Ekstraklasa: Wisła Płock postawiła się Lechowi. "Kolejorz" nie dał rady wywieźć choćby punktu

Grający przez prawie całą drugą połowę w dziesiątkę Lech Poznań nie dał rady osiągnąć korzystnego wyniku w Płocku. Miejscowa Wisła po golu Dominika Furmana zgarnęła komplet punktów.

2017-07-23, 17:37

Ekstraklasa: Wisła Płock postawiła się Lechowi. "Kolejorz" nie dał rady wywieźć choćby punktu
Dominik Furman został bohaterem zespołu Wisły Płock. Foto: PAP/PAP Marcin Bednarski

Posłuchaj

Trener "Kolejorza" Nenad Bjelica krytykował pracę sędziego Pawła Gila (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Lech Poznań, który zremisował z Sandecją Nowy Sącz w pierwszym meczu sezonu, pojechał do Płocka po komplet punktów, i było to widać od pierwszych minut. Poznaniacy parli do przodu, Wisła szukała swoich okazji przede wszystkim w kontratakach. Po dość krótkim okresie dominacji gości, spotkanie stopniowo się wyrównywało.

Gospodarze otrząsnęli się po słabszym początku i kilka razy zagrozili bramce Putnockiego, m.in. po groźnym strzale Arkadiusza Recy, który z trudem obronił słowacki bramkarz "Kolejorza". Trudno jednak powiedzieć, by kibice w Płocku oglądali to widowisko w szczególnym napięciu. Sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo, a temperaturę podnosiły przede wszystkim indywidualne akcje Merebaszwilego, który znów pokazywał talent do dryblingu, ale też często brakowało mu pomysłu na optymalne rozwiązanie sytuacji.

O to, by po przerwie działo się więcej, "zadbał" występujący w roli kapitana Lecha Abdul Azziz Tetteh. Środkowy pomocnik wrócił do nawyków, które pokazywał na początku swojej przygody z poznańskim klubem. Niestety, nie były one związane z grą w piłkę, a z nadmiarem agresji, który zarzucano ghańczykowi. 

REKLAMA

Ostre wejście w nogi Arkadiusza Recy poskutkowało natychmiastową czerwoną kartką. Jedynym plusem było to, że skrzydłowy Wisły nie odniósł po brutalnym wślizgu kontuzji.

Siłą rzeczy Lech nie mógł już angażować do ofensywy tylu graczy, na boisku pojawił się Łukasz Trałka, który zastąpił niewidocznego Rakelsa. Gospodarze poczuli, że mogą pokusić się o zwycięstwo i z każdą minutą grali coraz odważniej.

Po nieco ponad godzinie gry na bramkę Lecha popędził Dominik Furman, który zakończył solową akcję potężnym uderzeniem z dwudziestu metrów. Putnocky nie zachował się dobrze, a odbita przez niego piłka znalazła się w siatce.

REKLAMA

Lech próbował odwrócić losy meczu, ale płocczanie grali rozsądnie, potrafili umiejętnie wybijać rywali z uderzenia i udało im się pokonać zespół Nenada Bjelicy. "Kolejorz", tak samo jak Legia Warszawa, po dwóch kolejkach Ekstraklasy sezonu 2017/18, ma na swoim koncie zaledwie punkt, co stanowi wynik znacznie poniżej oczekiwań.

Jak na razie faworyci zawodzą i gubią punkty w meczach, w których mało kto by się tego spodziewał. Kiedy nastąpi przebudzenie teoretycznie najmocniejszych drużyn Ekstraklasy?

Wisła Płock - Lech Poznań 1:0 (0:0)

Bramki: 1:0 Dominik Furman (66).

REKLAMA

Żółta kartka - Wisła Płock: Arkadiusz Reca, Patryk Stępiński, Mikołaj Lebedyński, Damian Rasak. Lech Poznań: Rafał Janicki. Czerwona kartka - Lech Poznań: Abdul Aziz Tetteh (49-faul).

Sędzia: Paweł Gil (Poznań). Widzów 6 511.

Wisła Płock: Seweryn Kiełpin - Cezary Stefańczyk, Damian Byrtek, Przemysław Szymiński, Patryk Stępiński - Damian Rasak, Dominik Furman, Giorgi Merebaszwili (73. Paul Parvulescu), Piotr Wlazło (25. Mikołaj Lebedyński) - Arkadiusz Reca (86. Nico Varela), Kamil Biliński.

Lech Poznań: Jasmin Buric - Robert Gumny, Rafał Janicki, Emir Dilaver, Wołodymyr Kostewycz - Mihai Radut, Abdul Aziz Tetteh, Radosław Majewski, Mario Situm (60. Maciej Gajos) - Deniss Rakels (60. Łukasz Trałka), Nicki Bille Nielsen (60. Christian Gytkjar).

REKLAMA

Źródło: x-news

ps

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej