Jan Szynaka, prezes Szynaka Meble: „W trudnych momentach zawsze stawialiśmy krok do przodu”

Posłuchaj

Gościem audycji Ludzie Gospodarki w Polskim Radiu 24 był Jan Szynaka, prezes Szynaka Meble./Błażej Prośniewski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/.

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

Teraz jako prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli chce wypromować wszystkie polskie meble i sprawić, że nasz kraj będzie w tej branży numerem jeden w Europie.

W tym roku firma prowadzona przez Jana Szynakę obchodzi swoje 60-lecie. Z zakładu rzemieślniczego, który stworzył jego ojciec, wyrosło przedsiębiorstwo zrzeszające kilka fabryk na Warmii i Mazurach oraz w Wielkopolsce. Eksportujące swoje wyroby do kilkudziesięciu krajów na całym świecie.

Biznesmen z etosem rzemieślnika

─ Rozpoczynałem w 1985 roku z jednym uczniem, dzisiaj to jest prawie 3,5 tysiąca pracowników w całej grupie. Tworzyć jest rzeczą fajną, ale trzeba pamiętać z jakich korzeni człowiek się wywodzi. Zawsze rzemiosło było dla mnie rzeczą ważną - mówi gość audycji „Ludzie gospodarki”.

Prezes Szynaka Meble przyznał na antenie Polskiego Radia 24, że gdy ponad 30 lat temu przejmował stery w zakładzie ojca, nie spodziewał się, że rozrośnie się on do takich rozmiarów.

─ Trzeba się odnaleźć w każdej rzeczywistości. W okresie tym przeżywaliśmy różne wzloty i upadki. Wiele razy mieliśmy specyficzne warunki gospodarcze, w których trzeba było się odnaleźć. W tych momentach, kiedy było trudno, my zawsze stawialiśmy krok do przodu, a przez to byliśmy cztery kroki przed ówczesną konkurencją, mówi Szynaka.

Wielka meblowa rodzina

Pomimo rozmiarów firmy, Jan Szynaka wciąż mówi o niej „firma rodzinna”. I nie chodzi tu tylko o to, że pracuje w niej wielu członków rodziny, a twarz jego wnuka znajduje się na materiałach promocyjnych przedsiębiorstwa, chodzi także o atmosferę wewnątrz firmy.

─ Wszędzie staramy się wdrożyć tę atmosferę rodzinną. Pracownik musi być związany z zakładem. Musi się utożsamiać. Musi chcieć do zakładu przychodzić, bo wtedy jestem pewny, że produkt, który tworzymy, jest produkowany z sercem, a nie z musu - dodaje gość Polskiego Radia 24.

Od produkcji na zlecenie do marki własnej

Jednym z głównych klientów Szynaka Meble jest Ikea. To w Polsce powstają m.in. krzesła, czy szafy, które później są sprzedawane na całym świecie. Historia kooperacji tych dwóch firm liczy sobie już ćwierć wieku.

- W ciągu tych 25 lat współpraca bardzo dobrze się rozwijała i dzisiaj występujemy jako samodzielny dostawca. Niektóre matryce są realizowane wyłącznie w naszych zakładach. Dostarczanie mebli do wszystkich sklepów Ikei na całym świecie daje nam dużą satysfakcję, mówi szef firmy.

Firma Jana Szynaki jest jednak nie tylko partnerem Ikei. Równolegle rozwijana jest własna marka mebli, która obecna jest nie tylko w Polsce, czy Europie, ale także na Półwyspie Arabskim.

─ Dopiero po dwóch latach utrzymywania i polepszania relacji, na przełomie roku, udało nam się kilkanaście tirów wysłać do Rijadu i myślę, że to początek czegoś dużego - mówi bohater audycji „Ludzie gospodarki”.

Meble made in Poland

Teraz Jan Szynaka, jako prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli, chce promować już nie tylko swoje, ale wszystkie polskie meble i sprawić, aby nasz kraj stał się w tej branży numerem jeden w Europie.

- Co roku od kilku lat mamy ośmioprocentowy wzrost produkcji. Wartość polskiego eksportu mebli wynosi prawie 9 miliardów euro. Od kilku miesięcy rozwija się współpraca z polskim rządem, który zauważył branżę meblową i potraktował ją, jako branżę, którą warto promować, podkreśla Szynaka.

I jak dodawał, jego marzeniem jest to, aby tak jak Niemcy znani są z produkcji samochodów, Francuzi z wina, a Włosi z dizajnu, Polacy byli znani na świecie z produkcji  dobrych mebli.

Błażej Prośniewski, jk