Ocieplenie w relacjach z Niemcami? "Przyszedł czas na uspokojenie sytuacji"

Politycy obozu rządzącego są zadowoleni z przebiegu wizyty Angeli Merkel w Polsce. - Po roku dosyć napiętych relacji przyszedł czas na uspokojenie sytuacji i pragmatyczne podejście do różnych spraw - mówi portalowi PolskieRadio.pl Arkadiusz Mularczyk, poseł Solidarnej Polski. Z kolei PO zarzuca prezesowi PiS, że zadeklarował brak poparcia dla Donalda Tuska na kolejną kadencję.

2017-02-08, 13:39

Ocieplenie w relacjach z Niemcami? "Przyszedł czas na uspokojenie sytuacji"
Kanclerz Angela Merkel i premier Beata Szydło. Foto: PAP/Radek Pietruszka

Nie milkną komentarze po wizycie Angeli Merkel w Polsce. Politycy rządzącej partii są przekonani, że odwiedziny niemieckiej kanclerz przyczyni się do ocieplenia stosunków polsko-niemieckich. - Jesteśmy zadowoleni z rozmów z panią kanclerz. Myślę, że udało nam się wyjść naprzeciw sprawom, które nas dzielą, takim jak kwestia uchodźców czy projekt Nord Stream. Wierzę, że uda nam się znaleźć wspólne rozwiązania - tłumaczy poseł Mularczyk.

Politycy Kukiz'15 przyznają, że wizyta ta była bardzo potrzebna. - To jest ostatni moment na odbudowanie poprawnych relacji z naszym zachodnim sąsiadem. Wiemy, że spada poparcie dla pani kanclerz. Wkrótce może się okazać, że polityka niemiecka zmieni sie na niekorzyść Polski dlatego dobrze, że takie spotkania miały miejsce. Nie spodziewam się, że ich skutkiem będą jakieś rewolucyjne zmiany, ale mam nadzieję, że dojdzie do pewnego ocieplenia we wzajemnych relacjach - komentuje Piotr Apel z Kukiz'15.

W poprawę stosunków między rządami Polski i Niemiec nie wierzy Platforma Obywatelska. - Wątpię, żeby do tego doszło - komentuje w rozmowie z PolskieRadio.pl Rafał Trzaskowski. Jednocześnie politycy PO zarzucają prezesowi PiS, że w rozmowie z Angelą Merkel miał stwierdzić, iż rząd nie poprze kandydatury Donalda Tuska na stanowisko szefa Rady Europejskiej. - Tak wynika z przecieków, które mamy. Jarosław Kaczyński miał stwierdzi, że nie będzie poparcia dla Tuska, bo mogą pojawić się zarzuty prokuratorskie pod jego adresem - mówi portalowi PolskieRadio.pl Rafał Trzaskowski. Politycy PO nie rozumieją zachowania polskiego rządu w tej sprawie.

- Jak można nie popierać polskiego obywatela na tak ważnym stanowisku? Przecież wiadomo, że ma on taką samą wrażliwość jak rząd w sprawie najważniejszych kwesti z punktu widzenia naszego kraju, typu sankcji dla Rosji czy polityki europejskiej. Nie rozumiem, jak PiS może chcieć na tym stanowisku francuskiego socjalistę - mówi poseł Platformy. Co na to obóz rządzący?

REKLAMA

- Nie potrafię wskazać żadnych korzysci z tego, że Donald Tusk jest szefem Rady Europejskiej. Na dodatek teraz okazuje się, że inispirował on szereg działań wymierzonych w polski rząd. Dlatego nie dziwię się, że z ust Jarosława Kaczyńskiego padło takie stwierdzenie - mówi poseł Mularczyk.

Z kolei politycy Nowoczesnej dostrzegają, że polski rząd próbuje poprawić relacje z Niemcami, ale jest to w ich ocenie wynikiem politycznej kalkulacji. - Prezes PiS wielokrotnie negatywnie wypowiadał się na temat pani kancelrz. W tej chwili dokonał pewnej wolty, ale zrobił to, ponieważ obawia się, że w Niemczech mogą wygrać siły skrajne i niebezpieczne wobec Polski - mówi portalowi PolskieRadio.pl Katarzyna Lubnauer. Nowoczesna ma nadzieję, że wizyta Angeli Merkel przyczyni się do przeorientowania polskiej polityki zagranicznej.

- Kierunki wybrane przez minsitra Waszczykowskiego w ubiegłorocznym expose okazały się niewłaściwe. Wielka Brytania chce wyjść z Unii Europejskiej, Węgry zbliżają sie do Rosji, a USA na skutek zwycięstwa Donalda Trump będzie prowadziło politykę izolacjonizmu. Dlatego powinniśmy odbudowywać dawne sojusze, np. w ramach Trójką Weimarskiego z Niemcami i Francją - tłumaczy Lubnauer.


Michał Fabisiak, PolskieRadio.pl

REKLAMA


 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej