Szwecja: zagrożenie ze strony Rosji, powrót armii na Gotlandię
Szwecja otrzymała "ściśle tajną" informację o zwiększonym zagrożeniu ze strony Rosji, co przyczyniło się do szybkiego przywrócenia stałej obecności szwedzkiego wojska na wyspie Gotlandia - pisze szwedzki dziennik "Dagens Nyheter".
2016-09-19, 18:42
Według źródeł tej gazety szwedzkie służby specjalne sklasyfikowały rodzaj zagrożenia oraz treść ostrzeżenia jako ściśle tajne, istotne dla bezpieczeństwa narodowego. W związku z tym - jak podkreśla dziennik - szczegóły nie mogą zostać ujawnione.
"Dagens Nyheter" zauważa, że 14 września - o rok wcześniej niż planowano - 150 żołnierzy sił szybkiego reagowania zostało na stałe przeniesionych ze środkowej Szwecji na Gotlandię.
Na tej położonej strategicznie na środku Bałtyku wyspie szwedzkie wojsko stacjonowało w okresie zimnej wojny. W latach 90. jednostkę zlikwidowano, uznając, że nie ma już zagrożenia ze Wschodu.
"Wyjątkowe wydarzenie"
"Gwałtowny powrót wojska na Gotlandię to wyjątkowe wydarzenie" - powiedział gazecie prof. Wilhelm Agrell z Uniwersytetu w Lund, analityk wywiadu. - Podczas wielu kryzysów w okresie zimnej wojny Szwecja reagowała powolnie i ostrożnie; teraz pokazała, że potrafi szybko reagować od słów do czynów - dodał.
REKLAMA
Gazeta przypomina, że nieprzypadkowo w ostatnim czasie dowodzący siłami zbrojnymi przeprowadzili niezapowiedziane inspekcje gotowości jednostek wojskowych.
W ostatnich latach szwedzki rząd, określający swój kraj jako neutralny, zacieśnił współpracę z NATO; w maju tego roku wprowadził zmiany w ustawodawstwie, które pozwalają na rozmieszczenie sił Sojuszu na terytorium kraju.
Strategiczne miejsce
W sierpniu wiceprezydent USA Joe Biden podczas wizyty w Sztokholmie na konferencji prasowej zwrócił się do prezydenta Rosji Władimira Putina, podkreślając, że "terytorium Szwecji jest nienaruszalne".
Port w Slite na wschodnim wybrzeżu Gotlandii umożliwił budowę na dnie Bałtyku niemiecko-rosyjskiego gazociągu Nord Stream. Z tego miejsca chce także korzystać inwestor gazociągu Nord Stream 2.
REKLAMA
Atak już nie jest "nieprawdopodobny"
Rzecznik prasowy szwedzkich Sił Zbrojnych tłumaczył na Twitterze, że podstawą decyzji o wysłaniu wojska na wyspy jest "pogarszanie się sytuacji".
Mikael Holmström, korespondent wojenny Dagens Nyheter, zwraca jednak uwagę, że faktyczna remilitaryzacja Gotlandii, dokonała się w wyniku decyzji o pozostaniu tam 150 jednostek odbywających ćwiczenia, którą podjął dowódca szwedzkich sił zbrojnych. Uprzedza ona plany szwedzkiego parlamentu, który wiosną zdecydował, że wojska wrócą na Gotlandię w 2018 roku.
Mikael Holmström zauważa także, że przedstawiciele armii nie mówią już, że atak na Szwecję jest "nieprawdopodobny". Zamiast tego używają określenia "mało prawdopodobny".
W opinii specjalistów za zmianą retoryki kryje się wzrost zagrożenia.
REKLAMA
Zdaniem profesora Wilhelma Agrella z Lund University, jest to wzrost z kilku do kilkunastu procent, a więc znacząca różnica.
Rząd nie informował partii politycznych o wzroście zagrożenia ze strony Rosji.
Ze Sztokholmu Daniel Zyśk (PAP)/IAR/agkm
REKLAMA