"The Times": Wyzysk polskich robotników rolnych w Szkocji
Firma pośrednictwa pracy, Timberland Recruitment, która zatrudniała ponad 200 robotników - w większości z Polski - straciła licencję po dochodzeniu w sprawie stosowania wobec nich przymusu i zastraszania.
2008-05-09, 09:49
Brytyjski dziennik "The Times" donosi szerzej o aferze, związanej z wyzyskiwaniem polskich robotników rolnych w Szkocji. Firma pośrednictwa pracy, Timberland Recruitment, która zatrudniała ponad 200 robotników - w większości z Polski - straciła licencję po dochodzeniu w sprawie stosowania wobec nich przymusu i zastraszania.
Pracownicy zatrudnieni przy zbieraniu żonkili otrzymywali po 4 pensy od wiązki. Tym samym - jak pisze "Times" - zarabiali zaledwie 24 funty za 9-godzinny dzień pracy. Pracodawca straszył ich, że jeśli porzucą to zajęcie przed upływem kontraktu, obciąży ich kosztami w wysokości 700 funtów. Groził też, że jeśli nie będą w stanie zapłacić, pieniądze zostaną ściągnięte od ich rodzin w Polsce.
Brytyjska agencja nadzorująca przedsiębiorców rekrutujących brygady do pracy, głównie w rolnictwie, odebrała licencję dyrektorowi firmy. Timberland Recruitment została też zgłoszona policyjnemu Ośrodkowi Handlu Żywym Towarem w Sheffield.
"Times" ujawnia, że dochodzenie podjęto po skardze 7 robotników w Angus w Szkocji na nędzne zakwaterowanie. Zmuszeni byli spać w starym budynku farmy po 8 osób w pokoju, w których były tylko 3 piętrowe prycze.
REKLAMA
Spółdzielnia ogrodnicza i farmerzy, którzy wynajmowali robotników od Timberlandu twierdzą, że byli nieświadomi tego wyzysku. Ich zdaniem warunki mieszkaniowe były również przyzwoite. Jak mówili dziennikowi, "wielu ludzi chciałoby tak spędzać wakacje".
Jeden z polskich robotników, 22-letni Krzysztof Popoczny, powiedział "Timesowi", że pracował na farmach w Kornwalii i Szkocji, ale przez 2 miesiące zarobił zaledwie 800 funtów. To dwa razy mniej niż się spodziewał. Jak ujawnił, robotnicy Timberlandu podpisywali dwa kontrakty - jeden opiewał na stawki akordowe, drugi na minimalną brytyjska płacę za godzinę - 5 funtów i 52 pensy - ale - jak dodaje - "nigdy nie widzieliśmy takich pieniędzy".
REKLAMA