Serie A: powtórki wideo docierają do Włoch. Będzie kolejny udany krok w stronę rewolucji?

W niedzielę we włoskiej Serie A zadebiutują powtórki wideo. System, którego oficjalna nazwa to Video Assistant Referee (VAR), zostanie zastosowany podczas meczów AC Milan - Sassuolo i Torino - Fiorentina. Zbliża się rewolucja w futbolu?

2016-10-02, 11:20

Serie A: powtórki wideo docierają do Włoch. Będzie kolejny udany krok w stronę rewolucji?
Sędzia liniowy. Foto: Wiki Commons/CC BY 3.0/Steindy

Posłuchaj

Marek Lehnert o systemie powtórek wideo w Serie A (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Wyeliminowanie błędów sędziowskich w piłce nożnej jest niemożliwe? To opinia, która do niedawna była powszechna w świecie tego sportu. Wielka zmiana jest jednak coraz bliżej i wszystko wskazuje na to, że nastąpi w sezonie 2017/18 - chodzi o powtórki wideo dla arbitrów. W niedzielę system będzie sprawdzany we Włoszech.

Władze Serie A zagwarantowały, że sędziowie nie będą mieli podczas meczu wglądu w zapis ze wszystkich kamer działających na boisku. Nic nie przerwie więc spotkania, nie ma też mowy o podważaniu decyzji sędziego głównego ani zmian końcowego wyniku.

Zebrany materiał przekazany zostanie do FIFA, a stamtąd do Uniwersytetu w Brukseli, gdzie przeprowadzone zostaną analizy statystyczne. Jak wyjaśnił odpowiedzialny za te testy były włoski sędzia Roberto Rosetti, obecna faza jest bardzo istotna dla przyszłości systemu VAR. Chodzi o to, by sędziowie oswoili się z nim i przygotowali na zmiany, jakie wniesie on do ich pracy.

Głównym celem będzie zrozumienie, w jakim stopniu i w jakim czasie podejmowane są właściwe decyzje. Interwencje z wykorzystaniem systemu dotyczyć będą określonych i konkretnych sytuacji: fauli na polu karnym lub poza nim, pomyłki w usuwaniu z boiska poszczególnych piłkarzy, prawidłowości w strzelaniu bramek i ustalania rzutów karnych.

Z obaw przed tym, że gra stanie się mniej płynna, priorytetowa będzie kwestia tego, by jak najrzadziej dochodziło do przerw.

W tej chwili, zauważył Rosetti, jedyna osoba, która ma w tej sprawie decydujący głos, jest też tą, która jako jedyna nie widzi tego wszystkiego, co dzieje się na boisku, na oczach telewidzów.

Testy zataczają szersze kręgi - ostatnio technologia powtórek wideo zagościła w meczu reprezentacji - na początku września została użyta w towarzyskim spotkaniu Francji i Włoch.

W Holandii także udało się z niej skorzystać, w pucharowym spotkaniu Ajaksu z Willem II znalazła zastosowanie i to w kwestii, która może być sporna. Początkowo sędzia pokazał żółtą kartkę za brutalny faul, po konsultacji z oglądającym powtórkę arbitrem technicznym zmienił decyzję i zdecydował się na odesłanie piłkarza gości do szatni.

Źródło: YouTube/Buzz TV

Dotychczasowe próby pokazują jasno, że przerwy w grze nie są długie, wybijając z rąk argument największym przeciwnikom wprowadzania powtórek. To zaledwie od kilkunastu do kilkudziesięciu sekund, co nie stanowi wielkiej przeszkody. Wielokrotnie widzieliśmy konsultacji sędziów będących na boisku, których czas można z tym porównać.

Jak daleko jesteśmy od wprowadzenia rewolucji w życie? Wydaje się, że to tylko kwestia niezbyt długiego czasu. Będzie to zarazem największa dotychczas zmiana, którą wprowadzi FIFA pod wodzą Gianniego Infantino. Przez lata stare władze organizacji ucinały temat powtórek wideo, często pojawiały się też głosy, że błędy sędziowskie także są częścią gry. Trudno jednak znaleźć tych, którzy zostali pokrzywdzeni i byli zadowoleni z takiego obrotu spraw. Pomyłki, które wypaczały wyniki spotkań, oglądaliśmy wielokrotnie. Teraz nadchodzi szansa, by w znaczącym stopniu wymazać je z futbolu.

ps, IAR, PolskieRadio.pl

Polecane

Wróć do strony głównej