PlusLiga: "chemia" w Resovii przekłada się na wyniki
Siatkarze Asseco Resovii Rzeszów, po sobotnim zwycięstwie 3:1 w Bełchatowie nad PGE Skrą, są jedyną drużyną z kompletem punktów w obecnych rozgrywkach PlusLigi. - W naszym zespole jest chemia - przyznał po spotkaniu rozgrywający rzeszowian Fabian Drzyzga.
2016-10-16, 08:18
Posłuchaj
W 3. kolejce rozgrywek w Bełchatowie zmierzyły się ekipy uważane za faworytów obecnego sezonu. Gospodarze, po zwycięstwie przed tygodniem nad mistrzem Polski Zaksą Kędzierzyn-Koźle (3:1), tym razem musieli uznać wyższość srebrnych medalistów poprzednich rozgrywek. Siatkarze PGE Skry po spotkaniu nie kryli rozczarowania porażką 1:3, przyznawali jednak, że zwyciężył lepszy zespół.
- Jesteśmy zawiedzeni, bo przed własną publicznością nie zdobyliśmy żadnego punktu. Przegraliśmy jednak z naprawdę dobrą drużyną. Największą różnice było widać było w zagrywce. W naszych szeregach nie funkcjonowała ona za dobrze, dzięki czemu rzeszowianie mogli dobrze przyjmować i rozprowadzać nasz blok. Przez to jeszcze więcej ryzykowaliśmy i tym samym popełnialiśmy więcej błędów - tłumaczył przyjmujący bełchatowian Artur Szalpuk.
Środkowy PGE Skry Karol Kłos dodał, że na końcowym wyniku w dużej mierze zaważył pierwszy set, w którym gospodarzom nie udało się utrzymać dobrego poziomu gry i wysokiego prowadzenia (15:10), co jego zdaniem napędziło przyjezdnych.
Prywatne spotkania napędzają grę Resovii
Uznany za najlepszego zawodnika spotkania rozgrywający Resovii Fabian Drzyzga zaznaczył, że jego drużyna dobrze reagowała na boiskowe wydarzenia.
REKLAMA
- Kiedy trzeba było przycisnąć lub trochę odpuścić, by po chwili wrócić z mocniejszym uderzeniem, to robiliśmy to. Po prostu byliśmy zespołem - powiedział.
Dodał, że wygrana w Bełchatowie to dobry prognostyk przed pozostałą częścią sezonu. - Takie zwycięstwa budują, ale w naszym zespole jest chemia. Pracowaliśmy na to od dawana, na przedsezonowych treningach i sparingach. Nasza grupa bardzo dobrze rozumie się na hali i poza nią. Spędzamy z sobą dużo czasu także prywatnie. To jest duży plus tej drużyny - podkreślił rozgrywający.
Kurek tylko patrzył
Najskuteczniejszy wśród gospodarzy kapitan Mariusz Wlazły (18 pkt) zwrócił uwagę, że porażka z Resovią o niczym nie przesądza, ponieważ - jak tłumaczy - to dopiero początek długiego sezonu.
W kadrze PGE Skry był Bartosz Kurek, który w tym tygodniu rozpoczął treningi z brązowymi medalistami poprzednich rozgrywek. Reprezentant Polski nie wystąpił jednak przeciwko swojej byłej drużynie, ponieważ jeszcze nie jest gotowy do gry.
REKLAMA
W następnej kolejce Resovia zmierzy się przed własną publicznością z Lotosem Trefl Gdańsk, a bełchatowianie zagrają w Szczecinie z beniaminkiem Espadonem.
bor
REKLAMA