Francja: druga tura wyborów parlamentarnych. Niska frekwencja
Frekwencja o 17.00 w drugiej turze francuskich wyborów parlamentarnych - niższa niż pięć lat temu o tej samej godzinie. Jak podała BFM TV, do 17.00 zagłosowało 35,33 procent uprawnionych, a w poprzednich wyborach o tej porze było to 46,42 procent.
2017-06-18, 17:20
Posłuchaj
W drugiej turze w wyborach parlamentarnych w 2012 roku frekwencja w południe wynosiła 21,41 proc., w 2007 roku - 22,89 proc., a w 2002 roku - 20,79 proc.
Jeśli ta tendencja się utrzyma do końca głosowania, to frekwencja może mieć najniższy poziom w historii wyborów parlamentarnych od lat - pisze agencja AFP.
Niedzielne głosowanie odbywa się w 573 jednomandatowych okręgach, przy czym jeden okręg liczy ok. 125 tys. mieszkańców.
Lokale wyborcze w dużych miastach zostaną zamknięte o godz. 20. Wtedy też należy spodziewać się pierwszych prognoz wyników głosowania.
Ostatni raz wydarzyło się to w 1968
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Wybory w Europie
Według ostatnich sondaży, sojusz La Republique en Marche (LREM) prezydenta Emmanuela Macrona i Ruchu Demokratycznego (MoDem) Francois Bayrou, który we francuskim rządzie jest ministrem sprawiedliwości, może zdobyć 440-470 miejsc w liczącym 577 miejsc Zgromadzeniu Narodowym, czyli niższej izbie francuskiego parlamentu - informuje agencja AFP.
Jeśli przedwyborcze szacunki się potwierdzą, będzie to większość niewidziana w Zgromadzeniu Narodowym od 1968 roku, gdy partia Charles'a de Gaulle'a zdobyła ponad 80 proc. miejsc. Większość bezwzględna to 289 mandatów.
Centroprawicowi Republikanie wraz z sojusznikami mogą liczyć na 60-90 miejsc, Partia Socjalistyczna na 20-35, lewica radykalna i jej komunistyczni sojusznicy na 10-25, a skrajnie prawicowy Front Narodowy na jedno do sześciu miejsc.
Eksperci przewidują, że frekwencja wyborcza będzie na poziomie 46 proc., a więc będzie jeszcze niższa niż w pierwszej turze głosowania 11 czerwca, gdy wyniosła 48,71 proc.
Zagrożenie dla demokracji?
Krytycy francuskiego prezydenta Emmanuela Macrona twierdzą, że prognozowana dla jego partii większość wynosząca ok. 80 proc. miejsc w Zgromadzeniu Narodowym to zagrożenie dla demokracji w kraju, który boryka się z wielkimi napięciami politycznymi.
W piątek nowy rząd zadeklarował, że po wyborach zamierza wprowadzić zmiany w obowiązującej we Francji większościowej ordynacji wyborczej, by poprawić reprezentację mniejszych ugrupowań w parlamencie.
Dla Macrona druga tura wyborów ma być potwierdzeniem, że Francuzi chcą wdrożenia programu, z jakim wygrał on w maju wybory prezydenckie. Chodzi m.in. o liberalizację kodeksu pracy, odnowę moralną życia politycznego i nową ustawę antyterrorystyczną.
kk
REKLAMA