PGNiG Superliga: Wisła Płock - Vive: pierwszy łup dla szczypiornistów z Kielc
Szczypiorniści Vive Tauron Kielce pokonali 25:24 (12:12) Orlen Wisłę Płock w pierwszy meczu finałowym.
2017-05-24, 21:58
W tym sezonie Orlen Wisła i Vive Tauron spotkały się na parkiecie trzy razy i trzy razy wygrali kielczanie, dwa w rundzie zasadniczej PGNiG Superligi i raz w Pucharze Polski. Dla płocczan to ostatnia szansa na sukces w tym sezonie. Zdobywca tytułu mistrza Polski wywalczy sobie prawo gry w Lidze Mistrzów.
Od pierwszych minut było wiadomo, że zbyt wielu bramek kibice nie zobaczą, obie drużyny postawiły na grę obronną i obie z zadań się wywiązywały. Po pięciu minutach Wisła prowadziła 2:1, po 10 – 4:3, zaś po kwadransie, po pięknym rzucie Dana Racotei było 6:6.
Ale remis nie utrzymał się długo, dwie bramki Tobiasa Raichmanna dały prowadzenie gościom. W 20. min po dwóch golach Jose de Toledo, płocczanie doprowadzili do wyrównania 8:8, ale za chwilę dwa trafienia zaliczył Dean Bombac. Szansę na wyrównanie najpierw miał Jose de Toledo, który mocnym strzałem trafił w Sławomira Szmala, chwilę później do pustej bramki nie trafił rzutem przez całe boisko Rodrigo Corrales.
Kolejne minuty były pasmem kontrowersyjnych decyzji sędziów. Najpierw ukarali dwoma minutami za złą zmianę Michała Jureckiego, a potem nie uznali rzuconej po tej przerwanej akcji bramki Bombaca. Na ławkę na dwie minuty posłano z kolei Adama Wiśniewskiego za faul na zawodniku Vive. Chwilę później kolejny szczypiornista gospodarzy Miljan Pusica dostał dwukrotną karę dwuminutową, za faul i gestykulowanie, a ponieważ wcześniej dostał już jedną karę, ujrzał czerwoną kartkę i musiał opuścić parkiet. Pierwsza połowa zakończyła się remisem 12:12.
Po przerwie lepiej w mecz weszli goście, którzy po dwóch golach z rzutów karnych Karola Bieleckiego i Urosa Zormana, mieli już trzybramkową przewagę, co skłoniło w 36. min trenera Piotra Przybeckiego by poprosić o przerwę w grze.
Płocczanie wypracowywali sobie dobre sytuacje, ale bali się rzucać. Z pojedynków zwycięsko, także po rzucie karnym wykonywanym przez Michała Daszka, wychodził Sławomir Szmal.
Pierwszego gola w drugiej połowie płocczanie zdobyli w 40. min. Kolejne minuty to popis gry Corralesa, który obronił kolejne piłki, za to wreszcie zaczęli rzucać płocczanie. W efekcie Orlen Wisła doprowadziła w 42. min do wyniku 15:16, a kilka minut później do wyrównania 20:20.
Wtedy czas wziął szkoleniowiec gości Tałant Dujszebajew. Widać było, że zawodnicy Vive wysłuchali w skupieniu uwag trenera, bo po dwóch kontrach prowadzili 22:20. W 53. min w starciu z Mateuszem Piechowskim po raz drugi w tym spotkaniu ucierpiał Krzysztof Lijewski, który opuścił boisko, a płocki kołowy dostał dwuminutową karę.
W 55 min szansę na wyrównanie miał Lovro Mihic, ale ponownie lepszy był Szmal, za to po obronie Corralesa, do remisu doprowadził Gilberto Duarte, a Piotr Chrapkowski, po raz trzeci dostał karę i w konsekwencji czerwoną kartkę.
W końcówce po golu Duarte był remis 23:23, a potem 24:24. Rzut karny wykorzystał Tobias Reichmann, a przy piłce byli płocczanie, którzy nie zdołali wyrównać, bowiem dwukrotnie ich strzały obronił Szmal.
Mecz rewanżowy, decydujący o tytule mistrza Polski zostanie rozegrany w sobotę, początek godz. 14.00.
To był ostatni mecz przed własną publicznością Adama Wiśniewskiego, wychowanka płockiego klubu, który przez ostatnie 18 lat nieprzerwanie bronił barw Wisły. Ostatni raz w Płocku zagrali także: Rodrigo Corrales, Dimitri Żytnikow i Miljan Pusica.
Powiedzieli po meczu Orlen Wisła Płock - Vive Tauron Kielce (24:25):
Piotr Przybecki (trener Orlen Wisły): „Wszystkiego było dużo na tym boisku, nie brakowało też spornych sytuacji i dużej ilości kar, w obydwie zresztą strony. Myśmy mieli swoje szanse pod koniec meczu i bardzo żałujemy tego, że ich nie wykorzystaliśmy. Zasłużyliśmy na zwycięstwo w domu, dwie, trzy proste sytuacje i byśmy osiągnęli cel, ale to się tylko tak łatwo mówi. Walczyliśmy na całym boisku, straciliśmy Miljana Pusicę, który dostał podwójną karę i czerwoną kartkę w efekcie. Zastąpili go chłopaki w środku i praktycznie każdy kto wchodził, to dawał dobrą zmianę i 100, albo nawet 110 proc. Nie wystarczyło to, przy tej nieszczęśliwej końcówce, by zremisować albo nawet wygrać to spotkanie, ale to jest pierwsza połowa, druga przed nami, będziemy się na pewno starali nawet lepiej zagrać w Kielcach. To nie jest niemożliwe, zawodnicy o tym wiedzą i będziemy walczyć do końca”.
Tomasz Strząbała (II trener Vive Tauron Kielce): "Przepraszam w imieniu pierwszego trenera, którego gardło w wyniku emocji, po raz kolejny odmówiło posłuszeństwa. Jestem w jego zastępstwie. Zgadzam się z trenerem Przybeckim, że to dopiero pierwsza połowa. Bardzo się cieszymy, że wywieźliśmy stąd jedną bramkę, a było bardzo trudno. Wszystko dlatego, że Płock grał bardzo aktywnie i agresywnie w obronie, nawet prowadzenie czterema bramkami nie dawało nam gwarancji spokojnego wygrania tego meczu. Jesteśmy zadowoleni po tych zawodach, ale na pewno styl, czyli aktywność Płocka w obronie, na pewno zmotywuje nas do tego, by w sobotę zagrać jeszcze lepsze zawody niż tutaj”.
Michał Daszek (skrzydłowy Orlen Wisły): "Gratulacje dla zawodników zespołu z Kielc, że wytrzymali tę nerwową końcówkę. Niestety nas trochę poniosły wtedy emocje. Graliśmy u siebie, walczyliśmy, ale po tym meczu widać, że czeka nas jeszcze bardzo dużo pracy. Takie spotkania motywują nas mocno, bo widać było, że zabrakło nam konsekwencji. Teraz musimy to wyrzucić z głowy, jest jeszcze jeden mecz finałowy w Kielcach i tam musimy zagrać o wiele lepiej. Kluczem do sukcesu jest bardziej agresywna gra w obronie i taki poziom musimy utrzymać, by pomagać naszym bramkarzom. Sprawa jest otwarta, jedziemy do Kielc by pokazać się z jak najlepszej strony”.
Patryk Walczak (obrotowy Vive): "Nie było łatwo, spotkanie było bardzo wyrównane do końca. Było sporo walki i na pewno będziemy chcieli u siebie zagrać jeszcze lepsze spotkanie i również zagrać mocno w obronie”.
Pierwszy mecz finałowy: Orlen Wisła Płock - Vive Tauron Kielce 24:25 (12:12).
Orlen Wisła: Marcin Wichary, Adam Morawski, Rodrigo Corrales - Michał Daszek 2, Gilberto Duarte 2, Dan Racotea 3, Adam Wiśniewski, Valentin Ghionea 5, Tiago Rocha 3, Mateusz Piechowski, Marko Tarabochia, Miljan Pusica, Lovro Mihic 3, Jose de Toledo 3, Dmitrii Żytnikow 3.
Vive Tauron: Sławomir Szmal, Filip Ivic - Michał Jurecki 2, Tobias Reichmann 5, Piotr Chrapkowski, Mateusz Kus, Julen Aguinagalde 2, Karol Bielecki 2, Mateusz Jachlewski, Manuel Strlek 4, Krzysztof Lijewski 4, Mariusz Jurkiewicz 1, Uros Zorman 1, Dean Bombac 3, Darko Djukic 1.
Kary: Orlen Wisła - 16; Vive Tauron - 18 min. Czerwona kartka, z gradacji Miljan Pusica w 29 min, Piotr Chrapkowski 56 min. Widzów: około 4 tys.
(ah)
REKLAMA
REKLAMA