Ambasador: część prowokacji może służyć skłóceniu Ukraińców i Polaków
Czasami myślę, że część "prowokacji" w stosunkach polsko-ukraińskich m.in. dewastacja pomników może być elementem wojny hybrydowej służącej skłóceniu Ukraińców i Polaków - powiedział ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca. Apelował o solidarność, z powodu agresji Rosji. Podziękował polskiemu MSZ za stanowisko, które ukazało się w czwartek, w którym resort wzywa Moskwę do wycofania broni i wojsk z Ukrainy. Dyplomata mówił, że celem strategicznym Kijowa jest dołączenie do NATO.
2017-02-02, 21:49
Deszczyca podkreślił w TVP Info, że na terenie Ukrainy toczy się wojna, która "nie jest taką prawdziwą wojną, którą znamy z historii". "To raczej jest ta wojna hybrydowa, która jest prowadzona na wielu frontach - troszeczkę przez czołgi separatystów (...), troszeczkę przez media, troszeczkę przez presję polityczną(...) troszeczkę przez jakieś zahamowania w stosunkach gospodarczych" - zaznaczył. Ambasador pytany, czy widzi te elementy wojny informacyjnej w Polsce odparł: "Zaczynam się czasami zamyślać o tym, że część takich prowokacji ostatnio, które się wydarzyły w stosunkach ukraińsko-polskich np. z dewastacją pomników ukraińskich w Polsce, albo polskich na Ukrainie - czy nie jest to też elementem takiej wojny hybrydowej, żeby skłócić Ukraińców i Polaków" - podkreślił Deszczyca.
Wspomniał w tym kontekście m.in. o zniszczeniu przez nieznanych sprawców pomnika Polaków zamordowanych w 1944 r. we wsi Huta Pieniacka na Ukrainie czy zniszczenie cmentarza ofiar NKWD w Bykowni i profanację tamtejszego polskiego cmentarza wojennego.
Na uwagę, że wciąż nie złapano żadnych sprawców Deszczyca zauważył, że "śledztwo zostało od razu wszczęte". "Tak samo jak po stronie polskiej nikt nie zostało oskarżony, chociaż mamy nagrania wideo i te nagrania wideo pojawiły się najpierw w Rosji, czy na serwerach rosyjskich, a nie w Polsce czy na Ukrainie" - powiedział ambasador.
Do zniszczenia przez nieznanych sprawców pomnika Polaków zamordowanych w 1944 r. we wsi Huta Pieniacka na Ukrainie doszło 9 stycznia. Pod koniec stycznia nieznani sprawcy pomazali czerwoną farbą cmentarz ofiar totalitaryzmu w Bykowni pod Kijowem i próbowali zniszczyć wejście na znajdujący się tam polski cmentarz wojenny.
REKLAMA
Deszczyca był też pytany, w kontekście stosunków polsko-ukraińskich, o to że dla Polski jest dość niezrozumiałe, że Kijów nie może uznać zbrodniczej roli UPA.
- Na pewno trzeba potępić i osądzić te oddziały wojskowe, które doprowadziły do zabójstw cywilów, na pewno to trzeba zrobić. Ale proszę zrozumieć jedną rzecz, że tak naprawdę o historii UPA - Ukraińskiej Armii Powstańczej, o Wołyniu, na Ukrainie zaczęliśmy mówić zaczęliśmy mówić tylko jakieś dwa, trzy lata ostatnie (...) Połowa społeczeństwa nic o tym nie wie. W Polsce i na Ukrainie jest różny poziom świadomości o historii - podkreślił Deszczyca.
- Potrzebujemy czasu, żeby ukraińscy historycy popracowali nad tym, jesteśmy za tym, żeby mówić prawdę, żeby oni tę prawdę powiedzieli, donieśli to do społeczeństwa, do polityków - powiedział ambasador.
Deszczyca: eskalacja sytuacji na Ukrainie testem, jak zareagują Stany Zjednoczone
Eskalację sytuacji na wschodzie Ukrainy można traktować jako test, jak zareagują Stany Zjednoczone - ocenił w czwartek ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca. Dodał, że Ukraina oczekuje, że Stany Zjednoczone i nowa administracja będą ją popierać.
REKLAMA
Deszczyca był pytany w TVP Info o ostatnie wydarzenia na wschodzie Ukrainy, w tym o ostrzał miasta Awdijiwka przez prorosyjskich separatystów.
Jak ocenił, to bardzo niepokojąca sytuacja i sygnał. Podkreślił, że w ostatnim tygodniu zginęło ok. 15 ukraińskich żołnierzy, wiele osób zostało rannych. Dodał, że te wydarzenia miały miejsce w czasie, kiedy zmieniła się amerykańska administracja i po rozmowie telefonicznej prezydentów USA i Rosji. Według niego "taka eskalacja" jest całkowitym naruszeniem porozumień międzynarodowych z Mińska.
- To można traktować jako taki test, jak Stany Zjednoczone zareagują na taką eskalację - powiedział ambasador.
REKLAMA
Pytany, czego Ukraina oczekuje od nowej administracji Stanów Zjednoczonych odparł: że "Stany Zjednoczone będą popierać Ukrainę i będą po stronie świata zachodniego za tym, żeby przywrócić porządek prawa międzynarodowego, który został złamany przez Rosję w 2014 r.".
WIDEO: pogrzeb obrońców Awdijiwki
Podziękowanie dla MSZ
Podziękował polskiemu MSZ za stanowisko, które ukazało się w czwartek. "Jest bardzo stanowcze, potępiając takie ostrzały i wspierając dalszą implementację ustaleń z Mińska, co jest jedną z szans stabilizacji sytuacji" - powiedział Deszczyca.
REKLAMA
Polski MSZ oświadczył, że jest zaniepokojony drastycznym pogorszeniem sytuacji w strefie konfliktu w Donbasie wywołanym agresywnymi działaniami prorosyjskich bojowników w rejonie miasta Awdijiwka i wzywa do "natychmiastowego zaprzestania działań bojowych".
Deszczyca ocenił, że Rosja "może próbować iść dalej dopóki nie będzie sprzeciwu". - Sprzeciwu wojskowego, sprzeciwu politycznego, sprzeciwu dyplomatycznego. Dlatego niezbędna jest taka solidarność i spójna pozycja całego Zachodu, tak jak to było dwa lata temu - zaznaczył.
REKLAMA
Dodał, że dotychczas NATO jest, na to wygląda, jedyną instytucją, którą gwarantuje bezpieczeństwo zarówno na kontynencie, jak w przestrzeni euroatlantyckiej. "Celem strategicznym Ukrainy jest wstąpienie do NATO" - powiedział Deszczyca. Zaznaczył, że w ostatnim czasie wzrosło poparcie Ukraińców dot. członkostwa w NATO.
- Jeśli Ukraina i społeczeństwo Ukrainy wypowie się w referendum o przystąpieniu do NATO to będzie dodatkowy argument w rozmowach z Zachodem - podkreślił ambasador Ukrainy.
PAP/agkm
REKLAMA
Polecane
REKLAMA