Dużo mniej dorsza. Nowe limity połowowe

Rada do Spraw Rolnictwa i Rybołówstwa uzgodniła wielkości ryb do poławiania na przyszły rok dla stad bałtyckich. Przyznane limity na dorsze są znacząco większe od zaleceń Międzynarodowej Rady Badań Morza. Czy zatem w Bałtyku nie zabraknie dorszy.

2016-10-16, 13:16

Dużo mniej dorsza. Nowe limity połowowe
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Pixabay

Posłuchaj

O nowych limitach połowowych dla dorsza w Agro-Faktach radiowej Jedynki (Aleksandra Tycner, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

Mamy nadzieję, że dorszy w Bałtyku nie zabraknie, mówi Justyna Zajchowska, doradca d/s rybołówstwa The Pew Charitable Trusts . Ale decyzje, które powzięła unijna Rada są niepokojące.

- Ostateczna decyzja jest taka, żeby limity połowowe dla obydwu stad dorsza zredukować. Niestety zadecydowano o redukcjach dużo niższych niż te, które rekomendowali naukowcy – wyjaśnia ekspertka.

Dużo niższe limity

Piotr Prędki z Fundacji Mare podaje wyliczenia naukowców i ustalenia unijnych ministrów.

- Naukowcy mówili o redukcji na stadzie zachodnim o 93 proc., zdecydowano o redukcji o 56 proc. Jeżeli chodzi o stado wschodnie to Międzynarodowa Rada Badań Morza sugerowała redukcję o 38 proc., zdecydowano się na redukcję o 25 proc. Jak to przełoży się na kondycję obu stad zobaczymy w najbliższej przyszłości. Istnieje jednak zagrożenie, że przez mniejsze redukcje stabilność zostanie jeszcze bardziej zachwiana – ostrzega rozmówca.

REKLAMA

Polska chciała wyższych redukcji

Justyna Zajchowska podkreśla, że tegoroczna Rada różniła się od poprzednich.

- Reprezentujący Polskę minister opowiadał się za zdecydowaną redukcją limitów połowowych, tam gdzie było to konieczne, czyli zgodnie z rekomendacją naukową. Stanowisko ministra, jest zbieżne ze stanowiskiem organizacji pozarządowych. Negocjacje były trudne, bo inne państwa członkowskie przeciwstawiały się tym wysokim redukcjom – wyjaśnia specjalistka.

Inne kraje blokowały redukcję

Niestety, inne zdanie miały te państwa, które poławiają ze stada zachodniego - dodaje Piotr Prędki.

- Czyli Niemcy i Dania. Jest trochę dziwne, bo mając w ręku instrument jakim jest Europejski Fundusz Morski i Rybacki. Można było te kwoty połowowe ograniczyć o wiele bardziej, żeby dać stadu możliwość odbudowy – uważa rozmówca.

REKLAMA

Cele są jasne

Takie zachowanie i decyzje są sprzeczne z celem Wspólnej Polityki Rybołówstwa i Bałtyckiego Planu Zarządzania- zwraca uwagę Justyna Zajchowska.

- Decyzje, które zostały podjęte dotyczą limitów połowowych na 2017 rok. W przyszłym roku ministrowie znów będą decydować – mówi.

Przez najbliższy rok już niczego nie będzie można zmienić - zauważa Piotr Prędki.

- Cel to zakończenie przełowienia w 2020 roku najpóźniej i podbudować stada do poziomów zrównoważonych – dodaje.

REKLAMA

W maju więc przyszłego roku walka o ryby rozpocznie się na nowo.

Aleksandra Tycner, abo

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej