El. MŚ 2018: Dania - Polska. Kadra Nawałki zatańczyła, jak jej Dania zagrała. "Bitwę przegraliśmy, wojna trwa"

Trener polskich piłkarzy Adam Nawałka po przegranym 0:4 meczu z Danią w eliminacjach mistrzostw świata przyznał otwarcie: to nie był zimny prysznic, lecz olbrzymi kubeł zimnej wody. 

2017-09-02, 11:11

El. MŚ 2018: Dania - Polska. Kadra Nawałki zatańczyła, jak jej Dania zagrała. "Bitwę przegraliśmy, wojna trwa"

Posłuchaj

O słabej grze swojego zespołu mówi selekcjoner reprezentacji Adam Nawałka (IAR)
+
Dodaj do playlisty

- To był nasz najsłabszy mecz i mam nadzieję, że ostatni taki. Dlaczego zawiodło wszystko? W tej chwili nie ma dobrej odpowiedzi. Oczywiście przeprowadzimy analizę tego meczu i załatwimy to między zawodnikami, natomiast teraz pozostaje mi pogratulować rywalom. Rozegrali bardzo dobre spotkanie, byliśmy ich tłem - przyznał Nawałka na konferencji prasowej. 

Powiązany Artykuł

Dania Polska 1200.jpg
El. MŚ 2018: Polska - Dania. "Jak w baśni Andersena - król okazał się nagi"



Selekcjoner zaznaczył, że teraz trzeba jak najlepiej przygotować się do poniedziałkowego meczu z Kazachstanem w Warszawie.

- Trzeba się szybko pozbierać. Do tej pory kroczyliśmy od zwycięstwa do zwycięstwa i w ciągu 90 minut nie zapomnieliśmy, jak się gra w piłkę. W poniedziałek musimy być w pełnej gotowości do następnego spotkania. Przegraliśmy bitwę, ale trwa wojna. Naszym celem jest awans do mistrzostw świata w Rosji - podkreślił.

Trener pociesza się, że po bardzo słabym meczu przychodzi znacznie lepszy .

- Dzisiaj to nie był zimny prysznic, lecz olbrzymi kubeł zimnej wody na nasze głowy. Zawsze jednak po takim meczu drużyna prezentuje dobry poziom, duży potencjał. Po burzy jest najlepsze powietrze i mam nadzieję, że tak wszyscy zareagują. Liczę, iż następny mecz będzie zdecydowanie lepszy i nie będziemy już rozmawiać, jak to było źle, jeżeli chodzi o rozegranie piłki, pojedynki indywidualne, organizację gry defensywnej całego zespołu. Mam nadzieję, że po spotkaniu z Kazachstanem będziemy rozmawiać o przyszłości, ale już tylko w samych pozytywach - zaznaczył Nawałka. 

Z kolei kapitan reprezentacji Polski Robert Lewandowski podkreślił brutalnie, że reprezentacja nie jest drużyną, która bez zaangażowania, walki oraz idealnego podejścia do meczu może wyjść na boisko i sobie "pykać". - Dzisiaj nie graliśmy w ogóle swojej piłki. Graliśmy to, co chcieli Duńczycy. Daliśmy się w to wciągnąć, nie potrafiliśmy zareagować. Pod każdym względem zawiodło wszystko. Popełniliśmy wiele prostych błędów, nawet w ustawieniu. Niepotrzebnie walczyliśmy z nimi przy tych długich piłkach, przy ich wzroście. Powinniśmy więcej grać piłką, a my stosowaliśmy długie podania. To było dla Duńczyków idealne. Daliśmy się złapać na ich taktykę - stwierdził kapitan. 

REKLAMA

- Każdy z nas wie, jak to wyglądało i co trzeba zmienić. Takie mecze mogą się zdarzyć. Teraz gramy z Kazachstanem i od początku musimy być zwarci, gotowi, pełni determinacji, musimy stwarzać sytuacje i strzelać bramki. Wciąż mamy przewagę w grupie, ale to nie upoważnia nas do tego, żebyśmy choć przez chwilę pomyśleli, że mamy już spokój.

Kamil Glik, obrońca reprezentacji Polski wziął częściowo na siebie winę z aporażkę. - Nigdy nie uciekałem od odpowiedzialności, teraz też nie zamierzam. Szczególnie drugą bramkę biorę na swoją "klatę". Co mogę dodać? Myślę, że dzisiaj nie było żadnej jasnej postaci w naszej drużynie - podkreślił.


Mimo porażki Polacy pozostali liderami grupy E kwalifikacji MŚ. Mają 16 punktów i o trzy wyprzedzają Danię oraz Czarnogórę.

ah

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej