Nie potrafimy rzetelnie policzyć, ilu lekarzy i pielęgniarek nam brakuje

Przedstawiciele samorządów zawodów medycznych przyznają, że mamy w Polsce problem ze statystyką dotyczącą liczby osób aktywnych na tym rynku pracy.

2016-12-26, 08:43

Nie potrafimy rzetelnie policzyć, ilu lekarzy i pielęgniarek nam brakuje
zdj. ilustracyjne. Foto: Glow Images/East News

Trudno określić, które dane są wiarygodne, a tym samym oszacować rzeczywistą skalę deficytu kadr w naszej ochronie zdrowia.

Według rejestrów prowadzonych przez izby: lekarskie, pielęgniarek i położnych, aptekarskie oraz diagnostów laboratoryjnych, prawo wykonywania zawodu posiadało w 2013 r. 139,6 tys. lekarzy; 39,5 tys. lekarzy dentystów; 280 tys. pielęgniarek; 34,8 tys. położnych; 30,5 tys. farmaceutów i 14,3 tys. diagnostów.

Schody w kadrowych statystykach zaczynają się wraz z ich dokładnym analizowaniem, poddawaniem różnym interpretacjom, a przede wszystkim praktyczną weryfikacją.

O tym problemie wiadomo od dawna

- Już w 2008 roku w tzw. zielonej księdze prognozowano braki kadrowe w różnych zawodach medycznych w naszym kraju, wynikające m.in. ze starzenia się społeczeństwa. Z kolei w 2010 r. opublikowano globalny kodeks postępowania dotyczący kadr medycznych - przypominał prof. Andrzej Matyja, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Krakowie, podczas tegorocznego I Kongresu Zdrowia Pracodawców RP.

REKLAMA

Zaznaczył, że Polska była jednym z ośmiu krajów, które przyjęły ten projekt. Jednym z jego celów było zwiększenie świadomości osób i instytucji związanych z ochroną zdrowia dotyczącej problemu migracji kadr medycznych oraz opracowanie specjalnej analizy migracyjnej.

- Końcowy raport na forum Komisji Europejskiej miał być opracowany w 2015 r. Tak się jednak nie stało. Być może, jeśli mielibyśmy tego rodzaju wnikliwy, analityczny dokument, łatwiej byłoby zdiagnozować rzeczywistą skalę niedoborów personalnych w ochronie zdrowia - zastanawia się prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Krakowie.

W 2009 r., według rejestru lekarzy i lekarzy dentystów prowadzonego przez Naczelną Izbę Lekarską, prawo wykonywania zawodu lekarza miało 133 tys. osób, natomiast w 2016 roku - 143 tysiące. Duży wzrost? Statystyki mówią, że nadal jesteśmy pod tym względem na jednym z ostatnich miejsce w Europie ze wskaźnikiem 2,2 lekarza na 1000 mieszkańców (przy średniej w unijnej ponad 4 lekarzy na 1000 mieszkańców).

Nadmiar specjalizacji zaciemnia obraz

- Grupa lekarzy powyżej 65. roku życia jest w Polsce coraz liczniejsza, bo starzejące się społeczeństwo to także starzejące się środowisko lekarskie. Przybywa też osób, którzy widnieją w statystykach jako lekarze, ale - z różnych przyczyn - nie wykonują tego zawodu - zaznacza prof. Matyja.

REKLAMA

Przypomina, że są też osoby z podwójnym prawem wykonywania zawodu. Poza tym jesteśmy krajem o jednej z największej liczb specjalizacji lekarskich, a rzeczywista liczba osób pracujących w poszczególnych specjalizacjach też nie jest w pełni miarodajna.

- Na przykład w woj. małopolskim jest zarejestrowanych jest 402 chirurgów ogólnych. Kiedy jednak dokonałem analizy, ilu lekarzy tej specjalności naprawdę pracuje z pacjentami to okazało się, że jest ich niewielu ponad... 100. Skąd ta rozbieżność? Był taki system, że aby zostać np. torakochirurgiem czy kardiochirurgiem trzeba było mieć specjalizację z chirurgii. W rejestrze figurują więc jako chirurdzy ogólni, chociaż praktycznie nigdy nie zajmowali się tą specjalnością - mówi prof. Andrzej Matyja.

Przyznaje, że podobne problemy natury statystycznej dotyczą też wielu innych specjalizacji. Zwraca uwagę, że liczba lekarzy, którzy uzyskiwali prawo wykonywania zawodu w latach 2014-2015 załamała się, tzn. w 2015 roku znacznie mniej osób trafiło do zawodu niż w 2014. - Powód? Prawdopodobnie decyzje władz uczelni o obniżeniu limitu przyjęć na studia - odpowiada profesor.

Dodaje: - W 2011 r. wydano 160 zaświadczeń o prawie do wykonywania zawodu lekarza osobom zainteresowanym emigracją zarobkową, natomiast w 2015 roku - już 218. To ponad 20-procentowy wzrost osób poszukujących potencjalnie pracy za granicą w UE w zawodzie lekarza.

REKLAMA

Ile z tych osób ostatecznie wyjechało do pracy za granicą? Tego już statystyki nie uwzględniają.

Wojciech Kuta


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej