Sąd odrzucił wniosek pełnomocnika Romana Polańskiego
Sąd w Los Angeles odrzucił wniosek pełnomocnika Romana Polańskiego w sprawie gwałtu na nieletniej sprzed 40 laty. Adwokat domagał się uznania, że polski reżyser odbył w całości karę więzienia, gdy w 1977 roku przed 42 dni przebywał w areszcie, oczekując na decyzję sądu.
2017-04-04, 09:04
Posłuchaj
Pisemne uzasadnienie w tej sprawie ma 13 stron. Sędzia Scoot Gordon orzekł, że wniosek adwokatów reżysera jest oparty na tych samych argumentach, które w ostatnich kilku dekadach zostały już przedstawione i odrzucone przez wymiar sprawiedliwości stanu Kalifornia. - Nie przedstawiono wystarczającej i przekonującej podstawy do ponownego rozpatrzenia tej kwestii - podkreślił sędzia Gordon. Dodał, że ucieczka z USA w 1978 roku uniemożliwia reżyserowi zwolnienie z odpowiedzialności.
Los Angeles Times napisał, że sąd zgodził się na wysłuchanie argumentów obu stron w tej sprawie. Roman Polański cztery dekady temu wyjechał ze Stanów Zjednoczonych z obawy przed wieloletnim więzieniem, które groziło mu za gwałt na osobie nieletniej. Ciąży na nim nakaz aresztowania w wyniku którego dwukrotnie był zatrzymywany przez policję. Ostatecznie jednak nie doszło do ekstradycji.
Roman Polański jest oskarżony o to, że w 1977 r. podał środki usypiające i alkohol 13-letniej wówczas Samancie Gailey (obecnie Geimer) i doprowadził ją do poddania się aktowi seksualnemu w domu aktora Jacka Nicholsona. Zgodnie z ustawodawstwem stanu Kalifornia kontakt seksualny z nieletnią traktowany jest jako gwałt.
Podczas procesu sądowego reżyser przyznał się do seksu z nieletnią, po tym jak w ramach nieformalnej ugody prokuratura obiecała mu rezygnację z innych zarzutów. Spędził 42 dni w więzieniu, skąd został warunkowo zwolniony. Nie czekając jednak na wyrok opuścił w 1978 r. Stany Zjednoczone obawiając się - jak twierdził - że sędzia nie dotrzyma warunków ugody.
REKLAMA
Od tego czasu 83-letni obecnie Polański kilkakrotnie próbował doprowadzić do zakończenia procesu bez konieczności osobistego stawiennictwa w sądzie. Próby kończyły się jednak niepowodzeniem.
Polański mieszka i tworzy obecnie we Francji i w Szwajcarii; często odwiedza również Polskę. Zarówno Szwajcaria jak i Polska odrzuciły amerykańskie wnioski o ekstradycję reżysera do USA. Francja nie posiada umowy o ekstradycji z USA.
Adwokat reżysera Harland Braun dowodził przed sądem, że Polański "odcierpiał już swoją karę" i chce udać się do USA aby ostatecznie zamknąć sprawę. Podkreślała też, że sędzia Gordon nie odniósł się do zasadniczej kwestii - czyli błędów popełnionych na różnych etapach postępowania przeciwko reżyserowi.
Geimer kilkakrotnie oświadczała, że przebaczyła Polańskiemu a w 2008 r. wystąpiła do sądu o umorzenie sprawy aby "zaoszczędzić dalszych cierpień jej i rodzinie"
REKLAMA
Decyzję amerykańskiego sądu relacjonował w PR24 Marek Wałkuski - korespondent Polskiego Radia w USA.
Gospodarzem programu była Aleksandra Kozera.
Polskie Radio 24, IAR, PAP/dp
------------------------------
Data emisji: 4.04.17
REKLAMA
Godzina emisji: 7.33
Polecane
REKLAMA