Zakaz handlu w niedzielę. Wady i zalety
Obywatelski projekt o ograniczeniu handlu w niedziele był tematem posiedzenia parlamentarnego zespołu patriotyzmu gospodarczego.
2017-06-08, 17:42
Posłuchaj
Po raz pierwszy spotkali się przedstawiciele wszystkich zainteresowanych stron: handlowcy, związkowcy, przedsiębiorcy oraz posłowie. Jednak porozumienia nie osiągnięto i trudno nawet powiedzieć, że się do jakiegoś zbliżono.
Dyskutowano alternatywne propozycje, czyli na przykład dwie niedziele wolne, dwie robocze w miesiącu lub praca we wszystkie, ale tylko do 13.00. Zdaniem Dariusza Paczuskiego, wiceprzewodniczącego sekcji krajowej pracowników handlu NSZZ Solidarność obie koncepcje są zaprzeczeniem idei, która przyświecała autorom obywatelskiego projektu.
- Zakazanie handlu po godzinie 13 spowoduje wielkie nic. Pracownik i tak będzie w pracy, zanim z niej wyjdzie musi rozliczyć kasę, posprzątać, więc realnie z pracy wyjdzie on o godzinie 15, zanim dojedzie do domu będzie już 16-17 – tłumaczy rozmówca.
Wszystkie niedziele robocze
Przedstawiciel pracodawców, Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan zaproponował, żeby pracownicy pracowali tylko w jedną niedzielę w miesiącu i jednocześnie, żeby wszystkie niedziele były robocze.
REKLAMA
- Dziś przy dwuzmianowej pracy w niedzielę pracownik średnio pracuje dwa razy w miesiącu. Gdybyśmy przyjęli, że w niedzielę sklepy pracują tylko przez jedną zmianę to pracownik przychodziłby do pracy tylko jedną niedzielę w miesiącu. Zatem nie mówmy, że pracownik nie może spędzać czasu z rodziną, bo pozostałe trzy niedziele może to robić – podkreśla gość.
Niedzielne rodzinne zakupy
Według przedstawiciela pracodawców, sklepy powinny być otwarte w niedziele w godzinach umożliwiających robienie rodzinnych zakupów.
- Co chodzimy kupować w niedzielę? Zazwyczaj meble, wyposażenie mieszkań. Idą rodzice z dziećmi. W związku z tym zaproponowanie, żeby sklepy działały od 6 do 13 nie ma sensu, powinny działać od 9 do 17 – zauważa.
Wrócą umowy śmieciowe
Przy założeniu, że pracownicy pracowaliby tylko jedną niedzielę w miesiącu. Braki kadrowe w weekendy mogliby uzupełnić studenci i emeryci - podkreślił Mordasewicz. To zupełna fikcja i powrót do umów śmieciowych - twierdzą związkowcy.
REKLAMA
- W ten sposób wszystkie starania, żeby jednak ograniczać umowy śmieciowe zostaną zaprzedadzą. To jest skandal – uważają związkowcy.
Przykłady z innych państw
Tylko w czterech krajach europejskich obowiązuje pełny zakaz handlu w niedziele - zauważa Jeremi Mordasewicz.
- W Niemczech, w Austrii, w Szwajcarii i Norwegii, czyli w czterech najbogatszych państwach europejskich – wylicza.
One nie były najbogatsze, kiedy wprowadzały ten zakaz - odpowiada Paczuski.
REKLAMA
- Niemcy wprowadzili go w 1956 roku to były czasy powojenne, a kraj był w ruinie i oni się wtedy na to zdecydowani. To im nie przeszkodziło zbudować wspaniałej gospodarki, i dobrobyt społeczeństwa – dodaje.
Pracodawcy mówią o stracie 30 tysięcy miejsc pracy w skali kraju i 1,5 miliarda zł wpływów do budżetu rocznie. Związkowcy twierdzą, że to wcale nie takie oczywiste i że są pewne wartości nadrzędne. Jedyne, co udało się osiągnąć, to zgodę na kontynuowanie rozmów.
Aleksandra Tycner, abo
REKLAMA