Opóźnienia w wykorzystaniu funduszy UE uderzają w budowlankę
Choć w 2015 roku przychody największych 15 firm budowlanych w Polsce wzrosły rok do roku o 8,2 proc., to w tym roku jest już widoczne wyhamowanie produkcji budowlanej. Może to skutkować spiętrzeniem robót w latach następnych – przestrzegają w raporcie „Polskie spółki budowlane – najważniejsi gracze, kluczowe czynniki wzrostu i perspektywy rozwoju branży” eksperci firmy doradczej Deloitte.
2016-10-13, 07:56
Posłuchaj
Obecna sytuacja w sektorze budowlanym związana jest z przesunięciem kluczowych projektów infrastrukturalnych, w tym w szczególności w kolejnictwie, realizowanych w ramach nowej unijnej perspektywy finansowej na rok 2017 i 2018.
Na początek Mieszkanie plus …
Rząd dzisiaj (12.10.) uroczyście rozpoczął program Mieszkanie plus. Na początek w 17 miastach Polski, na gruntach należących do Skarbu Państwa mają być wybudowane i udostępnione tanie mieszkania na wynajem, także z możliwością wykupu. W ramach pilotażu ma powstać ponad 6 tys. mieszkań. Pierwsze z nich będą dostępne w 2018 roku. To chyba dobra wiadomość dla firm budowlanych?
- Jest to jest pozytywny sygnał i powinien skutkować zwiększeniem wolumenu, liczby zamówień dla firm budowlanych, które specjalizują się w budownictwie mieszkaniowym. Rozmawialiśmy o tym w trakcie przygotowywania naszego raportu „Polskie spółki budowlane – najważniejsi gracze, kluczowe czynniki wzrostu i perspektywy rozwoju branży” z przedsiębiorcami, i oni pozytywnie oceniają program Mieszkanie plus. Także firmy deweloperskie nie widzą zagrożenia dla swojej działalności, ponieważ jest to Program skierowany do osób mniej zarabiających, więc to nie zabierze rynku komercyjnego – wyjaśnia gość Jedynki Patryk Darowski, wicedyrektor w Dziale Doradztwa Finansowego Deloitte.
…ale firmy muszą doczekać 2018 roku
Jednak na podstawie opublikowanego dzisiaj (12.10.) Raportu można powiedzieć, że było całkiem nieźle, jeśli chodzi o firmy budowlane, o ich zarobki, teraz jest jeszcze lepiej, ale może być gorzej, bo perspektywa nie jest najlepsza.
REKLAMA
– Sytuacja jest zróżnicowana w zależności od poszczególnych segmentów rynku budowlanego. Najgorzej, co potwierdzają zarządy największych spółek budowlanych, jest w segmencie infrastrukturalnym, czyli drogi i kolej. Opóźnienia w ogłaszaniu przetargów są bardzo duże, szczególnie w sektorze kolejowym. Na początku września minister infrastruktury i budownictwa dokonał przeglądu programu inwestycji kolejowych i przyznał, że te opóźnienia wynoszą nawet rok. I nawet jeżeli teraz, do końca roku PKP PLK ogłosi przetargi o wartości 6 mld zł, to realnie firmy budowlane z tych projektów odnotują zyski dopiero w 2018 roku – podkreśla
Te opóźnienia biorą się z tego, że wykorzystujemy fundusze unijne z dość dużym opóźnieniem, co tez jest w raporcie. Ponadto do tej pory otrzymaliśmy znikoma część pieniędzy z Unii, które są przewidziane w perspektywie finansowej 2014-2020.
- W tym momencie spółki jeszcze kończą realizację projektów w ramach starej perspektywy, i jeszcze te projekty są rozliczane. Ale jest ewidentne opóźnienie w ogłaszaniu i realizacji przetargów z nowej perspektywy do 2020 roku – zwraca uwagę Patryk Darowski.
Prognozy na przyszłość: rok 2017 będzie czasem próby
Może się więc tak zdarzyć, że w najbliższych latach firmy budowlane będą zwalniać pracowników, że będą bankrutować.
REKLAMA
– Będzie różnie, w zależności od segmentu. I tak w segmencie kolejowym i drogowym spodziewamy się w 2017 roku spowolnienia dla firm, które realizują te kontrakty, zmniejszenia ich przychodów. Wzrost powinny odczuć dopiero w 2018 roku. Niewątpliwie 2017 rok będzie ciężkim rokiem dla nich i już widać, że niektóre z nich, duże firmy budowlane, ogłosiły zwolnienia grupowe. Natomiast w dłuższej perspektywie, również w tych segmentach są zaplanowane bardzo duże programy inwestycyjne – zauważa gość Jedynki.
I jak wylicza, na kolei mówi się o kwocie 66 mld zł, w kolejnych kilku latach, w drogownictwie to jest ponad 107 mld zł, a zdaniem ministra potrzeby mogą wynieść nawet 200 mld zł.
– Są to więc ogromne pieniądze skierowane na inwestycje, i ktoś będzie musiał je wykonać. W dłuższej perspektywie, 6–7 lat, o ile w budżecie państwa znajdą się jeszcze środki na wkład własny dla tych projektów, to prognozy są korzystne. Kluczowym i problematycznym będzie rok 2017 – dodaje Patryk Darowski.
Czyli firmy muszą przetrwać przyszły rok, i doczekać do roku 2018.
REKLAMA
Mało zamówień, wielu chętnych
Teraz są jednak ogłaszane różne przetargi i zamawiający obserwują, że firmy które się zgłaszają proponują wykonanie pewnych usług za kwoty niższe, od tych spodziewanych, oczekiwanych przez zamawiającego.
– Tak rzeczywiście jest. I ten problem jest głębszy. O ile jeszcze 2 lata temu średnia cena tej oferty, która wygrywała przetarg była na poziomie 70 proc. budżetu inwestorskiego, to rok temu było to tylko 60 proc., a w tym roku w sektorze kolejowym mamy do czynienia z ofertami na poziomie 50 proc. A wtedy spółka nie jest w stanie na tym zarobić. Nastawia się jedynie na pokrycie kosztów stałych, być może nawet tyko ich części. Jest to wynik bardzo małego wolumenu projektów, i wojny cenowej – tłumaczy ekspert z firmy Deloitte.
Obecnie do przetargów kolejowych zgłasza się ok. 18–19 wykonawców, podczas gdy rok temu było to 8–9 spółek.
Granica niskich kosztów
Może więc znowu dojść do sytuacji, jak miała miejsce parę lat temu z firmami, które budowały drogi. Miały one na tych zamówieniach zbudować swoją potęgę, a zaczęły bankrutować. Ponieważ oferowały zaniżone koszty realizacji inwestycji.
REKLAMA
– Branża budowlana obawia się i tego spowolnienia, i odsunięcia w czasie realizacji przetargów, i dlatego firmy dywersyfikują swoją działalność. Nie czekając na te projekty w Polsce, wiele z nich rozpoczyna ekspansję zagraniczną i generowanie przychodów na rynkach zagranicznych. Wchodzą także w inne segmenty działalności. Nie tylko wykonawstwo, ale też np. utrzymywanie obiektów – ocenia wicedyrektor Patryk Darowski.
Nadzieja w nowych regulacjach i funduszach UE
Rok 2018 budzi też nadzieję na poprawę sytuacji w budownictwie, bo zmieniają się przepisy dotyczące zamówień publicznych, i kryterium najniższej ceny nie będzie już decydujące w przetargach.
– Przedsiębiorcy patrzą z optymizmem na te nowe zasady Prawa zamówień publicznych, gdzie kryterium ceny ma być ograniczone do 60 proc. Podstawowym pytaniem pozostaje tylko, w jaki sposób zostaną wykorzystane, ustrukturyzowane te kryteria pozacenowe? I na ile one będą mierzalne? W modelu skandynawskim kryteria są np. związane z bezpieczeństwem i z jakością – komentuje Patryk Darowski, wicedyrektor w Dziale Doradztwa Finansowego Deloitte.
Jak można przeczytać w Raporcie, kluczowe znaczenie dla poprawy sytuacji budownictwa infrastrukturalnego w Polsce w kolejnych latach będzie miał jednak napływ funduszy unijnych. Alokacja europejskich funduszy strukturalnych i inwestycyjnych dla Polski na lata 2014–2020 wynosi 86,6 mld euro, z czego do maja 2016 roku Unia Europejska wypłaciła 0,8 mld euro, co odpowiada 0,9 proc. całkowitej ich sumy.
REKLAMA
Czyli wyzwaniem dla sektora budowlanego na najbliższy rok jest przetrwanie tymczasowego spowolnienia w dużych inwestycjach infrastrukturalnych.
Robert Lidke, mb
REKLAMA