Robert Kwiatkowski nie usłyszy przeprosin od Sejmu
Sejm nie musi przepraszać Roberta Kwiatkowskiego za stwierdzenia raportu komisji śledczej ds. "afery" Rywina, jakoby były prezes TVP był w grupie, która miała wysłać Rywina z korupcyjną propozycją do Agory - orzekł Sąd Okręgowy w Warszawie.
2009-11-18, 10:30
Wyrok w sprawie ustaleń dokumentu, autorstwa Zbigniewa Ziobry, jest nieprawomocny. Sąd oddalił pozew o ochronę dóbr osobistych, który Kwiatkowski wytoczył Skarbowi Państwa reprezentowanemu przez Sejm. Sąd uznał, że nie może wkraczać w kompetencje Sejmu, a posłowie mają prawo do własnej oceny zachowań prezesa telewizji publicznej, która może być inna niż prokuratury.
Powód twierdził, że jego dobra naruszył raport posła PiS, przyjęty przez Sejm w 2004 r. Dokument głosi, że Rywina wysłała grupa, w której mieli być: były premier Leszek Miller, były wiceminister kultury Aleksandra Jakubowska, były szef gabinetu Millera Lech Nikolski, były sekretarz KRRiT Włodzimierz Czarzasty i Kwiatkowski.
Według innego raportu, przyjętego pierwotnie przez samą komisję śledczą - autorstwa Anity Błochowiak (SLD) - Rywin poszedł do Agory, by wyłudzić pieniądze dla siebie, bo "grupa trzymająca władzę" nie istniała. Cała Izba przyjęła jednak jako raport wniosek mniejszości autorstwa Ziobry.
Kwiatkowski wniósł pozew w 2008 roku – po tym, gdy prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie "grupy trzymającej władzę", m.in. z powodu niestwierdzenia jej składu. Były prezes TVP mówił wiele razy, że tej grupy "po prostu nie było".
REKLAMA
REKLAMA