Bajko: decyzję o zwrocie Twardej podjąłem bez konsultacji z prezydent

- W sprawie zwrotu nieruchomości przy ul. Twardej decyzji nie konsultowałem z prezydent - zeznał były dyrektor stołecznego BGN Marcin Bajko. Dodał, że likwidacja, znajdującej się tam szkoły, była przesądzona, więc poprosił o taką decyzję, która to umożliwiała.

2017-06-29, 13:38

Bajko: decyzję o zwrocie Twardej podjąłem bez konsultacji z prezydent

Posłuchaj

Rozprawa dotyczyć będzie gruntów przy Twardej 8 i 10. Relacja Michała Fedusio (IAR)
+
Dodaj do playlisty

- Samej decyzji ws. Twardej ze mną nikt nie konsultował - zeznał świadek, pytany, czy konsultował ją z prezydent.

- Ja tylko poprosiłem, żeby w decyzji znalazła się możliwość wydania jej na udziały, po to żeby zablokować możliwość istnienia tam szkoły. To nie wymagało konsultacji z panią prezydent, ponieważ wytyczne były takie, że niestety ta szkoła zostanie przeniesiona - mówił Bajko.

(Transmisja na żywo z posiedzenia komisji weryfikacyjnej)


Świadek zeznawał, że w przypadku trudnych i ważnych decyzji, np. obejmujących przedszkole był informowany przez swojego zastępcę. Wtedy albo udawało mi się zamienić słowo z panią prezydent na temat, że jakieś przedszkole jest zagrożone. Odpowiedź była "Proszę poinformować burmistrza". Ale czasami sami informowaliśmy burmistrza. Zawsze było różnie. Akurat w przypadku Twardej zwróciłem uwagę na to, co powinno znaleźć się w decyzji - czyli udziały i nic więcej. Bo decyzja kierunkowa była wydana wcześniej - mówił Bajko.

Według świadka, w niektórych przypadkach potrzebna była jednak akceptacja prezydent. - Jeżeli mieliśmy przedszkole na Saskiej Kępie, wymagało to konsultacji z panią prezydent, bo przedszkole mogło przestać istnieć. Ale były inne schematy, że np. informowało się burmistrza. Burmistrzowie mieli lepszy dostęp do prezydent - powiedział Bajko, zaznaczając, że "jednolitej procedury nie było".

REKLAMA

"Informowaliśmy ABW"

Jan Mosiński (PiS) pytał świadka, czy w czasie, kiedy był dyrektorem BGN-u spotykał się z szefami służb specjalnych, Prokuratorii Generalnej, wojewodą mazowieckim czy ewentualnie z prezesem Samorządowego Kolegium Odwoławczego. - Tak oczywiście, to była naturalna rzecz - powiedział Bajko.

- Informowaliśmy ABW o liście reaktywowanych spółek domagających się zwrotów nieruchomości; zamiast kontroli czy poproszenia o akta, odpowiedzieli, że prezydent miasta nie jest właściwy do otrzymania takiej informacji - zeznał  Marcin Bajko.

Dopytywano, czy po tych spotkaniach "odnotował" jakąś interwencję, kontrolę ze strony tych służb w BGN czy urzędzie miasta. - Rozmów z różnymi organami innymi niż prezydent - czyli na terenie miasta mamy służby wojewody, Prokuratorii itd. - tych rozmów było dużo. Natomiast nie wydaje mi się, żeby tutaj była jakaś kontrola z tym związana. Mało tego, sami staraliśmy się zainteresować sprawami, które są u nas - powiedział świadek przed komisją.

- Sami informowaliśmy szefa ABW o liście spółek, które się reaktywowały i domagają się zwrotów. Pamiętam odpowiedź na ten temat: zamiast zrobienia kontroli na przykład, czy poproszenia o akta, była odpowiedź dość prosta - że nie prezydent miasta jest właściwy do otrzymania takiej informacji - powiedział Bajko.

REKLAMA

"Prezydent Warszawy nie nakazywała aby zmieniono czy wydano konkretną decyzję w sprawie reprywatyzacji nieruchomości"

Marcin Bajko mówił o stosunku Hanny Gronkiewicz-Waltz do decyzji reprywatyzacyjnych. - Prezydent Warszawy nie nakazywała aby zmieniono czy wydano konkretną decyzję w sprawie reprywatyzacji nieruchomości - zeznał.

- Ja nie spotkałem się z taką sytuacja, o której wspominał tutaj jeden z moich przedmówców, żeby pani prezydent nakazała zmienić, lub wydać jakąś konkretną decyzję. Za moim pośrednictwem takiego zdarzenia nie było - powiedział Bajko, nawiązując do zeznania pierwszego świadka komisji - Krzysztofa Śledziewskiego, który utrzymywał, że zna przypadek gdy Hanna Gronkiewicz-Waltz ingerowała w decyzję. Prezydent Warszawy temu zaprzeczała.

Bajko dodał w czwartek, że podczas spotkań prezydent z radnymi i burmistrzami poruszane były sprawy reprywatyzacji. - Było bardzo dużo spotkań z politykami, bo pani prezydent preferuje spotkania z politykami, czyli z burmistrzami, czyli z radnymi (...) tam też były poruszane tematy, bo one zawsze paliły najbardziej, były poruszane tematy reprywatyzacji - powiedział Bajko.

Według byłego szefa BGN prezydent Warszawy powinna starać się o zmiany w prawie dotyczące reprywatyzacji.

Specjalny zespół

- Zespół koordynacyjny podejmował decyzje i chciałem podkreślić, (...) że sprawa Twardej również była przedmiotem tego zespołu i tam zostały odpowiednie decyzje podjęte - powiedział Bajko.

REKLAMA

Wcześniej wyjaśnił, czym zajmował się zespół koordynacyjny. - W takim powszechnym mniemaniu wygląda, że jest to jakieś ciało, które o czymś decydowało w zakresie prywatyzacji. Otóż na podstawie zarządzenia Prezydenta M.st. Warszawy z 2007 roku został powołany zespół koordynacyjny, którego celem jest doradztwo prezydentowi w zakresie podejmowania decyzji. Składa się on z prezydenta, skarbnika, zastępcy prezydenta, sekretarza i osób tam powołanych przez prezydenta - powiedział Bajko.

Na posiedzeniu komisji weryfikacyjnej do spraw reprywatyzacji warszawskich nie stawił się nikt ze stołecznego ratusza - poinformował przewodniczący komisji Patryk Jaki. W planie dzisiejszej rozprawy były trzy przesłuchania - świadkiem miała być m.in. prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, która już wcześniej zapowiadała, że nie przyjdzie.

Szukanie właścicieli

- Szukaliśmy sami wszystkich właścicieli nieruchomości w przypadku, gdy miastu zależało na odmowie zwrotu i wygaszeniu roszczeń - powiedział b. szef stołecznego Biura Gospodarki Nieruchomości Marcin Bajko. W innych przypadkach, to na stronie leży ustalenie wszystkich uprawnionych - dodał.

Bajko mówił o tym w czwartek przed komisją weryfikacyjną ds. reprywatyzacji pytany przez przewodniczącego wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego dlaczego BGN nie szukał uprawnionych do nieruchomości.

- Zasadą jest, w postępowaniu administracyjnym, w szczególności takim, które kończy się wydaniem decyzji o charakterze własnościowym, że to strona ubiega się o ustalenie wszystkich uprawnionych. To ona będzie miała z tego uprawnienie i jest to bardzo kosztowne - mówił komisji Bajko.

Przeniesienie gimnazjum

W czwartek komisja zebrała się na drugiej rozprawie, by kontynuować badanie sprawy nieruchomości Twarda 8 i 10. W wyniku decyzji reprywatyzacyjnej stołecznego ratusza z 2014 r. na rzecz "handlarza roszczeń" Macieja Marcinkowskiego, musiało się stamtąd przenieść prestiżowe gimnazjum.

Na rozprawę wezwano jako świadka Marcina Bajkę oraz - jako strony postępowania - Marcinkowskiego (ma zarzuty, przebywa w areszcie; odmówił doprowadzenia na rozprawę) i prezydent stolicy Hannę Gronkiewicz–Waltz. Nie stawiła się ona na pierwszej rozprawie w poniedziałek, informując o skierowaniu do NSA wniosku o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego ws. komisji, której konstytucyjność kwestionuje. "To, że ona nie przychodzi, to jest też zeznanie, które brzmi tak: +Boję się, nie będę odpowiadać na pytania, bo mam coś do ukrycia+" – mówił wtedy Jaki.

W czwartek komisja ma się odnieść do wniosku prezydent stolicy oraz do wniosków prawników Marcinkowskiego o zawieszenie postępowania w komisji na czas śledztwa.

REKLAMA

Wniosek do Naczelnego Sądu Administracyjnego

Zeznań składać też nie zamierza prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz, twierdząc, iż organ, jakim jest komisja weryfikacyjna "nie jest ciałem konstytucyjnym".
Warszawski ratusz w poniedziałek złożył również wniosek do Naczelnego Sądu Administracyjnego o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego z komisją weryfikacyjną. Jak uważa prezydent, nie ma możliwości, by urząd miasta był stroną w komisji: "Sytuacja wygląda tak, że dwa organy w państwie zajmują się tą samą kwestią. Jeśli więc pojawiły się wątpliwości, zgodnie z kodeksem postępowania administracyjnego, wystąpiliśmy do NSA o to, by taki spór rozstrzygnąć. Z mocy prawa wtedy komisja powinna zawiesić swoje działania" - oświadczyła na poniedziałkowej konferencji prasowej.

"

Sytuacja wygląda tak, że dwa organy w państwie zajmują się tą samą kwestią. Jeśli więc pojawiły się wątpliwości, zgodnie z kodeksem postępowania administracyjnego, wystąpiliśmy do NSA o to, by taki spór rozstrzygnąć. Z mocy prawa wtedy komisja powinna zawiesić swoje działania 

Hanna Gronkiewicz-Waltz

Zapowiedzi warszawskiej prezydent o odmowie składania zeznań nie rozumie przewodniczący komisji weryfikacyjnej, wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki. Dodaje, iż z warszawskiego ratusza nie wpłynęło pismo, które zapowiadałoby, iż Hanna Gronkiewicz-Waltz nie stawi się na przesłuchanie: "Jeśli prezydent się nie stawi, potraktuję to jako zeznanie. Takie zeznanie które brzmi, mniej więcej: mam coś do ukrycia, boję się zeznawać pod rygorem odpowiedzialności karnej i dlatego się nie stawiam. Tak mogę to interpretować. Jeśli Pani prezydent by nie miała nic do ukrycia, zeznawałaby przed komisją" - stwierdził wiceminister.

Jaki dodał, komisja bierze pod uwagę potencjalną nieobecność Gronkiewicz-Waltz. Podkreśla, iż jej absencja nie wpłynie na dalsze prace komisji: "Będziemy mogli dalej spokojnie procedować i wydawać decyzje. To, że ktoś nie bierze udziału w postępowaniu, działa po prostu na jego niekorzyść. Drugim wariantem jest możliwość ukarania finansowego przez komisję świadka lub strony, która nie stawi się na wezwanie. Trzecim wariantem jest zwrócenie się do prokuratora. Z tej możliwości nie będę chciał skorzystać" - zapowiedział Patryk Jaki.

Niejawne zeznania

Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz oraz mający zarzuty prokuratorskie Maciej M. zostali wezwani przez komisję weryfikacyjną w charakterze strony. Z kolei były szef miejskiego BGN Marcin Bajko - jako świadek w sprawie. Ponadto, zeznania M. będą miały charakter niejawny.

REKLAMA

"

Będziemy mogli dalej spokojnie procedować i wydawać decyzje. To, że ktoś nie bierze udziału w postępowaniu, działa po prostu na jego niekorzyść. Drugim wariantem jest możliwość ukarania finansowego przez komisję świadka lub strony, która nie stawi się na wezwanie. Trzecim wariantem jest zwrócenie się do prokuratora. Z tej możliwości nie będę chciał skorzystać 

Patryk Jaki

W tym tygodniu komisja weryfikacyjna przesłuchiwała świadków w sprawie reprywatyzacji działek przy Twardej 8 i 10 dwukrotnie. W poniedziałek przesłuchani zostali: były pracownik stołecznego Biura Gospodarki Nieruchomościami Krzysztof Śledziewski oraz były zastępca dyrektora Biura, Jerzy Mrygoń. Składania zeznań odmówiła była naczelnik z Biura Gospodarki Nieruchomościami Gertruda Jakubczyk-Furman. Komisja nałożyła na nią za to 3 tysiące złotych kary.

Chmielna 70

We wtorek komisja planowała niejawnie przesłuchać we wrocławskim areszcie troje adwokatów. Zeznania złożyli Andrzej M. i Tomasz Ż. z kolei Grażyna K.-B odmówiła ich złożenia. Decyzja o ewentualnej karze nałożonej na nią ma zapaść na dzisiejszym posiedzeniu.

Powołanie komisji weryfikacyjnej to pokłosie afery reprywatyzacyjnej w stolicy, która stała się głośna latem 2016 roku po ujawnieniu przez media szczegółów sprawy wartej około 160 milionów złotych działki przy Pałacu Kultury i Nauki, pod dawnym adresem Chmielna 70.

Według szacunków, między innymi Stowarzyszenia Miasto jest Nasze, liczba poszkodowanych w tzw. aferze reprywatyzacyjnej wynosi 40 tysięcy osób - lokatorów i prawdziwych właścicieli nieruchomości.

REKLAMA

Szerokie kompetencje

Śledztwo w sprawie nieruchomości przy ulicy Twardej prowadzi wrocławska Prokuratura Regionalna. W związku z tym w maju Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało 8 osób, między innymi adwokatów, którzy zostali we wtorek przesłuchani w charakterze świadków. Prokuratura zarzuca im oszustwa na mieniu znacznej wartości. Grozi za to do 10 lat więzienia.

Zgodnie z ustawą, komisja weryfikacyjna może utrzymać w mocy decyzję reprywatyzacyjną, uchylić ją lub przekazać sprawę zwrotu nieruchomości do ponownego rozpatrzenia. Komisja ma też prawo do wstrzymywania postępowań sądowych oraz dokonywania wpisów w księgach wieczystych.

W pracach komisji uczestniczy też 9-osobowa Rada Społeczna powołana przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro spośród przedstawicieli organizacji sprzeciwiających się nieprawidłowościom przy warszawskiej reprywatyzacji. Rada ma uprawnienia do opiniowania projektów każdej decyzji Komisji Weryfikacyjnej.

dcz

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej