Premier League: Southampton to dla Bednarka idealne miejsce do rozwoju?
Jan Bednarek podpisał kontrakt z występującym w Premier League Southampton. Co czeka Polaka w zespole "Świętych" i czy to optymalny wybór dla młodego piłkarza?
2017-07-01, 13:10
Kiedy w ubiegłym roku Bartosz Kapustka przechodził do Leicester, nowego mistrza Anglii, media w Polsce podchodziły do tego tematu z dużym optymizmem.
Piłkarz miał za sobą niezły rok, błysnął na Euro 2016 i, jak na nasze warunki, kosztował dużo (ponad 5 milionów euro), nie miał ogromnej konkurencji na skrzydłach "Lisów". Wydawało się, że dostanie od Claudio Ranierego szanse gry, a reszta będzie zależała od tego, jak ją wykorzysta.
Rok później młody reprezentant Polski należy do "piłkarzy zaginionych". W nowym klubie zniknął kompletnie, w sumie rozegrał 153 minuty w Pucharze Anglii, nie pokazując nic, co mogłoby skłonić menedżera, by na niego postawić.
***
REKLAMA
Starcia polskich piłkarzy z Premier League najczęściej kończyły się rozczarowaniem, a właściwie jedynymi, którzy radzili sobie tam naprawdę dobrze, byli bramkarze - z nielicznymi wyjątkami sprzed lat. Ostatnim zawodnikiem z pola, który grał dużo, był Marcin Wasilewski. Zawodnik doświadczony, charyzmatyczny, który budował swoją markę przez lata.
Patrząc na transfer Jana Bednarka, trudno nie obawiać się tego, że podzieli los Kapustki. Premier League jest wymagająca dla młodych piłkarzy z Anglii, nie mówiąc już o tych, którzy trafiają na Wyspy z innych krajów, nie mając większego doświadczenia. Do tego dochodzi jeszcze pozycja, na której doświadczenie jest niezwykle ważne.
Środkowi obrońcy w wieku zbliżonym do Jana Bednarka występują rzadko - w ubiegłym sezonie West Ham dał szansę wejść na boisko 18-letniemu Declanowi Rice'owi na minutę, w Manchesterze United 4 razy zagrał 19-letni Axel Tuanzebe (choć to właściwie defensywny pomocnik), 9 razy w Premier League pojawił się Rob Holding (21 lat) z Arsenalu, 18 zaś Mason Holgate (20 lat, częściej na prawej obronie).
REKLAMA
Regularnie grali 21-letni Jason Denayer (24 wystepy) z Sunderlandu, 22-letni Eric Bailly (25 meczów) z Manchesteru United). Na Euro U21 w środku obrony kadry "Trzech Lwów" ramię w ramię biegało dwóch piłkarzy z Premier League, Calum Chambers (22 lata) i Alfie Mawson (23 lata), obaj z klubów walczących o utrzymanie - zdegradowanego Middlesbrough i uratowanej na ostatniej prostej Swansea.
W ubiegłym sezonie w Southampton podstawowymi obrońcami byli 28-letni Maya Yoshida i 25-letni Virgil van Dijk, często grał też 23-letni Jack Stephens. Van Dijk jest bohaterem wielu transferowych spekulacji i wygląda na to, że opuści St. Mary's Stadium tego lata. Władze klubu zapowiadają, że zdołają go zatrzymać, ale patrząc na historię transferów, można w to powątpiewać.
Stephens jest niewiele starszy od Bednarka, ale od 2014 roku ogrywał się na wypożyczeniach w niższych angielskich ligach. W klubie jest jeszcze 28-letni Rumun Florin Gardos, który jednak przez ostatnie lata nie był w stanie wywalczyć sobie miejsca w wyjściowym składzie. Sytuacjia nie wygląda więc najgorzej. Ale to jeszcze nie powód do tego, by odczuwać przesadny optymizm.
REKLAMA
***
Transfer Bartosza Kapustki pokazał, że pieniądze, które w Polsce elektryzują klubowych włodarzy, dla angielskich klubów są tak naprawdę drobnymi. W Leicester kibice nie protestowali przeciwko nierozsądnej polityce transferowej czy wyrzucaniu pieniędzy w błoto. Można nawet stwierdzić, że praktycznie nikt nie przejął się specjalnie tym, że młody Polak zapisał pierwszy sezon na straty.
Bednarek będzie droższy (ok. 7 milionów), ale przeznaczanie na młodych piłkarzy pieniędzy rzędu 10 milionów funtów to nic szczególnego. Wątpliwe, że ktoś będzie oczekiwał od 20-letniego zawodnika natychmiastowego wejścia do składu w przypadku odejścia van Dijka. Polscy fani także nie powinni się na to nastawiać.
Źródło: x-news
REKLAMA
Kariera stopera rozwinęła się ekspresowo. W sezonie 2015/16 trafił na wypożyczenie do Górnika Łęczna, gdzie wcale nie błyszczał. Klub bił się o utrzymanie, a młody zawodnik często występował jako defensywny pomocnik, nie jako stoper.
Po powrocie do Poznania mało kto spodziewał się, że będzie w stanie wywalczyć miejsce w pierwszym składzie, a co dopiero zostać jednym z odkryć ligi. Ale udało się, teraz mówimy o nim jako o jednym z największych zwycięzców zakończonego niedawno sezonu, liderem najlepszej defensywy w Ekstraklasie.
Bednarek jest jednocześnie przykładem i nadzieją dla innych polskich piłkarzy. Pokazał, jak w nieco ponad rok można diametralnie zmienić swoją sytuację i z pozycji przeciętnego ligowca zapracować na transfer do ligi, która dla wielu piłkarzy pozostanie marzeniem. Teraz nadchodzi czas, by się z tym marzeniem zmierzyć.
REKLAMA
***
Jeśli chodzi o Premier League, to Southampton jest zdecydowanie jednym z najlepszych możliwych wyborów dla młodego, perspektywicznego piłkarza. Stabilny klub, który od sezonu 2012/13 wrócił do elity, znany z tego, że potrafi wprowadzać młodych piłkarzy do ligi, zarabia też na ich sprzedaży bardzo dobre pieniądze. Oczekiwania na ten sezon? Musiałoby dojść do katastrofy, by "Święci" z tym składem bili się o utrzymanie, ale walka o puchary z mocno zbrojącymi się rywalami raczej im nie grozi.
Optymistyczna prognoza to górna część tabeli, co znaczy wiele meczów bez paraliżującej stawki - czyli więcej potencjalnych szans na grę.
W ostatnich sezonach Southampton udało się wypromować i wytransferować do większych klubów takich zawodników jak wspomniany wyżej Calum Chambers, a także Luke Shaw, Adam Lallana, Morgan Schneiderlin czy Nathaniel Clyne. Wcześniej z ich akademii wyszli między innymi Gareth Bale, Alex Oxlade-Chamberlain, Theo Walcott czy chociażby James Ward-Prowse, jeden z liderów angielskiej drużyny na Euro U21.
REKLAMA
Kilka tygodni temu nowym menedżerem "Świętych" został Maruicio Pellegrino, 46-letni szkoleniowiec, który zanotował bardzo dobry sezon w przeciętnym hiszpańskim Alaves (9. miejsce w Primera Division). Nie zrobił oszałamiającej kariery, ale widać wyraźnie, że miał potencjał, bo bez tego nigdy nie trafiłby do Barcelony, Valencii czy Liverpoolu i nie zyskał tak dużego szacunku. Koledzy z boiska wypowiadali się o nim w samych superlatywach, zaznaczając, że zawsze grał z głową, analizował, pomagał.
Nie bał się brać na siebie odpowiedzialności, na pierwszym miejscu stawiał drużynę, nie znosił przegrywać. Miał w sobie bardzo dużo pokory i profesjonalizmu. W skrócie - wyglądało na to, że ma zadatki także na dobrego menedżera, dążył do jak najlepszego zrozumienia gry.
Bardzo dużo czerpał od Bielsy, Van Gaala i Rafy Beniteza, z którymi pracował. Można powiedzieć, że pod wieloma względami przypomina swojego rodaka, Mauricio Pochettino, dla którego Southampton był bardzo ważnym krokiem w karierze. Szybko zrozumiał zasady angielskiej piłki, osiągał bardzo dobre wyniki i po roku objął Tottenham, z którym w poprzednim sezonie został wicemistrzem Anglii.
REKLAMA
Bednarek został siódmym polskim zawodnikiem "Świętych", po Kamilu Kosowskim (18 meczów/1 bramka), Tomaszu Hajcie (20/0), Grzegorzu Rasiaku (87/33), Bartoszu Białkowskim (40), Marku Saganowskim (73/19) i Arturze Borucu (50). Żaden z tych zawodników nie zapracował na miano legendy, kogoś, kogo kibice będą wspominać z namaszczeniem.
Premier League "pożerała" większe talenty, znikali w niej zawodnicy, którzy kosztowali ogromne pieniądze. Z wielu powodów. To liga specyficzna i bardzo wymagająca, w której konkurencja jest bardzo ostra. Bednarek skacze od razu na głęboką wodę. Miejmy nadzieję, że nie trzeba będzie rzucać mu koła ratunkowego.
Więcej na blogu autora - Krótka Piłka
REKLAMA
Paweł Słójkowski, PolskieRadio.pl
REKLAMA