Wybory prezydenckie we Francji: Mélenchon i Le Pen w drugiej turze to czarny scenariusz dla inwestorów
To bardzo ważne wybory dla Europy. W niedzielę do urn pójdą Francuzi, aby wybrać swojego nowego prezydenta. Jeśli zostanie nim przedstawiciel skrajnej prawicy, czyli Marine Le Pen lub skrajnej lewicy, czyli Jean-Luc Mélenchon, to gospodarkę europejską mogą czekać kłopoty.
2017-04-21, 20:40
Posłuchaj
„Francuskie wybory to jak ryzyko wybuchu wulkanu” – tak wskazali w swojej przedwyborczej analizie stratedzy Citigroup. Bo wybory prezydenckie we Francji to nowe scenariusze gospodarcze nie tylko dla Francji, ale dla całej Unii Europejskiej. Czyli oczywiście także dla Polski.
Francja poza strefą euro?
I dlatego właśnie trudno przecenić znaczenie tych wyborów, zwłaszcza po tym, jak formalnie doszło do Brexitu, czyli mamy już ten pierwszy raz, kiedy jakiś kraj opuszcza Unię Europejską. Ale nie tylko to.
– W szczególności zwraca się też uwagę na przyszłość strefy euro, która może zawisnąć na włosku, jeżeli wygrałaby Marine Le Pen. Ponieważ może nie ostatnio, ale jeszcze kilka miesięcy temu, ta kandydatka bardzo silnie naciskała na scenariusz opuszczenia przez Francję strefy euro. Nawet chciała rozpisać referendum w tej sprawie, aby ominąć parlament, który w normalnym trybie musiałby jej pomóc. No i oczywiście, jak zobaczyliśmy na przykładzie referendum w sprawie Brexitu – jego wynik byłby wysoce niepewny. A bez Francji strefa euro raczej nie miałaby racji bytu. Gdyż jeśli popatrzymy historycznie, to właśnie Francja od lat 70. parła w stronę wspólnej waluty – wyjaśnia gość Jedynki Kamil Maliszewski, analityk Domu Maklerskiego mBanku.
REKLAMA
Kamil Maliszewski Bez Francji strefa euro raczej nie miałaby racji bytu.
Poza tym Francja to trzecia pod względem wielkości gospodarka w Unii Europejskiej, a po Brexicie będzie drugą.
– Ponadto Francja jest częścią strefy euro, czyli jest bardziej zintegrowana z Europą, niż Wielka Brytania. A potężną gospodarkę Europy kontynentalnej, po ewentualnym wyjściu Francji, czekałyby poważne reperkusje. Ponieważ ta gospodarka jest właściwie ciągle w kryzysie od 2008 roku i nie udało się wyjść z tego kryzysu, kiedy nastał drugi, kryzys zadłużeniowy strefy euro – dodaje gość Polskiego Radia 24 Marek Zuber, ekonomista.
Rynki stawiają na Macrona
Jak się zakończą wybory, tego oczywiście na razie nie wiadomo. Natomiast z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, że dojdzie do drugiej tury. I tu – przynajmniej na podstawie sondaży – można obstawić, że wejdą do niej Marine Le Pen i Emmanuel Macron. Ten ostatni jest preferowany przez rynki, co widać także po kursie euro. Ale czy to nie jest ślepa wiara?
Kamil Maliszewski Macron projektował te reformy, które zmieniały rynek pracy we Francji.
– Raczej nie. Inwestorzy mogą być dość pozytywnie nastawieni do jego propozycji, ponieważ z jednej strony część z nich już została wdrożona przez Francois Hollande'a. A Emmanuel Macron był członkiem jego administracji i to on projektował te reformy, które zmieniały rynek pracy we Francji, starając się go troszeczkę zderegulować, co wywołało zresztą bardzo duże protesty. Natomiast obecnie te zmiany z pewnością pomagają francuskiej gospodarce, już widać, że tempo rozwoju gospodarczego wyraźnie przyspieszyło. Chociaż bezrobocie we Francji jest cały czas bardzo wysokie i sięga prawie 10 proc., a w grupie osób najmłodszych przekracza 25 proc., co jest zresztą taką tendencją ogólnoeuropejską. Jednak we Francji wygląda to nie najlepiej – przypomina gość radiowej Jedynki.
REKLAMA
Silne euro, bo silny Macron
I jak dodaje Kamil Maliszewski, także inne propozycje Macrona mogą się podobać inwestorom. Takie jak dalsza deregulacja rynku pracy, wprowadzenie elastycznego czasu pracy, ze względu na te 35 godzin, które standardowo w tygodniu powinni pracować Francuzi, ma być to zmienione. Ponadto proponuje on duże środki na szkolenia pracowników, na ich przekwalifikowywanie.
– I jeszcze jest ta jego proeuropejskość, czy też bardziej może to, że on pozostaje w takim europejskim mainstreamie. Popiera wspólną walutę, popiera ten kierunek dążenia Unii Europejskiej do dalszej federalizacji. Jest takim jednym z typowych polityków, których znamy już od dziesięcioleci, czy to reprezentujących centroprawicę, czy też centrolewicę. Dlatego z tego punktu widzenia wydaje się on najbezpieczniejszy, i to jest kluczowe dla reakcji rynkowej. Jeżeli euro jest stosunkowo silne w ostatnim czasie, to właśnie dlatego, że Macron ma rosnące szanse na zwycięstwo – ocenia analityk DM mBanku.
Kamil Maliszewski Jeżeli euro jest stosunkowo silne w ostatnim czasie, to właśnie dlatego, że Macron ma rosnące szanse na zwycięstwo.
Frexit, czyli Marine Le Pen albo Jean-Luc Mélenchon …
Innym możliwym scenariuszem jest to, że do drugiej tury wejdą przedstawiciele: skrajnej prawicy, czyli Marine Le Pen i skrajnej lewicy, czyli Jean-Luc Mélenchon. A to dla Europy, dla Polski byłby bardzo zły scenariusz.
– Ponieważ oni oboje chcieliby trochę tę gospodarkę francuską zamknąć. Przy czym trzeba zwrócić uwagę na fakt, że największe firmy francuskie, takie jak Danone, Valeo, czy L’Oréal 90 proc. przychodów otrzymują z zagranicy. Co by więc oznaczało dla tych firm, jeślibyśmy mieli sytuację, że Francja wychodzi ze strefy euro, rezygnuje ze struktur europejskich i jednocześnie nakłada cła na towary z importu? Redukcję zatrudnienia, mocne obniżki przychodów i generalnie ograniczenie biznesu tych firm – tłumaczy Szymon Juszczyk z Domu Maklerskiego RDM Wealth Management.
REKLAMA
Szymon Juszczyk Marine Le Pen i Jean-Luc Mélenchon chcieliby trochę tę gospodarkę francuską zamknąć.
Z trzech sondaży opublikowanych ostatnio wynika, że w pierwszej rundzie Emmanuel Macron może zdobyć 23 – 25 proc. poparcia, Marine Le Pen 22 – 23 proc., Francois Fillon 19 – 20 proc., a Jean-Luc Mélenchon 19 proc. Największym zaskoczeniem jest ten ostatni, bo jeszcze niecały miesiąc temu poparcie dla niego oscylowało w okolicach 12 proc. Teraz jest już około 20 proc. I dlatego inwestorzy obawiają się najgorszego ze scenariuszy, kiedy to właśnie do drugiej tury wyborów wszedłby radykalny polityk lewicy Mélenchon wraz z kandydatką Frontu Narodowego Marine Le Pen.
– Wtedy można by było zadać tylko jedno pytanie: co gorzej? To niesamowity scenariusz. Trudno powiedzieć co się wydarzy, zwłaszcza że trzeba też pamiętać o tym, że polityk różne rzeczy mówi w czasie kampanii, a inaczej może być po wyborach – komentuje Marek Zuber.
... ale to mało prawdopodobne
Zdaniem Kamila Maliszewskiego wyjście Francji z Unii Europejskiej i ze strefy euro wydaje się stosunkowo mało prawdopodobne.
– Ponieważ wybory prezydenckie to jedno, ale za miesiąc odbędą się wybory parlamentarne, które nie dają szansy na zdobycie zaplecza politycznego zarówno dla Marine Le Pen, jak i Jean-Luc Mélenchona. Dlatego, że ten system wyborczy jest tak skonstruowany, i ma w sobie wiele zabezpieczeń, po to aby właśnie te siły skrajne do władzy nie doszły – zaznacza gość Jedynki.
REKLAMA
Kamil Maliszewski System wyborczy jest tak skonstruowany, aby te siły skrajne do władzy nie doszły.
Wybory parlamentarne są we Francji dwuturowe. Jeśli w pierwszej turze nikt nie uzyska 50 proc., to odbywa się druga. A to bardzo faworyzuje, także ze względu na dobór okręgów wyborczych, te dwie największe partie.
– Czyli nawet jeżeli one nie będą miały prezydenta, to jedna z nich, prawdopodobnie centroprawica, będzie miała większość w Zgromadzeniu Narodowym. I wtedy będzie miała możliwość hamowania wielu inicjatyw administracji prezydenckiej – zauważa Kamil Maliszewski.
Natomiast jak przypomina Marek Zuber, ewentualne zwycięstwo Marine Le Pen nie musi oznaczać realizacji opuszczenia strefy euro, ponieważ prezydent nie może jednoosobowo podjąć takiej decyzji.
Marek Zuber Zwycięstwo Marine Le Pen wprowadziłoby to sporo nerwowości i byłby to kolejny znak zapytania w kwestii przyszłości całej Unii.
– Ale wprowadziłoby to sporo nerwowości i byłby to kolejny znak zapytania w kwestii przyszłości całej Unii Europejskiej – podkreśla gość Polskiego Radia 24.
REKLAMA
Efektu Trumpa raczej nie będzie
Frexit jest więc mało prawdopodobny, nawet jeżeli Marine Le Pen zwycięży.
– Bo jedyna droga do Frexitu to referendum, a obecnie około 60 proc. Francuzów popiera strefę euro i uczestnictwo w niej. To oczywiście może się zmienić, ale te sondaże są dużo mniej wyrównane, niż chociażby te dotyczące Brexitu. Dlatego to dalej pozostaje dość mało prawdopodobną opcją – komentuje gość radiowej Jedynki.
Kamil Maliszewski Jedyna droga do Frexitu to referendum, a obecnie około 60 proc. Francuzów popiera strefę euro i uczestnictwo w niej.
Jednak różnice w sondażach między czwórką głównych kandydatów są niewielkie, a to oznacza sporą niepewność, czy też nerwowość na rynkach. Co stanie się już po tym, jak poznamy nazwisko nowego prezydenta Francji? Czy to będzie takie proste przełożenie: wygrywa Fillon lub Macrone i mamy hossę, wygrywa Le Pen lub Macron – na rynku pojawia się panika i zaczyna się sezon totalnych wyprzedaży, ucieczki do bezpiecznych przystani?
– Jeśli chodzi o rynek akcyjny – to nie będzie wyglądało tak jak w przypadku Donalda Trumpa, gdy te spadki były bardzo głębokie, ale krótkotrwałe, gdyż trwały tylko 1 dzień, a potem była hossa Trumpa. Tutaj powodów do hossy nie ma. Ten program bardzo dużych inwestycji proponowanych przez Mélenchona, a chodzi tu o 100 mld euro na inwestycje, mógłby ucieszyć inwestorów, ale podwyżki podatków, maksymalne wynagrodzenia, bo powyżej 400 tys. euro miałby być 100-proc. podatek, wzrost obciążeń dla firm, to wszystko przeważyłoby na tę negatywną stronę – zaznacza Kamil Maliszewski.
REKLAMA
Polska też patrzy z niepokojem
W ocenie Marka Zubera, jeśli wygrają Macron i Le Pen, to na rynkach można oczekiwać spokoju i odreagowania. Europa odetchnie.
Marek Zuber Jeśli wygrają Macron i Le Pen, to na rynkach można oczekiwać spokoju i odreagowania.
– I wtedy 99 proc. szans na zwycięstwo w drugiej turze będzie się dawało Macronowi. Ale wszystko jest możliwe. Natomiast jeśli nie będzie w tej dwójce Macrona, to będziemy mieli poważne zamieszanie także na polskim rynku – zwraca uwagę gość Polskiego Radia 24.
Wówczas straciłyby bowiem wszystkie waluty rynków wschodzących, w tym złoty.
– Złoty by wtedy zdecydowanie tracił. Pokonanie poziomu 4,30 zł za euro byłoby tylko kwestią czasu, i to raczej godzin czy nawet minut. Bo rynki nie lubią zaskakujących scenariuszy. Dane dotyczące polskiej gospodarki są niezłe, dane dotyczące przemysłu, wzrostu konsumpcji, ale złoty reaguje na to, co się dzieje na świecie, co się wydarzy we Francji – ocenia Marek Zuber.
REKLAMA
Na takim scenariuszu, scenariuszu Frexitu i w konsekwencji rozpadu Unii Europejskiej, Polska mogłaby wiele stracić.
– Jeżeli chodzi o polską gospodarkę, to mamy sporo francuskich inwestycji, jak np. firmy Valeo, która ma w Polsce fabryki, ale nie tylko. Mamy sporo banków o kapitale francuskim, jest tych firm dość dużo. I nie chcę wierzyć w te czarne scenariusze, nie chcę ich nawet kreślić. Szanse na to, że zwycięży Macron są obecnie dość duże, a nawet jeśliby przytrafiło się coś złego, to mamy jeszcze te wybory parlamentarne – komentuje gość Jedynki Kamil Maliszewski.
Kamil Maliszewski Na scenariuszu Frexitu i w konsekwencji rozpadu Unii Europejskiej, Polska mogłaby wiele stracić.
Frexit gorszy od Brexitu
Francja jest w innym położeniu niż Wielka Brytania, która miała wynegocjowane relatywnie niższe wpłaty do budżetu UE, ale też nie korzystała tak bardzo z unijnych finansów jak Francja.
– A szczególnie rolnictwo francuskie, które jest największym beneficjentem środków unijnych. Dlatego konsekwencje wyjścia z Unii Francji są nieporównywalne z konsekwencjami dla Wielkiej Brytanii. I to przede wszystkim aspekt ekonomiczny jest zdecydowanie niekorzystny dla tego, kto będzie przeprowadzał taki proces – komentuje na antenie PR 24 ekonomista Marek Zuber.
REKLAMA
Pierwsza tura wyborów prezydenckich we Francji odbędzie się w najbliższą niedzielę, 23 kwietnia, natomiast druga tura 7 maja 2017 roku.
Błażej Prośniewski, Elżbieta Szczerbak, Aleksandra Tycner, Małgorzata Byrska
REKLAMA