

REKLAMA

Frankowicze zrzeszeni w Stowarzyszeniu Stop Bankowemu Bezprawiu nie akceptują rozwiązań proponowanych w prezydenckim projekcie ustawy dotyczącej kredytów walutowych.

Robert Lidke, awi

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej