Wybory w USA. Ekspert: Trump świetnie wpasował się w spolaryzowaną Amerykę

Społeczeństwo USA jest ogromnie spolaryzowane, a konserwatyści, którzy stanowią większość, czują się przegrani, bo od 20 lat rządy uprawiają głównie politykę centrolewicową. Donald Trump potrafił wykorzystać ich gniew - mówi PAP prof. James Campbell.

2016-10-22, 10:10

Wybory w USA. Ekspert: Trump świetnie wpasował się w spolaryzowaną Amerykę
Tłumy na spotkaniu Donalda Trumpa z wyborcami w Pennsylvani. Foto: TWITTER.COM/DONALD J. TRUMP

W swej najnowszej książce "Polarized: Making Sense of a Divided America" Campbell, wykładowca na wydziale politologii Uniwersytetu Syracuse w Buffalo dowodzi, że amerykańskie społeczeństwo oraz klasa polityczna są dziś najbardziej spolaryzowane od czasu wojny secesyjnej, gdy ważyły się losy jedności kraju oraz kwestia niewolnictwa.

Powiązany Artykuł

1200 wybory usa.jpg
Wybory prezydenckie z USA

- Stawka była wówczas znacznie wyższa, a konflikt bardziej intensywny. To, co dziś widzimy, to przede wszystkim złość i nieufność ludzi wobec rządu. Rząd ma bardzo złą reputację wśród wielu ludzi - powiedział Campbell.

"Konserwatyści czują, że nie są reprezentowani"

Dotyczy to głównie konserwatystów, którzy - jak utrzymuje politolog - stanowią wraz z osobami o centroprawicowych poglądach większość społeczeństwa amerykańskiego.  

(Film - H. Clinton: Putin wolałby mieć marionetkę jako prezydenta USA. D. Trump: To ty jesteś marionetką! Źródło: US CBS/X-NEWS) 

REKLAMA



"Mamy więc do czynienia z centroprawicowym krajem, który przez ostatnie 20 lat był rządzony w kierunku centrolewicowym. To można prześledzić od złamania przez prezydenta George'a H.W. Busha na początku lat 90. obietnicy, że nie będzie nowych podatków. Konserwatyści czują, że nie są reprezentowani, a kiedy ludzie tak czują, to instynktownie wybierają kandydatów z zewnątrz, którzy się z ich złością identyfikują. Ta złość nie jest skierowana tylko przeciwko Demokratom i rządowi, ale także przeciwko establishmentowi we własnej republikańskiej partii" - stwierdził ekspert. Przypomniał, że to pod presją konserwatystów spiker Izby Reprezentantów, Republikanin John Boehner musiał ustąpić ze stanowiska.

"

Konserwatyści czują, że nie są reprezentowani, a kiedy ludzie tak czują, to instynktownie wybierają kandydatów z zewnątrz, którzy się z ich złością identyfikują. Ta złość nie jest skierowana tylko przeciwko Demokratom i rządowi, ale także przeciwko establishmentowi we własnej republikańskiej partii 

James Campbell

"System jest skorumpowany"

Doskonale wpasował się w te nastroje nowojorski biznesmen Donald Trump, który pokonał w prawyborach wielu establishmentowych kandydatów Partii Republikańskiej i uzyskał nominację tej partii na prezydenta USA. Utrzymuje, że "system jest skorumpowany", mimo że to Republikanie mają w Kongresie największą reprezentację od 1928 roku - kontrolują obie izby Kongresu, wygrywają też w ostatnich latach większość wyborów stanowych i lokalnych.

"To właśnie dlatego konserwatyści uważają, że system jest skorumpowany. Odnoszą te wszystkie sukcesy w wyborach, ale potem niewiele dla nich z tego wynika. Ostatnim sukcesem politycznym konserwatystów były cięcia podatków w 2002 roku za prezydentury George'a W. Busha. Patrzą na Sąd Najwyższy i widzą, że po kolei jedna sprawa za drugą była w ostatnich latach rozstrzygana na korzyść liberałów, np. ustawa Obamacare" - wyjaśnił politolog.

"

Panował ponadpartyjny konsensus elit politycznych, że więcej międzynarodowego podejścia w polityce zagranicznej, imigracyjnej i handlowej będzie długofalowo korzystne dla wzrostu gospodarczego. Ale wielu Amerykanów z klasy robotniczej poczuło ciężar skutków ubocznych tej polityki

James Campbell

Amerykanie poczuli ciężar globalizacji?

Ubiegłoroczne badanie Pew Research Center potwierdziło silne poczucie przegranej wśród konserwatystów, jeśli chodzi o główne polityczne rozstrzygnięcia w ostatnich latach, podczas gdy liberalni demokraci czują się wygranymi.

"Trump potrafił wykorzystać złość konserwatystów - złość, że przegrywają, podczas gdy powinni wygrywać. Wielu konserwatystów naprawdę czuje, że zostali niesprawiedliwie potraktowani w ostatnich 20 latach" - powiedział Campbell. Poza tym Trump odwołał się, jego zdaniem, do pominiętego przez innych polityków nacjonalizmu w odniesieniu do bezpieczeństwa granic i handlu.

REKLAMA

"W obu tych sprawach panował ponadpartyjny konsensus elit politycznych, że więcej międzynarodowego podejścia w polityce zagranicznej, imigracyjnej i handlowej będzie długofalowo korzystne dla wzrostu gospodarczego. Ale wielu Amerykanów z klasy robotniczej poczuło ciężar skutków ubocznych tej polityki" - ocenił ekspert.

Polaryzacja

Polaryzacja, przyznał Campbell, jest oczywiście wielkim problemem, bo utrudnia zawarcie kompromisu z drugą stroną. "Ale uważam, że to wciąż możliwe, bo jesteśmy narodem, który wciąż podziela wiele wartości. Jeśli prezydentowi uda się zapewnić więcej bezpieczeństwa i pokoju i jednocześnie osiągnąć więcej gospodarczego dobrobytu, to myślę, że złagodzimy wiele różnic. Polaryzacja będzie mniej stresująca. Potrzebujemy prezydenta, który będzie bardziej koncyliacyjny, który nie będzie demonizować drugiej strony i będzie umiał wyjaśnić swym zwolennikom, że nie mogą dostać wszystkiego. Ale niestety nie widzę nikogo takiego na horyzoncie" - przyznał. 

PAP/dcz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej