Ewa Kopacz
Po epidemii na Ukrainie sytuacja po polskiej stronie granicy jest pod kontrolą - zapewnia Ewa Kopacz.
2009-10-30, 08:48
Posłuchaj
Po epidemii na Ukrainie sytuacja po polskiej stronie granicy jest pod kontrolą - zapewnia Ewa Kopacz. U naszych wschodnich sąsiadów z powodu niezindetyfikowanego jeszcze wirusa - jak mówi minister zdrowia - zmarły 34 osoby.
Ewa Kopacz zapewniła w "Sygnałach Dnia", że stale kontaktuje się ze służbami i ambasadorem. Kontrolowana jest każda osoba, która przechodzi z Ukrainy na naszą stronę. Minister zdrowia powiedziała, że strona ukraińska tłumaczy, iż to sezonowa grypa. Może wynikać to z tego, że okres grzewczy zaczyna się tam od listopada.
Minister Kopacz powiedziała, że na razie nie ma potrzeby zamykania granicy polsko-ukraińskiej. Nie wykluczyła jednak takiego kroku, jeśli sytuacja się zaostrzy. Na razie Ewa Kopacz radzi unikanie podróży na Ukrainę, jeśli nie ma potrzeby.
W tej chwili próbki wirusa z Ukrainy są badane w Londynie.
REKLAMA
Minister zdrowia zapewnia, że oddziałom szpitalnym od nowego roku nie grozi zamknięcie. Według "Dziennika-Gazety Prawnej", tak może się stać w roku 2010 z powodu malejących wpływów do NFZ.
Ewa Kopacz powiedziała, że w wypadku szpitali zawsze jest pole do negocjacji. Umowę z placówkami można podpisać warunkowo, na przykład dając im rok na dostosowanie się do warunków. Minister Kopacz zapewniła, że jej resort złagodzi wszelkie warunki kontraktowania, które byłyby przeszkodą do podpisania umowy. Minister Kopacz uważa, że dyrektorzy szpitali powinni bardziej racjonalnie gospodarować środkami. Wielu z nich nie ma pieniędzy już dzisiaj, choć kontrakt opiewa na 12 miesięcy.
Ewa Kopacz nie wykluczyła, że wpływy do NFZ w przyszłym roku będą większe i - wbrew zapowiedziom - Fundusz nie otrzyma półtora miliona mniej niż w tym roku. Jak podkreśliła, wiele zależy od cen żyta, które z kolei wpływają na wysokość składek KRUS.
REKLAMA