ME siatkarzy 2017: biało-czerwoni ruszają do boju przed własną publicznością. Liczy się tylko medal
Serbia, Finlandia i Estonia - to rywale biało-czerwonych w grupie A mistrzostw Europy siatkarzy, które dzisiaj rozpoczynają się w Polsce. Forma Polaków jest dużym znakiem zapytania, ale celem minimum jest medal podopiecznych Ferdinando De Giorgiego.
2017-08-24, 08:00
Posłuchaj
Polskie Radio zaprasza do słuchania relacji Cezarego Gurjewa i Tomasza Gorazdowskiego w radiowej Jedynce i Trójce oraz śledzenia specjalnego serwisu na portalu PolskieRadio.pl.
W składzie reprezentacji Polski na turniej znalazło się pięciu mistrzów świata z 2014 roku. Złoto mundialu, który również rozgrywany był w Polsce, mają na koncie: Rafał Buszek, Fabian Drzyzga, Dawid Konarski, Michał Kubiak i Paweł Zatorski. Podobnie jak teraz, wówczas impreza również rozpoczynała się na PGE Narodowym, a pierwszym rywalem byli Serbowie. Biało-czerwoni pokonali rywali 3:0 i zaczęli triumfalny marsz, który zakończył się zdobyciem złotych medali. Dobry omen?
Miejmy nadzieję że tak, bo ani w rozegranych rok później mistrzostwach Europy, ani w ubiegłorocznych igrzyskach olimpijskich Polacy nie potrafili wedrzeć się do strefy medalowej. M.in. to sprawiło, że nastąpiła zmiana na stanowisku selekcjonera. Stephane'a Antigę zastąpił Ferdinando De Giorgi, który polskiej siatkówki uczył się wcześniej przez dwa lata jako trener Zaksy Kędzierzyn-Koźle. Uczniem był pilnym, dwa razy zdobył mistrzostwo Polski.
I właśnie teraz czeka go prawdziwy egzamin. Teraz mamy poznać odpowiedź na pytanie, czy metody treningowe z pracy w klubie sprawdzą się również w reprezentacji. Oczywiście, pod wodzą Włocha polscy siatkarze grali już w tegorocznej fazie interkontynentalnej Ligi Światowej i swoim występem zasiali ziarno niepewności. Po pierwsze jednak, był to etap testów i przygotowań do docelowej imprezy sezonu, a po drugie, wówczas De Giorgi był zaledwie po kilku tygodniach pracy z zespołem. To co działo się w czerwcu nie ma teraz znaczenia. Tym bardziej, że turniej finałowy LŚ przed trzema laty Michał Kubiak i spółka również obejrzeli w telewizji, a skończyło się największym sukcesem od czterdziestu lat.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Terminarz mistrzostw Europy siatkarzy 2017
Co więcej, każdy zagraniczny trener reprezentacji Polski odnosił sukces na pierwszej naprawdę ważnej imprezie, w której prowadził zespół. Raul Lozano może pochwalić się wicemistrzostwem świata w 2006 roku, Daniel Castellani mistrzostwem Europy w 2009 roku, Andrea Anastasi brązowym medalem Starego Kontynentu dwa lata później, a Antiga w 2014 roku, po raz pierwszy prowadząc jakąkolwiek reprezentację, został mistrzem świata na polskiej ziemi. Optymistyczne, prawda?
Fakt, w "światówce" z każdym kolejnym meczem siatkarze wyglądali coraz gorzej fizycznie, nie najlepiej było też pod względem mentalnym. Ale widocznie "Fefe", który znany jest z ciężkich treningów, tak to sobie wszystko zaplanował, a czas ewidentnie działa na korzyść jego podopiecznych. W zakończonym przed kilkoma dniami Memoriale Jerzego Wagnera zawodnicy prezentowali się już o wiele lepiej, a o sile mentalnej może świadczyć ostatni mecz. Spotkanie z Rosją decydowało o triumfie w imprezie, i choć Polacy przegrywali już 0:2 zdołali wygrać 3:2. Być może właśnie odrodził się zespół, potrafiący wygrać z każdym na świecie.
- Ta drużyna tak ciężko pracowała, że byłoby niesprawiedliwością, gdyby tego podium nie było. Siatkarze wylali hektolitry potu w Spale i widać, że z treningu na trening, z meczu na mecz coraz lepiej grają. Apogeum tego było zwycięstwo z Rosją w Memoriale Wagnera. Jeśli utrzymają formę, powinno być bardzo dobrze - twierdzi w rozmowie z Polskim Radiem Jacek Kasprzyk, prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej.
Kadra na ME to mieszanka rutyny z młodością. Oprócz wspomnianych wyżej złotych medalistów mistrzostw świata są również doświadczeni Bartosz Kurek i Grzegorz Łomacz, a z drugiej strony np. środkowy Jakub Kochanowski, mistrz świata do lat 21 z lipca tego roku.
REKLAMA
Konarski dojrzał do roli lidera?
Największa rewolucja dokonała się właśnie na środku. W kadrze nie ma żadnego zawodnika z mundialu sprzed trzech lat, a oprócz Kochanowskiego są Mateusz Bieniek, Bartłomiej Lemański i wracający po dłuższej przerwie do kadry Łukasz Wiśniewski. Bieniek to obecnie środkowy numer jeden w Polsce, a na takiego "wieżowca" jak Lemański (217 centymetrów wzrostu) czekaliśmy od lat dziewięćdziesiątych poprzedniego wieku.
W 2014 roku Antiga zaskoczył, powołując na turniej Mateusza Mikę. Teraz "swojego człowieka" znalazł też De Giorgi. Chodzi o atakującego Łukasza Kaczmarka, który w ostatniej chwili zastąpił w kadrze Macieja Muzaja. Ale to był wybór między rezerwowymi, pierwszą "strzelbą" tj drużyny ma być Dawid Konarski, który w końcu doczekał się kluczowej roli. Do tej pory był jedynie zmiennikiem, ale jeśli myślimy o medalu, "Konar" musi teraz pokazać, że dojrzał do roli lidera.
W ostatnim czasie zawodził przyjmujący Bartosz Kurek, a jego postawa też powinna być kluczowa w kontekście ewentualnego medalu. Musi przypomnieć sobie swoje najlepsze występy, bo Bartosza Kurka w formie może zazdrościć nam każda reprezentacja. Żaden inny polski siatkarz nie ma takich możliwości w ataku. Jako jedyny z obecnej kadry wie już, jak smakuje mistrzostwo Europy, które razem z kolegami zdobył w 2009 roku.
Powiązany Artykuł
Reprezentacja Polski na Eurovolley 2017
Na pierwszy ogień idą Serbowie, a wśród nich znajomi z polskich parkietów: Aleksandar Atanasijević, Srecko Lisinać i Milan Katić. W drużynie wciąż są doświadczeni Marko Podrascanin i Dragan Stanković. Ekipa z Bałkanów nie bez powodu wymieniana jest w gronie kandydatów do medali.
REKLAMA
- Jak każdy spodziewam się dobrego wyniku, ale też jak każdy mam ogromne obawy. Chyba cały czas jest więcej znaków zapytania, niż odpowiedzi, które by nas satysfakcjonowały. Ale zaryzykuję stwierdzenie, że jeżeli wygramy mecz otwarcia z Serbami to zdobędziemy na tych mistrzostwach medal - uważa były reprezentant Polski Łukasz Kadziewicz.
Mecz Polska - Serbia rozpocznie się 24 sierpnia o godzinie 20.30.
Czarnym koniem może być inny nasz grupowy rywal - Estonia. Siatkarze z tego kraju wygrali Ligę Europejską w 2016 roku, a w tym zwyciężyli w rozgrywkach trzeciej dywizji Ligi Światowej i czynią systematyczne postępy.
Osiem medali Polaków
- Nie jest tajemnicą, że faworytami tej grupy są Polacy i Serbowie. Natomiast nie lekceważmy Estonii i Finlandii. W tym momencie w Europie i na świecie mało kto nie potrafi grać w siatkówkę. A te dwa zespoły grają coraz lepiej - mówi rzecznik prasowy PZPS Mariusz Szyszko.
REKLAMA
Mecze rozegrane zostaną w pięciu miastach - Szczecinie, Krakowie, Gdańsku, Katowicach i Warszawie, gdzie na PGE Narodowym odbędzie się tylko mecz otwarcia. Polacy po krótkiej wizycie w Warszawie pojadą do Gdańska na spotkania z Estonią i Finlandią. A później, o ile awansują, przeniosą się do Krakowa, gdzie odbędą się także bezpośrednie starcia o medale.
Bezpośredni awans do ćwierćfinału uzyskają zwycięzcy każdej z czterech grup. Drużyny z drugich i trzecich miejsc zagrają w barażu o prawo gry w najlepszej "ósemce" turnieju. Biało-czerwoni w kolejnym etapie trafią na rywali z grupy C, w której występują Bułgarzy, Rosjanie, Słoweńcy i Hiszpanie.
Łukasz Kadziewicz Chyba cały czas jest więcej znaków zapytania, niż odpowiedzi, które by nas satysfakcjonowały. Ale zaryzykuję stwierdzenie, że jeżeli wygramy mecz otwarcia z Serbami to zdobędziemy na tych mistrzostwach medal
Finał został zaplanowany na 3 września.
Tytułu bronią Francuzi, których skład w porównaniu z poprzednim czempionatem nie zmienił się za bardzo i również teraz są głównym faworytem do wygrania turnieju, a tacy zawodnicy jak Ngapeth, Toniutti, Grebennikov to kandydaci do znalezienia się w drużynie największych gwiazd turnieju. Polacy przed dwoma laty zajęli piąte miejsce, po sensacyjnej porażce w ćwierćfinale ze Słowenią, którą w finale zatrzymali dopiero "Trójkolorowi".
REKLAMA
W dotychczas rozegranych mistrzostwach Europy polscy siatkarze zdobyli jeden złoty (2009), pięć srebrnych (1975, 1977, 1979, 1981 i 1983) i dwa brązowe medale (1967, 2011).
Pomijając nieistniejący już Związek Radziecki, najbardziej utytułowaną nacją w mistrzostwach Europy są Włosi (13 medali w tym 6 złotych), którzy teraz jednak są w kryzysie. Fatalnie spisali się w Lidze Światowej, zajmując ostatnie miejsce w "elicie", a dodatkowo z federacją skonfliktowany jest ich najlepszy siatkarz Ivan Zaytsev i w Polsce nie wystąpi.
Skład grup Eurovolley 2017:
Grupa A: Finlandia, Estonia, Polska, Serbia (Warszawa, Gdańsk)
Grupa B: Słowacja, Czechy, Niemcy, Włochy (Szczecin)
Grupa C: Bułgaria, Rosja, Słowenia, Hiszpania (Kraków)
Grupa D: Holandia, Turcja, Belgia, Francja (Katowice)
bor
REKLAMA
REKLAMA