K2 dla Polaków? Już raz "lodowi wojownicy" musieli złożyć broń. Zdobycie funduszy trudniejsze od zdobycia szczytu?

Polscy himalaiści wciąż marzą o zimowym zdobyciu K2. W poskromieniu najtrudniejszego przeciwnika ma im pomóc letnie rozpoznanie terenu. Na nic jednak będą wszelkie przygotowania do zimowego szturmu, jeżeli nie znajdą się na ten cel pieniądze.

2017-06-29, 14:14

K2 dla Polaków? Już raz "lodowi wojownicy" musieli złożyć broń. Zdobycie funduszy trudniejsze od zdobycia szczytu?
W drodze na K2 w Karakorum . Foto: Shutterstock

Letni wyjazd na K2 to kolejna wyprawa szkoleniowa w ramach programu Polski Himalaizm Zimowy im. Artura Hajzera. W skład grupy, która ruszyła w Karakorum wchodzi czterech wspinaczy: Jerzy Natkański, dyrektor Fundacji Wspierania Alpinizmu Polskiego im. Jerzego Kukuczki, który pełni rolę kierownika ekspedycji, Janusz Gołąb oraz Dariusz Załuski, a także Krzysztof Julian Wranicz, który jest lekarzem wyprawy.  

Powiązany Artykuł

Mount Everest 1200 f.jpg
SERWIS SPECJALNY - GÓRY

– Naszym celem jest przede wszystkim wzbogacenie doświadczenia, rozpoznanie terenu i jak najlepsze przygotowanie techniczne, logistyczne przed wyprawą zimą – mówił tuż przed wyjazdem w rozmowie z portalem PolskieRadio.pl kierownik ekspedycji Jerzy Natkański.

Roboty przed zimą jest zatem bardzo dużo. – Już samo znalezienie miejsc na obozy to wyzwanie – mówił Dariusz Załuski, himalaista, a także filmowiec, który K2 zdobył w 2011, wspinał się wówczas z Gerlinde Kaltenbrunner, która kończyła kompletowanie Korony Himalajów i Karakorum. Załuski był dziewiątym Polakiem w historii i pierwszym od 1996 roku, któremu udało się stanąć na drugim pod względem wysokości szczycie świata. – Wtedy jednak na K2 wchodziliśmy od strony północnej, od strony Chin. Na wyprawie nasza ekipa była zupełnie sama, wokół cisza, tylko my i znikąd żadnej pomocy (oprócz Załuski i Gerlinde Kaltenbrunner w skład ekipy wchodzili Kazachowie Maksut Zumajew i Wasilij Piwcow). – Każdy wyjazd w góry uczy, a ja na K2 byłem już trzy razy. Ten ostatni nauczył mnie jednego. Wspinanie na K2 rozpoczyna się od wysokości mniej więcej 7800 m – podkreślał Załuski.

Ekipa podczas letniego wyjazdu ma podjąć decyzję, którą drogę wybierze podczas zimowego wspinania. – Myślimy o drodze Cesena na południowej ścianie K2, ale nie wykluczamy, że zaatakujemy bardziej z lewej, śladami Kukuczki i Piotrowskiego – dodawał Załuski i podkreślał, że gdy oglądał zdjęcia zauważył, że być może możliwe jest połączenie tych dwóch linii. – Może się okazać, ze zimą byłaby to najbardziej optymalna linia – stwierdził Załuski.  

REKLAMA

Oprócz rekonesansu na K2, himalaiści będą mieli w Karakorum także inne, szczególne zadanie do wykonania. - Mamy z sobą tablicę pamiątkową Wojciecha Wróża - mówił Jerzy Natkański.

3 sierpnia 1986 roku Wojciech Wróż wszedł bez tlenu na wierzchołek K2 południowo-zachodnim filarem (tak zwany Magic Line) wraz z Peterem Bozikiem i Przemysławem Piaseckim. Było to pierwsze całkowite przejście tej drogi, rozsławionej przez Reinholda Messnera. Zginął podczas zejścia ze szczytu, na wysokości ok. 8100 m. Przyczyna wypadku nie jest znana. Wojtek Wróż był siódmą ofiarą tragicznego sezonu 1986 na K2 (w sumie zginęło wtedy 13 osób). 

- Przeszłości nie zmienimy, ale chcemy, by pod K2 pozostała pamiątka tego, co się kiedyś na stokach K2 wydarzyło - mówił Natkański. Tablica pamiątkowa zostanie umieszczona na Kopcu Gilkeya - To takie miejsce, które jest symbolicznym cmentarzem dla wszystkich tych, którzy zginęli na K2 i okolicznych ośmiotysięcznikach - wyjaśniał kierownik letniej ekspedycji. 

Powiązany Artykuł

Andrzej Bargiel 1200 F 2.jpg
Andrzej Bargiel zjedzie z K2? "Przed laty Hajzerowi mówiłem, że tacy w himalaizmie mają przyszłość"

Wspinacze ruszyli zatem zmotywowani, tym bardziej, że w ubiegłym roku, również latem, także pod kierunkiem Natkańskiego nie udało im się zrealizować planu. Atak na szczyt K2 okazał się niemożliwy, z powodu niespodziewanego załamania pogody. - Paradoksalnie latem, w ścianie może być znacznie więcej śniegu niż zimą, a to stwarza problem w postaci lawin, mieliśmy tego przykład rok temu - mówił Natkański.

REKLAMA

W 2016 roku potężna lawina zniszczyła obóz III na wysokości 7400 m, przekreślając szansę dotarcia do obozu IV (7900 m), porwała m.in. 25 namiotów, depozyt lin poręczowych oraz 50 butli z tlenem.   

Przed rokiem, także zimą "lodowi wojownicy” zostali zmuszeni do złożenia broni

O K2 mówi się, że to najtrudniejszy "przeciwnik" z jakim przyszło się mierzyć wspinaczom w warunkach zimowych. Pozostaje on wciąż jedynym niezdobytym o tej porze roku ośmiotysięcznikiem, a jako, że Polacy rozpoczęli konkurencję pod tytułem "zimowy himalaizm”  - narodem pionierów w dziedzinie zdobywania zimą najwyższych szczytów świata Polska stała się 37 lat temu, kiedy 17 lutego 1980 roku Leszek Cichy i Krzysztof Wielicki stanęli na szczycie najwyższej góry ziemi Mount Everestu (8848 m n.p.m.). Jak się później okazało wyprawa pod wodzą Andrzeja Zawady była początkiem złotej ery polskiego himalaizmu – to teraz chcieliby postawić kropkę nad "i”.

Powiązany Artykuł

adam Bielecki 1200 F.jpg
Himalaiści szlifują formę na szczyt - K2 czeka zimą. Siłownia niczym groźny serak?

Przygotowania logistyczne, rozpoznanie terenu, wybór drogi i ekipy i podjęcie decyzji o zaatakowaniu groźnego "rywala” to jedno, jednak na nic zdadzą się wszelkie zabiegi jeżeli okaże się, że na zimową ekspedycję, która ma być narodową wyprawą, nie będzie pieniędzy.

REKLAMA

Już w ubiegłym roku wszystko było przygotowane do szturmu K2. Pustki w kasie skutecznie wybiły jednak z głów wspinaczy ich marzenia. Wojownicy zostali zmuszeni do złożenia broni.

- Nie chcielibyśmy dopuścić do tego, co się stało w ubiegłym roku – mówił przed wyjazdem do Pakistaniu na letnią wyprawę przygotowawczą w rozmowie z portalem PolskieRadio.pl Janusz Gołąb. – Rok temu byliśmy przygotowani, wybiegani, wytrenowani, spakowani, a kiedy przyszedł moment wysyłania cargo, we wrześniu, okazało się, że nie dostaniemy pieniędzy. Gołąb dodał, że teraz także wciąż nie ma ostatecznego potwierdzenia z Ministerstwa Sportu i Turystyki, że pieniądze na zimową wyprawę będą.

– Jedziemy na K2 nie mając pewności, że będziemy mogli wrócić tam zimą, dlatego dwa dni temu mieliśmy spotkanie i zastanawiamy się, czy tej zimowej wyprawy nie finansować korzystając z prywatnych podmiotów – zaznaczył himalaista.

Gołąb podkreślił, że wyprawa ma mieć status narodowej, dlatego wspinaczom zależy, aby finansowały ją polskie podmioty. - Wspomnę, że Polacy zdobyli zimą pierwszy ośmiotysięcznik, a że w przyszłym roku mamy stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości, to wszystkie te elementy fajnie zamknęłyby się taką klamrą.

REKLAMA

Pieniądze na letnią wyprawę wspinacze zbierali w publicznej zbiórce, finansują ją także z prywatnych środków, w ostatniej chwili pojawił się także partner – firma Lotto, która współfinansuje wyjazd. Jak zdradził Janusz Gołąb zimą himalaistów ma wesprzeć firma Surge Polonia. Na platformie zrzutka.pl trwa też publiczna zbiórka funduszy pod hasłem #K2dlaPolaków.

Teraz najważniejszy jest czas, bo karawana ze sprzętem na zimową wyprawę powinna ruszyć we wrześniu.  - Pierwsze Cargo musimy nadać już na początku września - precyzował Gołąb. - Czasu jest więc mało - dodawał. 


Aneta Hołówek, PolskieRadio.pl 

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej