Polskie Radio: Polska odrzuciła zastrzeżenia KE w sprawie sądownictwa
Rząd w Warszawie wysłał do Brukseli odpowiedź na zarzuty z końca lipca. Komisja Europejska otrzymała odpowiedź polskiego MSZ. Teraz Komisja ma przeanalizować przysłane wyjaśnienia i zdecydować o dalszych krokach. W czwartek sytuację w Polsce będzie omawiac komisja PE, na której posiedzenie zaproszono wiceszefa KE, Fransa Timmermansa.
2017-08-28, 16:25
Posłuchaj
Powiązany Artykuł
![W_Waszczykowski_1200_KOW.jpg](http://static.prsa.pl/images/184af5b8-652d-4813-bd4f-31cbe116d723.jpg)
SZEF MSZ ODPOWIADA NA ZARZUTY KOMISJI EUROPEJSKIEJ
Polskie Radio poznało treść listu, który rząd w Warszawie wysłał do Brukseli. Komisja zakwestionowała w lipcu ustawy dotyczące zmian w wymiarze sprawiedliwości.
W 12-stronicowym liście do Komisji czytamy, że reforma sądownictwa jest odpowiedzią na narastające od lat palące społeczne oczekiwania.
- Głęboka nieufność Polaków wobec wymiaru sprawiedliwości jest sytuacją niebezpieczną i bez precedensu w rozwiniętych demokratycznych krajach - brzmi fragment listu Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
REKLAMA
Polska uważa, że każdy kraj ma prawo wprowadzać zmiany w funkcjonowaniu wymiaru sprawiedliwości i Komisja nie ma kompetencji, by je oceniać. Rząd przypomniał też, że obowiązują tylko te ustawy, które zostały podpisane przez prezydenta i nie stanowią one zagrożenia dla niezależności sądów oraz praworządności w Polsce.
Odnosząc się do samej procedury kontroli praworządności MSZ powtórzył, że jej ocena w krajach członkowskich należy do przedstawicieli europejskich rządów i unijnych przywódców, a nie do Brukseli.
Już kilka miesięcy temu KE poprosiła unijnych ministrów do spraw europejskich o omówienie sytuacji w Polsce i zapowiedziała, że po wakacjach będzie wnioskować o ponowną debatę.
W najbliższych czwartek natomiast na temat Polski będą rozmawiać europosłowie z komisji swobód obywatelskich. Na jej posiedzenie zaproszony został wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Frans Timmermans.
REKLAMA
Odpowiedź MSZ na rekomendacje KE
Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało komunikat w sprawie swojej odpowiedzi wysłanej do Komisji Europejskiej, w którym podkreśliło, że działania legislacyjne, których celem jest reforma wymiaru sprawiedliwości, są zgodne ze standardami europejskimi i odpowiadają "narastającym od lat oczekiwaniom społecznym" w tym zakresie.
MSZ uważa, że działania rządzącej większości "bezpodstawnie budzą wątpliwości Komisji".
W odpowiedzi przekazanej Komisji Europejskiej, resort podtrzymuje też zastrzeżenia dotyczące procedury praworządności, wprowadzonej komunikatem KE w marcu 2014 roku.
- Poddawanie ocenie aktów prawnych w trakcie toczącego się procesu legislacyjnego stoi w sprzeczności ze wspomnianym Komunikatem. W obecnej sytuacji bowiem, z uwagi na prezydenckie weta, dwie z analizowanych przez Komisję ustaw, tj. ustawa o zmianie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz niektórych innych ustaw i ustawa o Sądzie Najwyższym nie są powszechnie obowiązującym prawem - stwierdza MSZ.
REKLAMA
Ministerstwo wyraziło również nadzieję, że "wyczerpujące wyjaśnienia" zostaną wnikliwie przeanalizowane przez Komisję i przyczynią się do usunięcia wszelkich wątpliwości.
Spór z KE
Teoretycznie Polska powinna była odpowiedzieć na zalecenia KE do 26 sierpnia. Jednak data ta wypadła w sobotę, dlatego - jak tłumaczył w niedzielę polski resort spraw zagranicznych - odpowiedź zostanie wystosowana w poniedziałek.
W ostatnich tygodniach trwała wymiana pism między polskim MSZ a KE w sprawie rekomendacji. Resort dyplomacji domagał się wyjaśnień kwestii objętych zaleceniem KE w sprawie praworządności. Strona polska zwracała się o wskazanie konkretnych aktów prawa UE, w oparciu o które KE ocenia wprowadzaną w Polsce reformę sądownictwa, a także przedstawienia podstaw prawnych niektórych rozwiązań rekomendowanych Polsce. Odpowiedzi KE na te prośby Warszawa uznała za zbyt ogólne i niesatysfakcjonujące.
Wydane 26 lipca rekomendacje dotyczą czterech uchwalonych ustaw, które - zdaniem KE - mogą zwiększyć systemowe zagrożenie dla praworządności w Polsce. Chodzi o ustawę o Sądzie Najwyższym i ustawę o Krajowej Radzie Sądownictwa, które zostały zawetowane przez prezydenta Andrzeja Dudę, oraz o już obowiązujące prawo o ustroju sądów powszechnych i ustawę o Krajowej Szkole Sądownictwa.
Zdaniem KE ustawy te "doprowadzą do strukturalnego osłabienia niezależności sądów i niezawisłości sędziów w Polsce oraz będą miały natychmiastowy i znaczny negatywny wpływ na niezależne funkcjonowanie całego sądownictwa".
Poza procedurą praworządności KE uruchomiła też 31 lipca postępowanie o naruszenie prawa UE w odniesieniu do ustawy o ustroju sądów powszechnych. Główne zastrzeżenie prawne KE dotyczy dyskryminacji ze względu na płeć z powodu wprowadzenia odmiennego wieku przejścia w stan spoczynku dla kobiet (60 lat) i mężczyzn (65 lat) sprawujących urząd sędziowski. Zdaniem KE jest to sprzeczne z art. 157. Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej oraz dyrektywą w sprawie równości płci w dziedzinie zatrudnienia.
REKLAMA
Minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro mówił w ubiegły czwartek, że zasady powoływania sędziów sądów powszechnych w naszym kraju nie idą tak daleko, jak ma to miejsce w Bawarii czy Saksonii, a mimo to Komisja Europejska kwestionuje polskie propozycje. Dlatego - jak zaznaczył - oczekuje równych standardów od KE.
Nowelizacja, o której mówił Ziobro, m.in. zwiększa uprawnienia ministra sprawiedliwości przy powoływaniu i odwoływaniu prezesów sądów. Przepis przejściowy przewiduje, że prezesi i wiceprezesi sądów "mogą zostać odwołani przez ministra sprawiedliwości, w okresie nie dłuższym niż 6 miesięcy od dnia wejścia w życie niniejszej ustawy" - bez zachowania wymogów określonych w tych przepisach. Przez pół roku będzie też możliwość dokonania przez prezesów "przeglądu stanowisk funkcyjnych" w sądach, czyli m.in. przewodniczących wydziałów.
PAP/IAR/agkm
REKLAMA