Tajlandia zrywa dialog z Kambodżą. Koniec zawieszenia broni
Premier Tajlandii ogłosił, że porozumienie o zawieszeniu broni z Kambodżą, zawarte przy udziale Donalda Trumpa, nie obowiązuje. Bangkok zrywa kanały dialogu i obarcza stronę kambodżańską odpowiedzialnością za wznowienie walk, które ponownie zmuszają mieszkańców pogranicza do masowych ewakuacji.
2025-12-08, 10:29
Nowe starcia na granicy Tajlandii i Kambodży
Nowe starcia zbrojne wybuchły w poniedziałek na granicy Tajlandii i Kambodży niespełna dwa miesiące po zawarciu wynegocjowanego przez prezydenta USA Donalda Trumpa porozumienia o zawieszeniu broni. Rzecznik armii tajlandzkiej poinformował o śmierci co najmniej jednego żołnierza.
Premier Tajlandii Anutin Charnvirakul podkreślił w rozmowie z mediami - jak relacjonuje dziennik "Khaosod" - że państwo broni swojej suwerenności, ale nie może ujawniać szczegółów operacyjnych. Jednocześnie stanowczo odparł sugestie, jakoby to Bangkok miał rozpocząć atak. Zaznaczył, że Tajlandia nie zamierza siadać do stołu rozmów - jego zdaniem to Kambodża powinna podporządkować się warunkom narzuconym przez Bangkok, jeśli chce zakończenia walk.
Gdy padło pytanie o wspólną deklarację podpisaną z Kambodżą pod koniec października, premier stwierdził, że nie istnieje żadna tego typu umowa i że - jak ujął - jej nie pamięta. Charnvirakul podkreślił, że nie prowadził żadnych rozmów z prezydentem Trumpem. Zaznaczył, że według niego jest to kwestia wyłącznie między Tajlandią a pozostałymi zainteresowanymi państwami. Dodał, że nie widzi powodów, by obawiać się ewentualnych amerykańskich ceł.
Rozejm z udziałem Donalda Trumpa
Prezydent Donald Trump określił jako historyczne wydarzenie podpisanie porozumienia 26 października między dwoma sąsiadami z Azji Południowo-Wschodniej, którzy od dawna toczą spór graniczny. Do podpisania dokumentu doszło po pięciu dniach lipcowych walk między Tajlandią i Kambodżą na lądzie i w powietrzu, w których zginęły co najmniej 43 osoby, a około 300 tys. zostało zmuszonych do ewakuacji.
- Zmiana doktryny USA. Kreml się cieszy, Europa drży
- Tysiące ludzi na ulicach. Masowe protesty w Brazylii
- DeepSeek zakazany. Belgia obawia się chińskiego konkurenta ChataGPT
Źródło: Khaosod/PAP/nł