Większość 3/5 dla zmian w KRS realna? Winnicki wychodzi z inicjatywą. PSL nie mówi "nie"

Prezydencka poprawka do ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa nie tylko odebrała opozycji argument o upartyjnianiu KRS przez PiS, ale też wprawił w zakłopotanie partię rządzącą. Czy w Sejmie znajdzie się większość 3/5 zdolna do wyboru członków-sędziów tego konstytucyjnego organu?

2017-07-19, 11:52

Większość 3/5 dla zmian w KRS realna? Winnicki wychodzi z inicjatywą. PSL nie mówi "nie"
Krajowa Rada Sądownictwa przedstawiła prezydentowi kandydatów na sędziów Sądu Najwyższego.Foto: Public domain/Wikimedia Commons

Prezydent Andrzej Duda zgłosił we wtorek ustawę zmieniająca ustawę o KRS. Zakłada ona, że członków-sędziów Krajowej Rady Sądownictwa Sejm będzie wybierał, nie większością zwykłą, jak było to zapisane w projekcie PiS, a 3/5. W praktyce oznacza to, że na danego kandydata będzie musiało zagłosować 276 posłów.

Rozwiązanie to niewątpliwie wzmacnia mandat wybranego członka KRS. Klub PiS liczy w Sejmie 234 posłów, a to oznacza, że za danym kandydatem będą musieli zagłosować również przedstawiciele innych klubów poselskich. Propozycja prezydenta zmusza więc polityków do szukania kompromisu. Jednocześnie zdejmuje z danego kandydata zarzut, że jest on reprezentantem tylko jednej opcji politycznej. Argumenty PO i Nowoczesnej o upartyjnieniu KRS przez PiS staną się w tej sytuacji niezasadne.

Obie partie opozycyjne zmieniły już co prawda ton krytyki i teraz przekonują, że członków KRS należałoby wybierać większością sejmową 2/3 głosów. Trudno nie przyznać im racji, że rozwiązanie to jeszcze bardziej wzmocniłoby mandat przyszłego członka Krajowej Rady Sądownictwa. Należy jednak zauważyć, że wiąże się z nim pewne ryzyko, z którego opozycja w postaci PO i Nowoczesnej, doskonale zdaje sobie sprawę i pewnie dlatego forsuje teraz ten postulat. Otóż, w obecnym, bardzo skonfliktowanym Sejmie uzyskanie większości 2/3 głosów wydaje się być nierealne. Trudno wyobrazić sobie, aby PO poparła kandydata zaproponowanego przez PiS, skoro od wyborów parlamentarnych totalnie neguje wszystkie działania ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego.

Uzbieranie większości 3/5 wydaje się bardziej prawdopodobne, choć wcale nie jest powiedziane, że uda się ją uzyskać. To właśnie dlatego prezydencka propozycja wzbudziła pewne zaniepokojenie w szeregach PiS. – Jestem zaskoczony tą propozycją. Pan prezydent udowodnił co prawda niedowiarkom, że jest niezależny od partii, z której się wywodzi. Bardzo się z tego cieszę, bo mu kibicuję, jestem tylko ciekaw, czy jego propozycja nie doprowadzi do patu w sprawie członków KRS – mówi portalowi Polskiego Radia jeden z szeregowych posłów PiS.

REKLAMA

Podobną opinię przedstawił inny parlamentarzysta opcji rządzącej. – Co w sytuacji, jeśli nie uda się zebrać wymaganej większości? Możemy znaleźć się w sytuacji kolejnego kryzysu parlamentarnego – zastanawia się nasz rozmówca. I po chwili namysłu dodaje. – Pan prezydent zagrał odważnie. W polityce trzeba jednak być odważnym i nie bać się podejmować trudnych wyzwań. Głowa państwa chce, aby posłowie się dogadali i myślę, że Polacy też tego oczekują. Musimy sprostać ich wymaganiom - tłumaczy.

PiS+Kukiz’15+?

Na podstawie reakcji przedstawicieli Kukiz’15 po wtorkowym wystąpieniu prezydenta można wywnioskować, że klub ten jest gotowy do merytorycznej dyskusji na temat kandydatów na członków KRS. Głosy samego Ruchu nie wystarczają jednak do wyboru danego sędziego. 32 posłów Kukiz’15 i 234 posłów PiS daje łącznie 266 głosów, a to oznacza, że potrzebnych będzie jeszcze 10 politycznych szabel. Kto jeszcze może przyłączyć się do wielkiej koalicji zmian w KRS?

W wielu sprawa podobnie jak PiS głosują dwa 3-osobowe koła poselskie: Wolni i Solidarni Kornela Morawieckiego oraz Republikanie pod przewodnictwem Anny Siarkowskiej. Ostatnie ze wspomnianych głosowało co prawda przeciwko ustawom o KRS i ustroju sądów powszechnych, ale można podejrzewać, że propozycja prezydencka, która dopuszcza do wpływu na skład Krajowej Rady Sądownictwa również inne klubu, skłoni je do zmiany zdania. Obóz reformy polskiego wymiaru sprawiedliwości powinien liczyć również na głos posła niezrzeszonego Jana Klawitera, który do Sejmu dostał się z list PiS jako przedstawiciel Prawicy RP. Chęć współpracy deklaruje również poseł Ruchu Narodowego Robert Winnicki, w przeszłości związany z Kukiz’15.

Inicjatywa Winnickiego

- Gest prezydenta ma potencjał rozładowujący napięcie polityczne. Wydaje się on być również sensowny z punktu widzenia państwowego. Jestem gotowy jako reprezentant Ruchu Narodowego w Sejmie dyskutować nad budowaniem większości 3/5 głosów – deklaruje Winnicki. Polityk zdrada portalowi Polskiego Radia, że wyszedł już z inicjatywą konsultacji w tej sprawie z posłami, którzy opuścili klub Kukiz’15.

REKLAMA

- Chodzi o to, aby sformułować taki blok, który będzie mógł dyskutować na temat poważnych kandydatur. Będzie mógł też przedstawiać jakieś kandydatury do KRS. Myślę, że porozumienie między nami jest możliwe – mówi Winnicki. PiS i Kukiz’15 łącznie z kołami Wolni i Solidarni, Republikanie oraz posłami niezrzeszonymi ma 277 głosów. Nie wiadomo jednak, czy wszyscy posłowie niezrzeszeni przyłączą się do ruchu zmian.

Wielką niewiadomą jest postawa trójki parlamentarzystów, którzy weszli do Sejmu z list Kukiz’15 oraz przedstawiciela mniejszości niemieckiej Ryszarda Gali. Ten ostatni zgodnie z dobrym obyczajem powinien zagłosować „za”. Do tej pory politycy mniejszości niemieckiej głosowali zgodnie z większością parlamentarną. Nie wiadomo jednak, czy nie zmieni zdania lub nie wstrzyma się od głosu. Pozostała dwójka parlamentarzystów, która może być języczkiem uwagi to Janusz Sanocki i Piotr Liroy-Marzec. Pierwszy podczas sejmowej debaty dość krytycznie wypowiadał się na temat reformy wymiaru sądownictwa proponowanej przez PiS. Osoby, które go znają tłumaczą jednak, że Sanockiego da się przekonać. Trudniej może być z Liroy-Marcem.

PSL języczkiem u wagi?

Powyższy wariant jest realny, ale jak widać drobne potknięcie, np. ludzki błąd przy głosowaniu lub nieobecność jednego z posłów może zakończyć się klęską obozu zmiany. Bezpieczniejszym wariantem jest przeciągnięcie przez PiS i Kukiz’15 na swoją stronę PSL. Klub Polskiego Stronnictwa Ludowego liczy 15 posłów, co oznacza, że razem wspomniane trzy formacje mają większość 3/5 i to jeszcze z pewnym zapasem. Pytanie tylko PSL będzie chciało współpracować?

- W mojej ocenie jest to próba przykrycia niekonstytucyjnych rozwiązań zawartych w poprzednich ustawach. Gest pana prezydenta nie zmienia konstytucyjności zarówno ustawy o KRS, jak i ustroju sądów powszechnych – mówi portalowi Polskiego Radia Marek Sawicki z PSL. W ocenie polityka ludowców poprawka głowy państwa powinna zawierać również zapis mówiący o tym, że nie można zwykłą ustawą skracać kadencyjności członków KRS. – Jeśli pan prezydent zaproponowałby takie rozwiązanie, to byłoby to przyzwoite – dodaje Sawicki. Jak jednak zachowałby się PSL, gdyby ustawa o KRS autorstwa PiS z poprawką prezydenta dotyczącą wyboru członków-sędziów większością 3/5 weszła w życie?

REKLAMA

- Nie wiem, jak będziemy głosować. Wszystko zależy od kandydatów, my nie jesteśmy do nikogo doktrynalnie ustawieni – tłumaczy Sawicki. Jakie cechy powinien spełniać kandydat do KRS, którego mogliby poprzeć ludowcy? - Od PiS-u niczego nie oczekujemy, a jak zamkną tryb ustaw, to wtedy będziemy mogli mówić – tłumaczy Sawicki.

- Michał Fabisiak, PolskieRadio.pl   

 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej