Polska kolej traci coraz więcej z powodu gapowiczów
Zadłużenie prawie 250 tys. osób złapanych na jeździe bez biletu przekroczyło już 209 mln zł - wynika z raportu Krajowego Rejestru Długów. W ciągu roku łączna kwota zadłużenia wobec kolei zwiększyła się o 6 proc.
2016-08-16, 10:20
- Część pasażerów wciąż nie wyrobiła sobie nawyku płacenia za bilet. Na jednego dłużnika przypadają średnio dwa mandaty za jazdę na gapę. Dla części tych osób to jednorazowe zdarzenie, część jednak nie kupuje biletu notorycznie. To nieuczciwe nie tylko w stosunku do przewoźników, ale także do innych pasażerów. Te 209 mln zł można by było przeznaczyć na zakup nawet 10 nowoczesnych pociągów lub modernizację obecnych, co miałoby wpływ na poprawę komfortu podróżowania – mówi,Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów.
Jak zauważa, gdyby nie problemy z ustaleniem adresu gapowicza, liczby te byłyby jeszcze większe; brak danych w dowodach osobistych, czy brak meldunku znacznie wydłużają proces odzyskiwania należności.
Gapowicze, to głównie mężczyźni
Wśród dłużników kolei ciężko jest znaleźć nieuczciwą pasażerkę – w tym zestawieniu zdecydowanie dominują mężczyźni. Stanowią aż 82 proc. wszystkich złapanych na jeździe bez biletu. Ich zadłużenie wynosi ponad 175 mln zł, czyli 84 proc. łącznego zadłużenia wszystkich pasażerów.
Osoby w wieku od 26 do 35 lat to aż 38 proc. wszystkich dłużników. Co czwarty jest natomiast w przedziale wiekowym 36-45 lat. Wśród tych, którzy nie płacą za przejazdy koleją zdecydowanie dominują mieszkańcy miast.
REKLAMA
- Gdyby pokusić się o stworzenie portretu gapowicza, byłby to mężczyzna między 26 a 35 rokiem życia, zameldowany w małym mieście na Mazowszu. Średnia kwota, jaką ma do oddania to 850 zł – wskazuje Łącki.
Czym zasłaniają się gapowicze?
Często podstawą tłumaczenia jest brak znajomości zasad kupowania biletów w pociągu, a tu konieczne jest wejście pierwszymi drzwiami. W wielu przypadkach argumentują, że kasjerka pomyliła się wydając niewłaściwy bilet, że pomylili pociągi, nie znają terminu ważności biletu, a wydruk na bilecie jest mało czytelny.
Jeśli gapowicz nie zareaguje na upomnienie przysłane przez kolej, sprawa przekazywana jest firmie windykacyjnej, która w pierwszej kolejności kontaktuje się z dłużnikiem, aby znaleźć polubowne rozwiązanie problemu.
Jeśli dłużnik nie współpracuje, kieruje się ją na drogę sądową. Na podstawie tytułu wykonawczego, sprawa może zostać również przekazana do egzekucji komorniczej.
REKLAMA
PAP/iz
REKLAMA