Większa władza dla Erdogana? "Jasny wynik referendum"
1,3 mln głosów wyniosła w referendum przewaga zwolenników przekształcenia systemu rządów w Turcji z parlamentarnego na prezydencki - ogłosił prezydent Recep Tayyip Erdogan. Według niego za zmianami ustrojowymi opowiedziało się 25 mln obywateli. Rządowa agencja prasowa Anatolia podała, że w referendum 51,3 proc. Turków opowiedziało się za zmianami w konstytucji, wprowadzającymi prezydencki system rządów. Takie są wyniki po przeliczeniu 99 proc. głosów.
2017-04-16, 21:58
Erdogan powiedział w swoim rodzinnym mieście, Stambule, że Turcy podjęli "historyczną decyzję". W pojednawczym tonie, po kampanii, która zaostrzyła polaryzację tureckiego społeczeństwa, podziękował wszystkim obywatelom za zwiększenie uprawnień głowy państwa. Erdogan zwrócił uwagę, że do jego sukcesu w referendum przyczynili się Turcy mieszkający za granicą, gdzie głosowanie odbyło się wcześniej.
Już wcześniej Erdogan przeprowadził rozmowy telefoniczne z premierem i liderem partii nacjonalistycznej, w których mówił o "jasnym" wyniku referendum. Źródła z kancelarii prezydenta poinformowały w niedzielę, że Erdogan powiedział premierowi Binaliemu Yildirimowi, iż jest wdzięczny narodowi za pokazanie swej woli w głosowaniu.
Przywódca opozycyjnej Nacjonalistycznej Partii Działania (MHP) Devlet Bahceli, który jest zwolennikiem zmian w systemie rządów w Turcji i nie ukrywał poparcia dla ambicji Erdogana, oświadczył, że wynik referendum jest "niezaprzeczalnym osiągnięciem" i powinien być respektowany.
- Najwyższa Komisja Wyborcza zawiodła, pozwalając na oszustwa w referendum - alarmował z kolei wcześniej wiceszef opozycyjnej Partii Ludowo-Republikańskiej (CHP) Bulent Tezcan. Na kilka godzin przed zamknięciem lokali do głosowania Najwyższa Komisja Wyborcza poinformowała na swej stronie internetowej, że jako ważne będzie liczyła głosy, które nie zostały podstemplowane przez władze, chyba że zostaną wykazane oszustwa.
REKLAMA
Władza dekretami
Zgodnie z propozycjami zmian, o których w niedzielę decydowali Turcy, prezydent miałby być jednocześnie szefem państwa i rządu, mógłby sprawować władzę za pomocą dekretów, a także rozwiązywać parlament; wzrósłby też jego wpływ na wymiar sprawiedliwości.
Jeśli dojdzie do zmiany systemu politycznego, sprawowanie urzędu prezydenta nadal będzie ograniczone do dwóch kadencji, ale ich liczenie rozpocznie się na nowo od wyborów zaplanowanych na listopad 2019 r. Teoretycznie więc dzięki tym zmianom prezydent Recep Tayyip Erdogan będzie mógł pozostać przy władzy przynajmniej do 2029 r.
Zamysł wzmocnienia politycznej pozycji Erdogana niepokoi jego przeciwników, którzy oskarżają go o autorytaryzm, zwłaszcza od czasu czystek po udaremnionej próbie puczu z 15 lipca 2016 r. Władze w Ankarze twierdzą, że system prezydencki jest konieczny dla zapewnienia stabilności państwa wobec wyzwań takich jak niepewna sytuacja w sferze bezpieczeństwa, spowolnienie gospodarcze i trwający konflikt zbrojny w sąsiedniej Syrii, w który zaangażowane są wojska tureckie.
Spadające poparcie
Według pierwszych informacji - podanych po przeliczeniu ok. 1/4 głosów - za zwiększeniem uprawnień prezydenta było 63 proc. Turków. Poparcie dla systemu prezydenckiego stopniowo spadało jednak wraz z kolejnymi cząstkowymi wynikami. W największych miastach - Ankarze, Stambule i Izmirze - przeważają przeciwnicy zmian. Podobnie w południowo-wschodniej części kraju, gdzie mieszka wielu Kurdów.
REKLAMA
Do wzięcia udziału w referendum uprawnionych było ok. 55,3 mln osób. Ponad 167 tys. lokali wyborczych otwartych było do godz. 15 czasu polskiego na wschodzie Turcji i do 16 w pozostałej części kraju. Turcy za granicą głosowali wcześniej.
fc
REKLAMA