Ligue 1: transferowe szaleństwo. PSG oferuje za 18-latka 135 mln euro

Wicemistrz Francji - Paris Saint-Germain złożyło ofertę za 18-letniego skrzydłowego AS Monaco Kyliana Mbappe. Według mediów - zespól ze stolicy Francji chce zapłacić za utalentowanego piłkarza aż 135 mln euro.

2017-06-22, 20:36

Mbappe ma za sobą kapitalny sezon w barwach Monaco. Francuz w 29 ligowych spotkaniach zdobył 15 goli i zanotował 11 asyst. Do tego dołożył 6 goli w Lidze Mistrzów, 2 gole i 3 asysty w Pucharze Francji i 3 gole w Pucharze Ligi Francuskiej. Był jednym z głównych bohaterów klubu, który w zakończonym niedawno sezonie ku zaskoczeniu ekspertów sięgnął po mistrzostwo Francji oraz doszedł do półfinału Ligi Mistrzów. Nic dziwnego, że po Mbappe zaczęła się ustawiać kolejka największych europejskich potęg - z Realem Madryt na czele.

Od początku spekulacji transferowych wokół napastnika Monaco nie pojawiała się nazwa największego rywala na francuskich boiskach - Paris Saint-Germain. To zmieniło się jednak po zmianie na stanowisku dyrektora sportowego klubu z Paryża. Został nim w zeszłym miesiącu Antero Henrique. Portugalczyk, do tej pory związany z FC Porto, zmienił priorytety zespołu z Parc des Princes i za główny cel postawił tego lata sprowadzenie Mbappe.

Mbappe urodził się na przedmieściach Paryża - w Bondy i choć jego marzeniem jest ponoć gra w Realu Madryt, być może skusi się by najpierw wystąpić w klubie z miasta jego dzieciństwa. Pytanie, czy zespół Monaco będzie chciał go sprzedać do swoich największych rywali. Zespół ze Stade Louis II nie musi przejmować się finansami, szczególnie po sprzedaży Bernardo Silvy do Manchesteru City za 40 mln euro.

Kwota zaoferowana zaMbappe jest jednak na tyle kosmiczna, że może skusić właścicieli Monaco. 135 mln euro przebiłoby dotychczasowy rekord transferowy - kupno Francuza PaulaPogby przez Manchester United z Juventusu Turyn za 105 mln euro.

REKLAMA

YouTube/SportVideosMM

Pieniądze na rynku transferowym rosną z roku na rok i dochodzą już do kwot, które można nazwać wręcz "niemoralnymi". Mówił o tym swego czasu arcybiskup Barcelony, Lluís Martínez Sistach. - Ten kryzys ekonomiczny, który jest również kryzysem wartości, sprawia, że musimy bardziej cenić "bycie" niż "posiadanie", przezwyciężając potężny instynkt zyskiwania i posiadania - uważa arcybiskup. - Musimy zrozumieć i uszanować uniwersalne przeznaczenie dóbr Stwórcy i socjalny sens prywatnej własności - mówił duchowny po tym, jak Real Madryt kupił Garetha Bale'a z Tottenhamu Hotspur i po raz pierwszy "pękła" suma 100 mln euro.

Czy 135 mln euro za 18-letniego piłkarza, który dopiero rozegrał pierwszy poważny sezon w swojej karierze nie jest przesadą? Czy ta pompowana z roku na rok bańka transferowa w końcu pęknie, szczególnie, jeśli pamiętamy, że Europa i reszta świata wciąż zmaga się ze skutkami kryzysu ekonomicznego? Na razie się na to nie zanosi, szczególnie jeśli takie kluby, jak Manchester City, czy PSG zasilane petrodolarami arabskich szejków będą nadal chciały wydawać niebotyczne sumy na nowych piłkarzy.

Dość powiedzieć, że niedawno "The Citizens" sprowadzili mało znanego bramkarza Benfiki Lizbona - Edersona Moraesa za sumę wyższą nawet w funtach szterlingach - 35 mln niż w 2001 roku Juventus zapłacił za Gianluigiego Buffona (33 mln funtów), choć w kwocie euro przy zmianie kursów walutowych - Włoch wciąż pozostaje najdroższym bramkarzem świata (52 mln do 40 mln euro za 23-letniego Brazylijczyka).

REKLAMA

Jeśli wyobrazimy sobie, że na początku tego wieku za takich geniuszy piłki nożnej, jak Pavel Nedved płacono tyle samo - dokładnie 41 mln euro (wówczas - 25 mln funtów) to widzimy, że transferowe szaleństwo osiąga niebotyczne rozmiary.