Szczyt G20 w Hamburgu. Trump i Putin chcą razem walczyć z cyberzagrożeniami

Pierwszego dnia odbywającego się w Hamburgu szczytu G20 doszło do spotkania prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Podjęto na nim decyzję o powołaniu wspólnej grupy roboczej, która zajmie się kwestiami cyberbezpieczeństwa.

2017-07-07, 20:42

Szczyt G20 w Hamburgu. Trump i Putin chcą razem walczyć z cyberzagrożeniami

Posłuchaj

Stalowa próba sił między UE i USA - relacja Beaty Płomeckiej z Brukseli (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Przywódcy rozmowę w kuluarach szczytu G20 w Hamburgu zaczęli krótko po godzinie 16. Pierwsze kilka minut rozmowy było otwarte dla fotografów i operatorów kamer.

Syria, Ukraina i przestępczość cybernetyczna - to najważniejsze tematy, o których rozmawiali prezydenci Rosji i Stanów Zjednoczonych. Pierwsze osobiste spotkanie Władimira Putina i Donalda Trumpa odbyło się w Hamburgu na marginesie szczytu G20.

Rozmowa prezydentów Rosji i Stanów Zjednoczonych trwała ponad dwie godziny. O jej rezultatach poinformował szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow. - W moim odczuciu - powiedział - potwierdziło się, że prezydenci rosyjski i amerykański kierują się głównie interesami narodowymi swoich krajów i rozumieją te interesy jako poszukiwanie korzystnych porozumień, a nie jako rozgrywanie konfrontacyjnych scenariuszy czy szukanie problemów tam, gdzie ich nie ma - oświadczył Siergiej Ławrow. 

Porozumienie ws. zawieszenia broni w południowych prowincjach Syrii

Według ministra spraw zagranicznych Rosji, Moskwa i Waszyngton porozumiały się w sprawie zawieszenia broni w południowych prowincjach Syrii. Zacznie ono obowiązywać od 9 lipca, a kontrolę nad jego przestrzeganiem wzięły na siebie wspólnie Rosja i Stany Zjednoczone.

REKLAMA

Bezpieczeństwa wokół tej strefy w początkowej fazie będzie strzegła rosyjska policja wojskowa. 

W ramach uregulowania konfliktu na Ukrainie Waszyngton powołał specjalnego pełnomocnika, który będzie utrzymywał łączność z Moskwą i Kijowem, i w najbliższym czasie uda się do Rosji na konsultacje. 

Merkel: dyskusja o wolnym handlu i ochronie klimatu jest bardzo trudna

Podsumowując pierwszy dzień szczytu G20, kanclerz Niemiec Angela Merkel powiedziała w piątek w Hamburgu, że dyskusja o wolnym handlu i ochronie klimatu jest bardzo trudna, a poszukiwanie kompromisowych sformułowań może potrwać.

- Nie będę ukrywać, że dyskusje są bardzo trudne - powiedziała Merkel, która jest gospodarzem spotkania przywódców 19 najbardziej wpływowych państw świata i Unii Europejskiej.

- Większość uczestników opowiedziała się za wolnym, ale i uczciwym handlem - zaznaczyła niemiecka kanclerz. "Przewiduję jednak, że zanim komunikat końcowy w zakresie dotyczącym handlu będzie gotowy, nasi szerpowie (główni negocjatorzy) będą musieli dziś w nocy jeszcze mocno popracować. Mam nadzieję, że jutro przedstawią nam dobre wyniki" - powiedziała Merkel.

Wśród kwestii kontrowersyjnych wymieniła nadwyżkę w produkcji stali i jej eksport na rynki amerykańskie. Ameryka grozi podwyżką ceł, my chcemy rozwiązać ten problem w skali międzynarodowej - wyjaśniła.

Odnosząc się do kwestii ochrony klimatu, która była omawiana na ostatniej piątkowej sesji, Merkel podkreśliła, że większość przywódców poparła porozumienie paryskie. - Także tutaj nie wiadomo jeszcze, jak jutro sformułujemy komunikat - zauważyła. - W tej kwestii są różne opinie, ponieważ Stany Zjednoczone niestety wycofały się z porozumienia paryskiego, czy też chcą z niego wystąpić - wyjaśniła szefowa niemieckiego rządu.

Merkel podkreśliła że przed spotkaniem z prezydentem Rosji Władimirem Putinem Trump był obecny na pierwszej części sesji poświęconej klimatowi i przedstawił swoje stanowisko.

Według Merkel pełna zgoda między krajami G20 panowała w ocenie międzynarodowego terroryzmu. - Terroryzm nie zna granic, dlatego zgodnie uznaliśmy, że musimy się zająć się tym problemem, gdyż ma on (negatywny) wpływ na rozwój gospodarki światowej - wyjaśniła Merkel.

Podczas dyskusji wskazywano na konieczność szybszej wymiany informacji i likwidacji źródeł finansowania terroryzmu oraz lepszego poznania mechanizmów radykalizowania się przyszłych terrorystów. Uczestnicy uważają ponadto, że platformy internetowe muszą szybciej niż dotychczas kasować treści nawołujące do przemocy i zamachów.

Brak wspólnego komunikatu na zakończenie obrad zostałoby uznane przez opinię światową za porażkę Merkel. Niemcy sprawują w tym roku przewodnictwo w grupie G20.

REKLAMA

Szczytowi towarzyszą protesty w Hamburgu

W samym Hamburgu jest niespokojnie. Demonstrują w nim skrajnie lewicowe grupy antykapitalistyczne, a część protestujących dopuszcza się agresji.

Goszcząca w czwartek w Polsce amerykańska pierwsza dama Melania Trump utknęła w swoim pensjonacie.

- Hamburska policja nie mogła dać nam zezwolenia na opuszczenie rezydencji - powiedziała rzeczniczka amerykańskiej pierwszej damy, Stephanie Grisham. Ze względu na demonstracje znacząco ograniczono program wydarzeń dla przywódców i ich partnerów - informuje Agencja Reutera.

Protestujący, między innymi, pocięli opony samochodu należącego do kanadyjskiej delegacji uczestniczącej w G20, a także rozbili okna w mongolskim konsulacie. Mniejsze grupy protestujących zaatakowały samochody policyjne, spośród których jeden został trafiony koktajlem Mołotowa. Jeden z patrolujących miasto helikopterów policyjnych prawie został trafiony racą. Policja poinformowała, że część miasta jest nadal zablokowana przez siły policyjne. Rzecznik policji zastrzegł jednak, że agresywne zachowania dotyczą małej części demonstrantów, a większość protestuje w spokoju. 

REKLAMA

Charakter głównie polityczny

Dyskusje na szczycie G20 mają dotyczyć między innymi konfliktów na świecie i polityki klimatycznej.

– G20 jest formułą spotkań pomiędzy przywódcami największych państw świata. Raz w roku odbywa się szczyt liderów tych krajów. Na ostatnim szczycie głównym postanowieniem było przypieczętowanie paktu klimatycznego, ratyfikowanie go przez głównych emitentów dwutlenku węgla, czyli USA i Chiny – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes dr Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Plus Banku. – Tymczasem miesiąc temu USA wycofały się z tego porozumienia, więc można powiedzieć, że ustalenia poprzedniego szczytu zostały wyrzucone do kosza.

Wycofanie się Stanów Zjednoczonych z pakietu klimatycznego, zapowiedzi chronienia własnego rynku oraz stosunek do współpracy obronnej w ramach NATO to trzy zapalne punkty, które wymieniła Angela Merkel w wywiadzie poprzedzającym szczyt G20. Wprawdzie amerykański prezydent podczas wizyty w Warszawie wspomniał o artykule 5. Traktatu Północnoatlantyckiego, dotyczącym kolektywnej obrony, czego brak wypominano mu po wcześniejszej wizycie w Brukseli, powtórzył jednak, że oczekuje większego zaangażowania finansowego Europy.

Kluczowe porozumienie z Japonią

Dwaj ostatni politycy, wraz z Donaldem Tuskiem ogłosili w przeddzień rozpoczęcia szczytu porozumienie ws. wolnego handlu między UE a Japonią.

REKLAMA

– Najważniejszą konkluzją z tego szczytu będzie prawdopodobne zakończenie negocjacji między UE a Japonią odnośnie do wolnego handlu. To ma o tyle symboliczne znaczenie, że w ostatnim czasie UE zawarła takie porozumienie z Kanadą, teraz będzie porozumienie z Japonią, a więc jest postęp w wymianie handlowej – tłumaczy Wojciechowski. – Stoi to w sprzeczności z zapowiedziami Donalda Trumpa, że wycofuje się z pakietu klimatycznego i uważa, że wolny handel nie służy Stanom Zjednoczonym.

Firmy z Unii Europejskiej płacą ok. 1 mld euro ceł rocznie w ramach wymiany handlowej z Japonią. Dla całej wspólnoty, ale i dla Polski, to przede wszystkim szansa na tańszy eksport żywności. Obecnie Polska ma zdecydowanie ujemne saldo handlowe z Krajem Kwitnącej Wiśni – w I kw. 2017 roku eksport znad Wisły miał wartość 561 mln zł (to 1/24 całego eksportu Polski do Azji), podczas gdy import wyniósł przeszło 3 mld zł, co stanowi 1/16 przywozu z tego kontynentu. W dodatku ten pierwszy spadł o niemal 14 proc., podczas gdy wwóz zwiększył się o ponad 18 proc.

Źródło: Newseria

Co zyska Polska?

– Nie sądzę, aby szczyt G20 miał zasadnicze znaczenie dla Polski. Gdyby miało tam dojść do istotnych ustaleń, to byłyby one przygotowywane już wcześniej. Jedynym elementem, oczywiście ważnym, jest porozumienie handlowe między UE a Japonią, natomiast nie jest ono zależne od samego szczytu G20 – przekonuje główny ekonomista Plus Banku.

REKLAMA

Podkreśla też, że mimo wszelkich sporów i różnic, Stany Zjednoczone i Europa potrzebują siebie nawzajem i gospodarczo są na siebie skazane. Atmosfera poprzedniej wizyty amerykańskiego prezydenta na Starym Kontynencie przy okazji szczytu G7 pod koniec maja w Europie była chłodna. Kolejne spotkanie szerszym gronie może być szansą na choćby niewielkie ocieplenie relacji.

– Szczyt G20 będzie miał głównie znaczenie polityczne. Ostatnia wizyta Trumpa w Europie zakończyła się wyrażoną wprost konkluzją kanclerz Merkel, że Europa musi zacząć liczyć przede wszystkim na siebie. Być może Trump będzie chciał zmienić wrażenie, które pozostało po jego ostatniej wizycie w Europie – uważa Wiktor Wojciechowski. – Jakiekolwiek działania protekcjonistyczne, o których w czasie kampanii wyborczej i w pierwszych miesiącach prezydentury mówił Donald Trump, absolutnie nie będą służyły umocnieniu współpracy.

Nieformalna grupa G20 istnieje od 2008 roku. Jej pierwszym celem była walka z kryzysem finansowym. Od tego czasu przywódcy spotykają się raz w roku, by omówić najważniejsze problemy trapiące świat. Kraje G20 wytwarzają ponad 80 proc. światowego PKB, mieszka w nich dwie trzecie całej populacji świata.

Na szczycie G20 spotykają się przedstawiciele 19 państw z całego świata (w tym czterech członków UE: Niemiec, Włoch, Wielkiej Brytanii i Francji) oraz samej wspólnoty jako całości. Do Hamburga poza Donaldem Trumpem i Angelą Merkel zawitają więc Władimir Putin, Emmanuel Macron, prezydent Chin Xi Jingping, przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker czy premier Japonii Shinzo Abe.

REKLAMA

IAR/Newesria, abo


. .

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej